Skocz do zawartości
Nerwica.com

robson

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez robson

  1. robson

    Natręctwa myśli...

    Witam. Mam nerwice natręctw myśli od 2001 r. Obecnie biore 10 mg zalasty i 25 mg pernazyny. Powiedzmy ze jakos sobie radze w zyciu, mam prace, skonczylem studia na politechnice, mam piekną córeczke i kochającą żonę. Do choroby przyzwyczailem sie. Objawia sie ona jednak tak ze raczej unikam kontaktów z ludzmi, nie mogę normalnie porozmawiac. Muszę stale myśleć, rozmyślac i tak sie napędzam, że juz w nocy przez sen analizuje co bylo w pracy, co będzie, czy szef sie nie zezlosci na mnie, czy poradze sobie. Mam taki natlok mysli ze wlasciwie zastanawiam sie jak wogóle moge jeszcze funkcjonowac. Pomaga wiara w Boga, wlasciwie gdyby nie to ze ufam Bogu chyba bym tego wszystkiego nie ciągnał tylko zalamal sie. Wiem tez ze tak musi byc bo kazdy ma okreslone zadanie na ziemi. Ale wracając do objawów, moim głównym problemem jest to ze w pewnym okresie (2005 i 2006 r. ) brałem lek o nazwie anafranil i pozornie czułem sie po nim lepiej, jednak nie zdawalem sobie sprawy ze walsciwie stalem sie po nim tak otepiały ze przestałem wogóle rozmawiac z kolegami, oblałem wszystkie egzaminy na studiach i wszystko brałem nie na poważnie. Teraz powracaja natręctwa które wciagaja mnie w ten okres, każą mi myslec tak jak wtedy. Objawy sa dla mnie bardzo przykre, np. gdy mój mózg sam "ustawi" się w stan jakby byl po tym leku i stanie sie to w obecności gdy z kims rozmawiam to automatycznie trace kontakt werbalny, jakbym zaczynał gdzies odlatywac, obojętniec i rozmowa sie ucina. Dodam ze najgorzej gdy stanie sie to w pracy gdy musze wykonac jakies zadanie,z kims porozmawiac, cos ustalic. Dzieje sie tak bardzo czesto i wlasciwe to zyje w ciagłym lęku ze to wróci w najmniej oczekiwanej chwili. Samo spojrzenie na daty 2005 lub 2006 r. powoduje ze moj mózg automatycznie sie przestawia na tryb "pracy po leku", jestem wtedy zupełnie innym człowiekiem niz wtedy gdy nie mam takiego natręctwa. Pomaga mi rozmowa z osobą która jest mi najbliższa czyli z moją żoną, bo ona rozumie mój problem. Swego czasu stosowałem różne metody walki natrectwami. Jedną z nich było przyjęcie zasady: "Nie zwracam uwagi na natrectwa tylko na to co ktoś do mnie mówi w danej chwili.". Dało to bardzo dobry skutek, bo zaliczyłem m. in. semestr 9 gdzie mialem oprócz przedmiotów programowych 2 przedmioty zaległe, potem obronilem prace mgr. Pozatym nawazałem bardzo dobre kontakty z ludzmi, mozna powiedziec narodzilem sie na nowo. Brakuje jednak teraz jakiejs sily zeby na nowo sie dzwignac do tej metody, moze to wypalenie praca, moze zniechecenie... Przepraszam ze sie tak rozpisałem :) pozdrawiam wszystkich i zyczę zdrowia.
  2. robson

    Natręctwa myśli...

    Estel86 - to nie terapełta tylko konował. Leki czesciowo rozwiazuja problem ale dobrze tez jest pracowac nad soba. Ja mimo nerwicy natrectw mysli nadal studiuje, choc nie jest lekko a bylo bardzo ciezko. Dobrze jest powiedziec sobie ze sie nie przejmuje tymi myslami i nie grac z nimi w kotka i myszke. To jest bardzo trudne ale mnie to pomaga.
  3. robson

    Natręctwa myśli...

    Tez mam takie uczucie. Jak z kims rozmawiam i nie mam akurat natrectw to zaczynam caly drzec. Wywoluje to u mnie lęk przed powrotem natretnych mysli. Ale to ma miejsce tylko jak jestem wsrod ludzi. Jak jestem sam w domu, to nie ma tego.
  4. robson

    Natręctwa myśli...

    Mam to samo. Musze spiewac piosenki ostatnio zaslyszane, obojetnie gdzie. Oczywiscie w myslach. Bardzo mnie to meczy.
  5. robson

    Natręctwa myśli...

    Ja tez jestem studentem i mam zle doswiadczenia z lekami - szczegolnie z anafranilem i asentra. Nie da sie po tym nic skupic na na nauce, calkowicie siada kondycja fizyczna i pamiec. Pozatym po anafranilu sie tyje :| Ja tez mam NN mysli i mecze sie na codzien. Coz taki nasz los, trzeba z tym zyc. Ale powiem Wam ze biorac minimalne dawki lekow 25mg pernazyny i 5 mg zalasty znalazlem to optimum, czyli wyposrodkowanie pomiedzy negatywnym wplywem lekow a ich pozytywnymi skutkami. Bez lekow cierpie bowiem starsznie, natomiast przesadzajac z nimi nie moge sie uczyc. Dodam ze jestem na 4 roku i mimo problemow jakos zaliczam. pozdrawiam.
  6. robson

    Natręctwa myśli...

    Margaryna9 - ja tak samo mam mysli 24/dobe nawet we snie, juz zapomnialem co to znaczy zadumac sie, lub miec spokojny sen... danilo27r - jestem podobnego zdania ze bez Boga nie mozna niczego osiagnac. Ja choruje od 2001 roku. wtedy myslalem ze swiat sie dla mnie skonczyl - szpital, zawieszone studia, niespelniona milosc. Mialem wtedy 21 lat a wiec bylem pelnym zycia czlowiekiem i to wszystko sie nagle urwalo. Ale teraz z perspektywy tych 8 lat widze ze to mialo sens. Dzieki Bogu wrocilem na studia, poznalem swoja prawdziwa milosc (biore slub w lecie) i choc NN myslowych towarzyszy mi w kazdej godzinie mojego zycia wiem ze jest wlasnie Bog ktory daje mi sile do pokonywania trudnosci. I ta droga paradoksalnie ma sens. Pamietajcie zeby sie nigdy nie poddawac. Zawsze trzeba zyc w nadziei i wytrwalosci, miomo iz jest bardzo ciezko.
  7. robson

    Natręctwa myśli...

    Kiedy jeszcze nie wiedziałem ze jestem chory tj w 2000 roku, pojechałem na oboz wedrowny z duszpasterstwem akademickim w Bieszczady. A ze bardzo chciałem miec dziewczyne (mialem 20 lat) to zaczalem jej dosc intensywnie poszukiwac. Jedank poszukiwania toczylem raczej skrywajac sympatie, natrafilem na obozie na dziewczyne, ktora wydawala sie dla mnie idealna. Wtedy tez zaczela sie moja choroba. Chyba wlasnie to byl ten ZOK, bo nie mowilem jej nic co do niej czuje ale staralem sie zawsze byc w jej otoczeniu. Np gdy szlismy na szlaku to zawsze szedlem za nia. Potem zaczalem chodzic do kosciola codziennie, zaangazowalem sie w duszpasterstwo w ktorym ona byla. Ale skrywalem swoje uczucia przez pol roku. Chodzilem tez do swietlicy dla dzieci z rodzin patologicznych, aby im pomagac w nauce, ale tylko dlatego ze ona tam sie udzielala. Widzialem w niej jakby boginie, wyobrazalem sobie slub z nia. Ukrywanie uczuc wywolalo chorobe. Najpierw byla do silna depresja, problemy w domu (nienawisc do rodziny). Jako ze ojciec popadal stopniowo w alkoholizm, mialem z nim tez problemy. Wszystko jednak na tle tej chorej milosci. W koncu zachorowalem na nerwice natrectw myslowych. Natrectwa nie dawaly mi chwili spokoju. Nie spalem przez 20 dni pod rzad. Zawaliłem studia (2 sem). W koncu, tuz przed szpitalem, pogodzilem sie z rodzina, oni mi wybaczyli. Mozg jednak tego juz nie zniosl - trafilem do szpitala psych. na miesiac. Od tamtej pory minelo 8 lat i juz dawno zrozumialem ze ta dziewczyna nie byla dla mnie. Teraz mam juz swoja prawdziwa narzeczona i jestem z nia szczesliwy. W sierpniu bierzemy slub. A tamta, teraz juz kobieta wiem ze jest tez w zwiazku z kims. Nie mialem z nia od czasu jak zachorowalem kontaktu, ale wiem ze ta "milosc" to byla wlasnie jakas obsesja.
  8. robson

    Natręctwa myśli...

    Nie wiem co to jest ZOK, ale jesli chodzi o fikcyjna milosc to ja to niestety tez przezylem.
  9. Ja cierpie na NN od 2003 roku, ale jak dotad leczony bylem tylko lekami i przez krotki czas u psychologa. To jednaka na nic sie nie zdalo. Jestem w punkcie wyjscia, ale caly czas studiuje, nie poddaje sie. Ale bardzo cierpie, zle spie, mam chaos w głowie...
  10. Moze i jest to tuszowanie objawow, ale jak inaczej podejsc do nerwicy jak nie poprostu, w ten sposob wlasnie?? Przeciez nie zatrzymam mojego mozgu, nie powiem mu: "Nie generuj natrectw", albo nie wylacze go specjalnym przyciskiem. To jest sprawa bardziej skomplikowana, oparta na chemii, na polaczeniach nerwowych wewnatrz i tego nie mozna "leczyc" w sposob tradycyjny. Mozna brac leki, ale to jest wyjscie pozorne, poniewaz w moim przypadku powoduje ze staje sie roslinka. Jesli znasz sposob na inne "leczenie" nerwicy to napisz prosze.
  11. u mnie jest odwrotnie - im wiecej ludzi wokół tym wiecej natrectw :| a jesli chodzi o metody samoleczenia to udalo mi sie kiedys tak postepowac ze kiedy natrectwa sie pojawialy to mowilem sobie "Nie przejmuje sie nimi" i w koncu ich czestotliwosc sie zmniejszala. Ale to jest kwestaia ktora trzeba sobie wypracowac, nie mozna ot tak sobie tego powiedziec. Trzeba to postanawiac codziennie.
  12. robson

    Natręctwa myśli...

    nerwusjo - przeczytalem caly Twoj post. Wspolczuje Ci bardzo tego co musisz przezywac. Ja mam podobna nerwice, wciaz mam chaos w głowie, wciaz rozmyslam. Pozatym mam nieustanny szum - pisk w uszach i przymus spiewania muzyki w myslach. Najczesciej ostatnio zaslyszanej. Nie martw sie o to czy jestes pedofilem, alo opetanym - napewno nie jestes. Ale w tej chorobie niestety czesto wlasne zdanie nie jest wystarczajace. Zauwazylem ze jest to, przynajmniej w moim przypadku choroba woli. Apropos ja mialem tez taka psychoze ze bylem opetany, ale leki pomogly i na szczescie minelo. Nie boj sie lekow, chociaz z wlasnego doswiadczenia moge Ci poradzic, abys bral duze dawki tylko na poczatku terapii, potem lepiej zmniejszyc. Poztym mnie podtrzymuje wiara w Boga i codzienna modlitwa. Bo chociaz jest ciazko to da sie z ta choroba zyc.
  13. robson

    Natręctwa myśli...

    Witam. Zmagam się z nerwica natręctw myslowych od 5 lat. Brałem rozne leki: Asentrę, Anafranil, Zalastę, Pernazynę, Rispolept, ale kazdy lek ma jakies skutki uboczne. W zasadzie juz nie truje sie asentra i anafranilem bo od tego bym tylko spał cały dzien i jadł. Bardzo cierpie, mam staly natłok mysli. Moj mozg pracuje niezaleznie odemnie, wciaz wyszukujac nowe watki do rozmyslania. Podczas snu nie wystepuje u mnie stan twardego snu, a jedynie nerwowe, pelne napiecia drzemanie. Wciaz snie lecz nigdy potem nie pamietam o czym. Sny sa jednak tak uciazliwe, ze nie wstaje wyspany lecz jakby po ciezkiej pracy. Mimo iz musze wstawac na zajecia na uczeli na godz. 9.15 dla mnie to pora zabójcza. Nie jestem w stanie funkcjonowac przed 12.00, bardzo mnie to meczy. Pozatym wciaz musze jakby w myslach generowac muzyke - niewazne jaka, ale zawsze musi byc. Muzyka ta jest we mnie mimo woli i trwa od czasu gdy wstaje az do momentu gdy zasne. Od 5 lat mam pisk w uszach, który slysze gdy wokół jest w miare cicho. To jakby napiecie psychiczne, jakby szum chorego muzgu. Bylem przez ten czas 3 razy na oddziałach psychiatrycznych akademii medycznej, lecze sie nieustannie w przychodni psyhiatrycznej ale nie pomogło mi nic. Leki powoduja tylko to co napisałem wyzej. Pozatym nie moge ich brac w wiekszej dawce bo wtedy staje sie roslinka, bez zadnej checi do nauki, czy aktywnego zycia. Mam dziewczyne, mam dla kogo zyc, ale nie mam siły jestem miedzy mlotem a kowadłem. Czuje ze długo tak nie pociagne...
  14. robson

    Natręctwa myśli...

    U mnie takie napiecie owszem istnieje, ale moje mysli tak bardzo mnie przytlaczaja ze naogół musze byc zajety ich odpedzaniem. Napiecie powstaje gdy nie mam tych mysli, na tej zasadzie ze sie boje ze zaraz przyjda...
  15. robson

    Natręctwa myśli...

    Rafal9 - biore pernazyne razem z zalasta. Mam nerwice natrectw myslowych. Jednak co do anafranilu przestrzegalbym - bralem to swinstwo 1,5 roku w dawce 2*tabletki (chyba 150mg) i niby czulem ulge ale to byla wegetacja Zawaliłem studia, pozatym bardzo otepiala i powodowala ze powoli odcinalem sie od znajomych, kolegów - po prostu u mnie to sie objawialo jakims zamknieciem wew. Pozatym po anafranilu sie tyje i ciagle chce sie spac. Jak przeszedlem na pernazyne i zalaste to przynajmniej moge normalnie studiowac, choc jest ciezko. Ale wole troche sie pomeczyc niz zyc jak roslina. Biiore 25mg pernazyny i 5mg zalasty. Pernazyna jest slusznie lekiem na psychozy ale mnie pomaga. Dodam iz bralem tez 100mg dziennie tego leku i czulem ulge psychiczna ale to znow powoduje gorsze zdolnosci uczenia sie, przyswajania wiedzy i otepialosc ogólnie. A co do diabła to ja tez tak mam nieraz ze musze odpedzac takie mysli, ale głównie jak jest noc i zasypiam. Jednak mysle ze jak czlowiek wierzy to zaden diabeł go nie moze opetac, bo to nie jest kwestia woli tylko choroby. Ja tez jestem wierzacy i dodam jeszcze ze wiara, szczególnie rozaniec bardzo pomagaja w zyciu :)
  16. A ja mam tak, ze jak sobie nastawie budzik np.na 9.00 to jak sie obudze o 7.00 to juz nie zasne bo sie boje ze mimo budzika zsśpie... tak mam zawsze, jeszcze sie nie zdażyło zebym zaspał
  17. robson

    Natręctwa myśli...

    Witaj Ola! Jatez mialem problem z tym, ze nie mam nikogo. Mam NN od 7 lat. Ale tak to juz jest ze czlowiek znajduje swoje szczescie wtedy gdy nie zwraca na to uwagi. Ja pozalem swoja dziewczyne przez internet i mnie w pelni rozumie. Mimo ze mieszkamy od siebie 340km to sie bardzo kochamy i planujemy wspolne zycie. Ale wczesniej jak "polowalem" to nie moglem znalezc nikogo. A dziewczyne poznalem przez przypadek. Bo mialem juz wychodzic z internetu. Ale ja osobiscie nie wierze w przypadki a raczej w przeznaczenie Zyczę Tobie zebys sie nigdy nie poddala i wierzyla do konca ze kto na Ciebie czeka. A jesli Cie bedzie naprawde kochal to zaakcpuje Cie taka jaka jetes, a wiec z Twoja choroba. "Musisz wierzyc, ze to moze sie zdarzyc bo przeciez gdzies tam jest ktos kto tez w to wierzy. On cie wybral dawno temu, wymyslil cie sobie. Gdy spotkasz go, powie ci ze to ty..." - to cytat z piosenki Ani Dąbrowskiej.
  18. Witam serdecznie. Moze i to jest dobra metoda zeby sie posmiac ze swojej choroby ja mam nerwice natrectw mysli. Jedna z moich natretnych mysli jest np to ze jak: - napisze na klawiaturze jakas złą litere to zaraz mi sie cos uroi ze jestem z tego powodu nienormalny. I musze sobie tlumaczyc przez pare minut ze jednak to jest tylko blad, taki jaki popelniaja wszyscy ludzie. Choruje z przerwami od 7 lat.
  19. robson

    Natręctwa myśli...

    PLK dzieki za Twoja wypowiedz. Bardzo mi to daje do myslenia co napisales. Bo do tej pory uwazalem ze z ta choroba sie nie da normalnie zyc i miec rodziny. dzieci, pracy. Ja wprawdzie mam juz 5 lat straconych jesli chodzi o studia ale sie nie poddaje. A co do hipnozy, uzdrowicieli i leków mam podobne zdanie. Wlasnie jestem okolo 2 tygodni po hipnozie i stwierdzam ze to tylko wyludzanie od ludzi pieniedzy, nic mi nie pomogł. Moge sobie sam taka hipnoze zrobic
  20. robson

    Natręctwa myśli...

    Moje mysli są rózne - te "zwykłe" trwaja caly dzien, nawet we snie nie przestaje myslec i snic, potem zwykle nie pamietam co mi sie snilo, bo bardzo duzo mam snów. A mysli natretne pojawiaja sie w róznych sytuacja strsowych - przy czym stres ten moze byc spowodowany nawet kontaktem z kolegami z uczelni, czy z ukochana dziewczyną. Ich czestotliwosc zmienia sie lekko w zaleznosci czy jest ranek czy wieczór, zazwyczaj rano jest ich wiecej. Kiedy dopadnie mnie mysl natretna musze ja w głowie jakby przeanalizowac, tak abym mogł normanie funkcjinowac wsród ludzi. Np. zdaza sie czesto ze mam jakies skojarzenia ze inni o mnie pomysla ze jestem homoseksualista i wtedy rozwazam ta mysl w głowie i staram się przekonac siebie wewnetrznie ze i nni o mnie tak wcale nie mysla. Albo mysli które mowia mi ze inni widza we mnie osobe nienormalną, bo np. moje ruchy, czy zachowanie na to wskazuja. Oczywiscie ja w głebi ducha wiem ze to nie sa powody aby tak myslec, bo gdyby bylo inaczej bylbym juz w szpitalu. Ale jest jakis wew. przymus aby rozwazac wciaz nowe natrectwa tego typu...
  21. robson

    Natręctwa myśli...

    Witam po dłuższej przerwie. Od lipca zeszłego roku nie wiele sie zmieniło ze zdrowiem u mnie. Wciąż się męczę z nerwicą natrctw myślowych. Zyję nadzieją ze to kiedyś minie, ze stanie się cud, bo co mi zostało? Mam fatalne doswiadczenia z lekami... w ciagu ostatnich dni brałem dawkę 50mg prnazyny i 5 mg zalasty na dobę i juz odczułem ze oprócz nieznancznej poprawy w sferze natręctw nastąpił znaczny spadek chęci do zycia, brak mobilizacji do nauki i jestem jakis nieswój ;/ dlatego bede brał tak jak przez ostatnie dwa lata tylko 25mg pernazyny i 5 mg zalasty / dobe. Jest to dawka przy której moge sie jeszcze uczyc, a która zapewnia mozliwosci w miarę normalnego funkcjonowania. Choroba moja sprawia ze juz nawet bez brania leków, nie mam siły na nic, jestem wyczerpany i mam wybitne problemy ze skupieniem. Znowu gdy brałem przez długi czas anafranil, asentre i 15 mg zalasty /dobę byłem otępiały, zawaliłem rok na studiach, nie rozwijałem się praktycznie i duuuzo spałem.tak więc sukces to odpowiednie dobranie leków - nie moze byc ich zbyt duzo ale tez nie mozna z nich całkowicie zrezygnowac. Ostatnio słyszałem ze w leczeniu nerwicy natrectw pomaga hipnoza - moze macie w tym jakies doswiadczenie? napiszcie prosze. serdecznie Was pozdrawiam - pamietajcie ze nadzieja umiera ostatnia :)
  22. Sadna. Mam podobnie jak Ty, z tym ze u mnie to sa mysli gorsze. Naprzyklad musze sobie wmawiac ze nie jestem homoseksualista, albo ze fakty które nie mialy miejsca sa rzeczywiscie urojone. Np taki fakt ze mój brat zawiózł mnie do szpitala samochodem gdy mialem ostre urojenia. To mialo miejsce na poczatku choroby czyli 6 lat temu. Bardzo kocham brata za to co zrobil i jak sie mna zaopiekowal po ustapieniu natrectw (rekonwalescencja). Ale za kazdym razem jak przyjezdza do nas (mieszka z rodzina w innym miescie) przychodzi mi do głowy mysl ze "brat mnie wsadził do szpitala". Mysle ze w mojej głowie tez sa dwie sfery: jedna to swiadomosc, a druga to mysli natretne. Z jednej strony wiem ze to ze brat mnie zawiózł do szpitala bylo koniecznoscia, a z drugiej strony pojawiaja sie mysli ze brat jest moim wrogiem. Cały czas walcze z ta mysla, gdy moj brat jest u nas, ale to ma wplyw na moje podswiadome zachowanie. Jestem jakis "nieswój". Dodam ze mimo choroby w miare normalnie funkcjonuje, studiuje na politechnice. Wiem ze jestem chory, jestem tego w pełni swiadomy. Poza tym nie jestem homoseksualista, mam dziewczyne. Pozdrawiam wszystkich....
  23. robson

    Natręctwa myśli...

    Paulina. to przykre. Nie poddawaj sie chorobie. Ja tez mialem kiedys psychozy w stylu ze chce sie zabic nozem kuchennym. Moze to zabrzmi dla Ciebie smutno ale minęło dopiero po pobycie w szpitalu. Miałem tez schizy ze chce zabic kogos na ulicy, czy nawet panią na poczcie. Choc od tych strasznych chwil minęło juz 6 lat. bede je pamietał do konca zycia. Najprostszym rozwiazaniem problemu jest psychiatra i leki. Nie koniecznie od razu szpital. W moi przypadku bylo to niestety nieuniknione. Teraz mam wciąż natrectwa ale sie kontroluje. Nie mam mysli samobójczych. Dodam jeszcze ze jedyne co utrzymalo mnie przy zyciu podczas tych smutnych psychoz to wiara w Boga a raczej lek przed piekłem. Bo czy samobójca moze trafić do nieba po smierci?
  24. robson

    Natręctwa myśli...

    Chayenne rozumiem Cie doskonale... Ja sie ze swoja chroba nie ujawniam. Mówie tylko zaufanym przyjaciolom. Wiesz wogóle mam malo kontaktów z ludzmi. Bo gdy jestem sam to mam mniej objawów tej choroby. Najgorzej jest wsród ludzi... Jesli chodzi o leki to mam mieszane odczucia z przewaga na negatywne. Co prawda gdy brałem Anafranil, Asentre i zalaste na raz nie mialem az tylu natrectw. Ale to skutki uboczne sa chyba jeszcze gorsze niz sama choroba. Powoduja u mnie zamkniecie sie na swiat, mam problemy z nawiazaniem jakichkolwiek kontaktów. Po lekach spie nawt przez pół dnia. I takie uczucie, nie wiem czy ktos je mial, ze nie ciężko mi się rozmawia z druga osoba. Pozatym przyrost wagi i zmeczenie fizyczne. Duzo by tu jeszcze wymieniac, ale to z grubsza główne u mnie skutki leków. Teraz biore mała dawke zalasty i pernazyny i jakos od pazdziernika sobie radze. Piszesz Wiesz to musi byc straszne odczucie. Ja takich objawów nie mam, chociaz mnie z kolei czasem sie wydaje ze jak ktos na mnie spojrzy to od razu widzi we mnie człowieka nienormalnego. Nie wiem czemu tak jest. Czasem wydaje mi sie ze powiem cos co wskazuje jednoznacznie na chorobę psychiczna. Potem musze z tym walczyc i wmawiac sobie ze tak nie jest.
  25. robson

    Natręctwa myśli...

    Czesc. Ja tez jestem nowy. Chayenne bardzo Ci współczuje tych mysli. Ja tez mam nerwice natrectw myslowych. Rozpoznałem ją sam. Choruje od 2001 roku. Początkowo moją chorobę rozpoznano jako zespół paranaoidalny. Byłem pare razy w szpitalu. Moje natrectwa są ze mną 24h/dobę. Najbardziej charakterystycznym ich objawem jest to , ze musze stale myslec. O czymkolwiek. Nie mogę przestac myslec nawet na minute. Pozostałością po pierwszym ataku choroby jest to, ze mam w głowie wciąż muzykę. To tak jakby ktos wszczepił mi odtwarzacz mp3 do muzgu, a on nigdy nie przestaje grac No ale to są drobiazgi. Najgorsze są mysli, które spadają na mnie jak grom z jasnego nieba. Ja to nazywam psychozami. W ułamku sekundy w mojej głowie rodzą sie zdania typu:"moja dziewczyna mnie zdradza", albo "moj brat wsadził mnie do szpitala". Ja sam w to nie wierze, ale jakas czesc mojego muzgu, kaze mi o tym rozmyslac. Wiem, ze moja dziewczyna jest mi wierna, a moj brat jest dla mnie najblizszym przyjacielem jakiego mialem przez ostatnie 6 lat. Pomogł mi walczyc z chorobą i nie raz dodawał mi nadziei. Pozatym jest wiele w mojej głowie mysli, których jednak nie chce przytaczac , sa zwiazane np. z seksualnoscia. Wierze jednak w Boga i jest we mnie jakies uczucie, które kaze mi miec nadzieje, ze bedzie lepiej. Mimo choroby studiuje na politechnice i wciaz robie jakies kroki na przód. Nie chce zanudzac, pozdrawiam wszystkich i zycze zdrowia.
×