Skocz do zawartości
Nerwica.com

tosiaantosia

Użytkownik
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez tosiaantosia

  1. Ja nie moge haha nie wiem po co sie tu udzielasz kochanie ale chyba pora juz spac
  2. Oczywiscie masz racje, ale jesli chodzi o zdrowe relacje z partnerem. Nasze sa zaburzone i jesli powkiesz komus w takim stanie, ze "ups, uczucie minelo, motyle odfrunely" mozesz wyrzadzic krzywde, bo osoby takie zaczynaja wtedy analizowac swoj zwiazek, a uwierzcie mi ze nie koniecznkie mysli " kocham nie kocham" sa zwiazne w ogole z partnerem.moze byc Wam zajebiscje w zwiazku i nagle stres sie na to nakierunkuje i jest koniec. W nic juz nie wierzysz. Wiem, bo to pzerobilam i niestety znowu troche czapa siada. Ale jestem madrzejsza o doswiadczenie i wiedze. Psycholog raczej w moim przypadku doszukuje sie niezdrowych relacji u rodzicow. I teraz jak ja mam fajnego kochajacego i wzajemnie partnera nie moge sie odnalezc ale nie ma tu winy w moim zwiazku i zadne anlizy go tu nie pomoga.
  3. Analizuje przypadki osob ktore dotknelo ROCD. Nam nie chodzi o to, ze boimy sie ze nie ma juz motyli w brzuchu i co teraz robic bo jest mi juz nudno w zwiazku a seks nie satysfakcjonuje. Tu chodzi o to, ze przynajmniej w moim zwiazku jest wszystko w jak najbardziej w porzadku a leb robi swoje i nie wiesz juz w co wierzyc. Dowiadujesz sie o tym dopiero jak ten stan paniki i leki mija. Wtedy mowisz sobie "jak znowu moge sie w to wlrecac". Taka jest roznica miedzy nami a osobami, ktore nudza sie w zwiazku, ktore dopadla rutyna itp.
  4. Mae Tobie chyba z zadnym facetem nie wyszlo. To nie jest watek o milosci tylko o nerwicy natretnych mysli jaka nas dotknela. Robisz dziwne analizy. Ciekawe jak zinterpretowalabys fakt natretnych mysli samobojczych? "No coz chec zycia mija" . Chyba nie rozumiesz ze nas w chuja robi mozg, ktory podpowiada nieprawde. Przynajmniej ja nie chce sie rozstac bo zauroczenie nie minelo, wspolne zainteresowania sa, chcesz tego kogos kochac bardzo jak przed zaburzeniem ale nerwica mowi Ci cos innego. I tyle.
  5. Sluchajcie. Przeciez na pierwszy rzut oka, czytajac co piszecie widac , ze to natrectwo. Do mnie tez te mysli wrocily, jestem teraz w ciazy i z dnia na dzien odstawilam leki i wrocilo. Dolozcie hormony i psychiatryk gotowy bylam u terapeutki, opowiedzialam jej o Nas i powiedziala, ze zwiazku nie ma co analizowac bo tu jest wszystko dobrze. Ze nerwica znalazla sobie najczulszy z punktow jaki mogla, cos co jest dla mnie mega wazne i tyle. Nawet ja tak sobie myslalam, ze kurde kazdy zwiazek ma jakies kryzysy ale jesli obu stronom zelezy to wszystko mozna naprawic. A nam zalezy, a ze naprawiac nie ma czego to krecimy sie w kolko. Czy bralisciw kiedys jakies leki, ktore byly dobrze dopasowane? U mnue citabax troche sie rozkrecal, ale jak w koncu zaskoczyl to te mysli minely a pojawila sie normalnosc. Ale wiem, ze teraz czekalabym max dwa miechy a nie pol roku bo to za duza meczarnia
  6. Jesli znacie angielski wpiszcie sobie w google relationship OCD lub ROCD i poczytajcie. Powinno Was to uspokoic i zapewnic ze to tylko mysli,a z waszymi uczuciami i zwiazkami jest wszystko w porzadku. Inaczej bysmy tak tego nie przezywali przeciez wiec to tylko objawy choroby a nie prawdziwe wrazenie. Mi tez sie jeszcze zdarza je miec, ale jestem tez swiadoma ze to tylko mysl wiec tak nie boli, albo odchodzi samo
  7. A ja.. jestem w ciąży, z Tym co się zastanawiam czy Go kocham :) Oczywiście, że kocham, ale myśli sobie są od czasu do czasu. Trochę się boje, bo musiałam szybko odstawić lek jak tylko dowiedziałam się o maluchu w brzuchu, ale jakoś trzeba będzie dać radę. Tak jak rozmyślam, to te myśli są przecież zupełnie irracjonalne, głowa się zastanawia, a ja jakoś nie mam problemu z tym, że jesteśmy w ciąży - to chyba najlepszy dowód, że kocham :) Ja też starałam się na każdy możliwy sposób rozgryźć dlaczego akurat taka myśl przyszła, pomaga mi świadomość odkrycia , że w domu nie miałam przykładu takiej relacji i że głowa na siłę szuka problemu tam, gdzie go nie ma i że nie muszę powielać błędów moich rodziców i że ich relacja, a nie moja jest tą nieprawidłową. Zapisałam się również na spotkania DDA, zobaczymy co przyniesie. Staram się widzieć swoją przyszłość w pozytywnych barwach i tak się nastrajać :) Wiem, że kocham, ale jak te myśli wyłączyć? szkoda, że nie ma żadnego przełącznika
  8. Witam, nie wiem jak mogę Ci pomóc. Jak dziś się czujesz? wrażenie niekochania minęło? bo to tylko wrażenie, tak przynajmniej jest u mnie. W zeszłym tygodniu też miałam kilka takich słabszych dni, a było już super, ale starałam się mówić sobie, że to tylko wrażenie i pomagało, a dziś wiem, że KOCHAM :))
  9. hej hej, Davidoff - super, że u Ciebie super u mie też jest super, kocham mojego narzeczonego baaardzo, mam takie myśli (samoistnie), że gadam do siebie w głowie "ale ja Cię kocham" albo jak się umówimy po pracy na mieście to uśmiecham się do siebie jak GO widzę gdy nadchodzi :) Chociaż nie ukrywam, że czasem się te myśli powtórzą, ale rzadko i nie tak gwałtownie. Pogodniej patrze w przyszłość, planujemy dziecko i wspólne szczesliwe życie :) POzdrawiam Was wszystkich :)
  10. Cześć Lena.lena :) kurczę, jak TY to wytrzymałaś przez 3 lata? Już samo to powinno Cię przekonać do tego, że kochasz narzeczonego, bo trwasz mimo tych myśli. U mnie jest lepiej :) oczywiście mysli wracaja, wkurzają itp., ale staram się wiedzieć, że to tylko mysli i to nie moje a mysli nerwicy :) a wcoraj w pracy miałam taki dzień, że myslałam, że wyjdę na Galerie i zaczne kryczeć, e kocham mojego narzeczonego! uwielbiam to. Uwieliam się tuli itp. :) nie ukrywam, że jak pojawi się myśl, że moglibyśmy się w przyszłości rozstać, i to z mojej winy, że z dnia na dien stwierdze, że nie kocham, e się wypale to jeste prerażona, ale staram się nie wybiegac w przyszłość. A poza tym chciałabym w tym roku zajść w ciążę
  11. hej:) U mnie również raz lepiej raz gorzej. Najgorsze sa mysli, że może to nie są tylko mysli, tylko prawda, ale to nie może być prawda, bo tule się, kochamy się, fajnie spędzamy czas razem:) Ale niestety i tak się boje, .że to prawda, a nie mysli:) ostatnio jak jechałam samochodem to mijałam typka, w którym kiedys się podkochiwałam, zanim jeszcze poznałam ukochanego. może podkochiwałam, to za duzo powiedziane, imponował mi i zabiegałam o jego względy, ale bezskutecznie:D oczywiście pomyslałam "żeby tylko ten mi się w głowie nie ujebał" i bach - oczywiście za jakiś czas kolejna natretna mysl z nim w roli głównej:) że pewnie z nim tez by było tak fajnie jak z moim narzeczonym itp. :) boże, jak strasznie to męczy, bo nie umiem powiedziec sobie, że to tylko mysli, tylko wkurzam się na siebie i dochodze do wniosku, że jestem niezłą suką, skoro myslę o innym i jest mi wtedy mega smutno, bo nie chce o nim mysleć przecież. Kumpela do mnie "to nie mysl" no chciałabym żeby było to takie łatwe.... Nie boicie się, że to nie są tylko mysli? ja się martwie, że to nie są tylko mysli, ale jeśli nie kochałabym to chyba jakos inaczej bym reagowała, co? Ja nie wiem, bo jest to mój pierwszy taki fajny, długi związek, z innymi z którymi się spotykałam i nic nie czułam to po prostu nie kontynuowałam, ale to były krótkie historie, a nie takie jak teraz... czytam na forum dla "normalnych ludzi", że jednak można się po proatu odkochac i tego się boje, że dziewczyny niby kochajam , a zdradzaja itp.
  12. hej hej :) oczywiście nie poszłam do cygana, żeby dowiedzieć się czy będzie dobrze, po prostu się napatoczył, ale powiem wam, że teraz już trzeźwo do tego podchodzę, bo z drugiej strony gdyby powiedział "to jest pani miłość na całe życie" to też jest bez sensu, bo przeciez moglibysmy się zdradzać, nie szanować - ale trwałabym w tym, bo cygan mi tak powiedział?:) chyba nieee :)) Zastanawia mnie tylko, dlaczego tak powiedział "to nie jest pani prawdziwa miłość" ale zobaczył moją reakcję i powiedziałam, ale ja Go bardzo kocham i on mnie też, jestem z nim szczęśliwa i w ogóle i zapytałam o dziecko, powiedział, że będę miała 3 z moim narzeczonym, a potem zapytałam czy z tym innym tez będe miała, to jakby mu się orzypomniało, że miałam mieć jeszcze jednego facia i powiedział, że z tym jedno:D ale kto by mnie wziął z 3 dzieci :)) heh, powiedzcie, że nie mam wierzyć w te bajki to będzie mi łatwiej :) Musze pamiętać, że to ja ja jestem kowalem swojego losu :)
  13. Witajcie. Było juz okej, aż nagle napatoczył się wróż. No i ten wróż załamał mnie. powiedział, że nie jestem z jackiem szczesliwa, że będę miała jakiegoś innego, że urodze jacemu 3 dzieci, a innemu jedno:D kurde, załamka! Przecież chce kochac jacka, boję się, że ja go nie kocham, a tu jeszcze ten się napatoczył. I nie uwierzyłabym mu, gdyby nie powiedział rzeczy z przeszłości typu "bardzo wiele pani przeżyła" "wszystko sie układa i nagle bach", Miała pani jakiś wypadek (no dobra, nie miałam, ale babcia miała - a pytał mczy ktoś z rodziny miał, mowił jeszcze "kiedys chciała pani się zabić" ja nie chciałam, ale miałam mysli samobójcze wynikajace z nerwicy. Dodam, że nic mu nie mówiłam, nie wiedział o mnie kompletnie nic, spotkałam go na ulicy. Jestem załamana:(( wyć się chce, teraz zaczynam sobie wkręcać, że może naprawde jestem nieszczęśliwa itp., itd., masakra, aż w klacie mnie boli. Do ciula ja rzadze swoim losem czy "jakoś tak się życie układa". Masakra, nie wiem już nic (((((
  14. Witajcie Od dwóch miesięcy, jak zeskoczyłam z dawki 40mg citabaxu codziennie do takiej co drugi dzień dzieją się okropne dla mnie rzeczy:(( Otóż zawładną mną lęk, że przestane kochać swojego narzeczonego, no masakra po prostu. Co ja przeżywam... Jak jestem z nim, to jest okej, a jak bez niego to sobie wkręcam na łeb, że hohoho. Ze skąd wiem, że to ten, i takie tam. Ale najlepsze w tym jest to, że go kocham, nigdy nie było tak dobrze między nami jak teraz, ale ta myśl jest okropna. Po prostu paraliż! Byłam dziś u psychiatry, a ona "a może w głębi serca naprawdę go nie kochasz?" Myślałam, że tam umrę ze stresu. Zaraz w ryk i cała się trzęsłam! ja pierdziele. długo to mnie trzyma, już prawie dwa miechy, oczywiście były lepsze dni, ale teraz jest masakra! J jest dla mnie najlepszy, ja dla niego chyba też, a tu taka myśl, Boże dlaczego?????? Jak sobie z nią radzić???
  15. Amelia83 Rozmawiałam z Panią doktor, zapewniła mnie, że nie mam schizofrenii, a tylko nerwica lękowa. Po prostu ja sama sobie w te kiepskie dni wkręcam jak wariat... ahhhh
  16. Witajcie, Jestem na Citabaxe już 8 miesiąc. Poprawę poczułam dopiero po prawie 4 miesiącach dopiero na dawce 40 mg. Są dni, kiedy czuję się normalnie, a są dni kiedy to wszystko wraca. Np teraz od około tygodnia wkręcam sobie schizofrenie, dlatego, że mam masakryczny natłok myśli. Mogę z kimś gadać, a myślię co innego. Jak usłyszę jakąś piosenkę to mi łazi po głowie chyba z 4 dni. Nie mogę przestać myśleć. Nie mam chwili Myślicie, że zmienić lek? A może naprawdę mam schizofrenię? Jak uważacie?
  17. Kate28 wysłałam Ci wiadomość prywatną. Mam pytanie do kobiet: czy łączyłyście Citabax z tabletkami antykoncepcyjnymi? chciałabym zaczac sie zabezbieczac tabsami, ale nie wiem jakie moga byc interakcje.
  18. Kate28 mam 24 lata i bez kitu dość... idę sobie ulicą i nagle strach mnie oblatuje, bo myślę sobie, że zaraz wleze na piętro i skocze... No jak ja mam dac radę? Wizualizuje sobie przyszłość, ale nie wiele to daje. Poczekam jeszcze tydzień i jak nie minie to idę do psychiatry. Też brałam cloranxen miesiac i teraz na samym citabaxie i promazyna na noc. Normalnie mam dość. Skąd mi się takie gówno uroliło?? ja nie wiem czy jest opcja, że kiedykolwiek będę szczęśliwa... -- 04 cze 2012, 19:21 -- Kate28 mam 24 lata i bez kitu dość... idę sobie ulicą i nagle strach mnie oblatuje, bo myślę sobie, że zaraz wleze na piętro i skocze... No jak ja mam dac radę? Wizualizuje sobie przyszłość, ale nie wiele to daje. Poczekam jeszcze tydzień i jak nie minie to idę do psychiatry. Też brałam cloranxen miesiac i teraz na samym citabaxie i promazyna na noc. Normalnie mam dość. Skąd mi się takie gówno uroliło?? ja nie wiem czy jest opcja, że kiedykolwiek będę szczęśliwa...
  19. Kate 28, a powiedz mi po czym czułaś, że lek zaczął na Ciebie działać? Ja chciałabym pozbyć się natłoku irracjonalnych myśli samobójczych, których w ogóle nie rozumiem, bo nic mi w życiu nie brakuje... i ogólnie natloku mysli... Wiem, że praca nad soba jest bardzo wazna, ale jak to zrobić jak na te mysli żadne racjonalnie wytłumaczenia nie działaja??
  20. Byłam wczoraj u psychologa i mówiła, że mam jeszcze poczekać. Więc czekam... Dokładnie jestem 4 tygodnie na dawce 10 mg i dwa na 20 mg.
  21. hej Ja citabax biorę już 6 tygodni. Zeszły tydzień miałam po prostu super, zero leków, mysli itp., a od poniedziałku znowu powtórka z "rozrywki". Kurde jakie to jest męczące... Nie chce tych mysli o smierci, popełnieniu samobójstwa... Jak mam sie tego pozbyć? ile mam czekać na działanie citabaxu?
  22. Paloma, ja Ci niestety nie pomogę bo sama nie wiem, czy gdybym miała znowu podjąć decyzję to wziełabym leki czy jakos stałabym się sama sobie dać radę i dlatego poszłam do psychiatry. Ale babka powiedziała, że potrzebuje leków to i je biorę... Na każdego działają inaczej, może u Ciebie poprawa bedzie szybciej zauważalna - tego Ci życzę. Bo ja pierwsze tabsy odliczałam i czekałam jak na zbawienie, które jeszcze nie nadeszło, ale może już niedługo :) W końcu z każdym dniem powinna być poprawa...
  23. Dam sobie miesiąc czasu... Ciekawe jak to jest.. Niektóre z lęków już mi minęły, ale został ten największy, który mnie paraliżuje, właśnie, że sobie coś zrobię. Jak mówiłam o tym lekarce to mówiła, że to natrętna myśli i ze przejdzie. Ale jak to może przejść?? Jestem ciekawa. Czyli, że nie będę o tym myślała, nabiorę energii do życia?? sama już nie wiem...
×