Skocz do zawartości
Nerwica.com

GhostWriter

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia GhostWriter

  1. przeciez to proste.. od dziecka miala wielkie marzenie.. Ty zamiast ja wspierac podcinales skrzydla wiec znalazl sie ktos kto dal jej nadzieje, ze marzenie sie spelni. Zaniedbywana kobiete latwo zmanipulowac. Zamknij tamten rozdzial i zacznijcie od nowa ..tylko czy Ty potrafisz cos zmienic w sobie i byc dla niej lepszym partnerem? Tak potrafię, dostrzegłem to czego wcześniej nie widziałem. Mało tego, zacząłem prawo jazdy na motor... tylko że nie mam motoru ale to nic...
  2. candy14 Sluchaj, Mam momenty ze sie zastanawiam dlaczego jestesmy razem, i napewno to nie kwestia slubu. Ona tez mogla mnie zostawic dla dobra siebie - a tego nie zrobila, zwlaszcza kiedy powiedzialem jej zeby spelniale swoje szczescie - sie rozplakala i przylepila sie do mnie sam sie tez poplakalem. Naprawde staram sie nie zatruwac zycia... i tak jest wystarczajaco ciezke.... Tylko nie potrafie zrozumiec tego wszystkiego...
  3. Znajduję sie obecnie w sytuacji traumatycznej i toksycznej za razem. Zostałem zdradzony przez przyszłą żonę. Spróbuję nakreślić sytuację w całości: Byliśmy szczęśliwą parą przez 5 lat, aż w końcu Ona poznała człowieka o 20 lat starszego, który rozpalił w niej pasję jazdy na motocyklu. To było jej marzenie od dziecka – wiedziałem o nim ale nie potrafiłem go spełnić gdyż nie jestem zamożny finansowo, dlatego zawsze jej powtarzałem żeby dała sobie spokój bo mamy ważniejsze sprawy na glowie. Zaniedbywałem ją też często w takich sprawach jak kupić zwykłego kwiatka, wziąć na spacer oraz przy prostych pracach domowych. Ów mężczyzna jest żonaty w miarę ustatkowany. Spełnił jej marzenie – a ona w zamian zrobiła to co zrobiła. Cały Ich Romans trwał miesiąc czasu aż do momentu nakrycia ich przeze mnie. Ponieważ znam albo myślałem że znam swoją partnerkę – wyczułem w powietrzu że coś jest nie tak. Oczywiście zrobiła się z tego wielka zadyma, sprawa wyszła. Nie odszedłem z domu ale przeniosłem się do drugiego pokoju. Na drugi dzień wzięła urlop w pracy żeby przyjechać do mnie i coś z tym zrobić. Zaczęliśmy rozmawiać – tak szczerze jak nigdy dotąd. Zrozumiałem też jak wielki błąd popełniłem olewając jej drobne przyjemności. Ona zrozumiała że w innych sprawach także mnie zaniedbywała. W życiu było nam bardzo ciężko ale zawsze razem przeciwstawialiśmy się losowi i wygrywaliśmy. To było bardzo silne. Zadecydowaliśmy razem że po raz kolejny staniemy przed problemem i wspólnie go pokonamy. Mija właśnie trzeci tydzień od całego zajścia. Każdy dzień wygląda jak pole bitwy, wstajemy rano, każde z nas wychodzi do pracy a ja zaczynam ją podejrzewać (zdrada nastąpiła w pracy). Doprowadza mnie to do szaleństwa. Kiedy jesteśmy razem po pracy, dochodzi do dyskusji i zawsze to ja mam pretensje. Ona codziennie rano wstaje i mówi mi że mnie kocha i że dziękuje że ma jeszcze ten jeden dzień więcej ze mną. Wszystko było by w porządku gdyby nie fakt, że ona rozmawia z tym człowiekiem codziennie. Czuję wewnętrznie że coś ich łączy. Co ja mam zrobić z sobą? - Wiem że stałem się dzisiaj innym człowiekiem niż byłem dotychczas, bardzo kocham swoją wybrankę a ona utwierdza mnie w przekonaniu że też – tylko ja nie potrafię sobie poradzić z całą sytuacją. Nie chcę jej męczyć codziennymi rozterkami bo to niczemu nie służy. Jak z tym żyć? Jak żyć z wiedzą że ich zawsze będzie coś łączyć? - coś co było kiedyś nasze. Jak zaakceptować fakt że Ona chce utrzymywać z tym człowiekiem kontakt bo go po prostu lubi? Jak się odnaleźć w tym wszystkim....
  4. GhostWriter

    Witajcie

    Cześć, Wpadłem tutaj prosto z google. Mam 28 lat. Szukam pomocy przy temacie zdrady. Przede mną ciężka decyzja ślubu a to dlatego że pojawił się problem...ale to nie tutaj. Pozdrawiam wszystkich serdecznie A.
×