Witam, mam dość poważny problem. Od pewnego czasu, gdy gdzieś jestem i stoję, najczęściej w kościele czuję jakby mi się robiło słabo i zaraz miałbym stracić równowagę. Ale jak jestem w domu to mi się tak nie dzieje i ogólnie jak o tym nie myśle i jak jestem w jakimś miejscu gdzie jest mniej ludzi. Podejrzewam, że to wszystko rodzi się w mojej głowie. Tylko teraz jak to przezwyciężyć? Proszę o pomoc, bo to na prawdę denerwujące.