Słuchajcie zapaliłem sobie trawkę ok. 8 miesięcy temu, pierwszy raz tak porządnie, wystraszyłem się mega, wpadłem w tą tak znaną nerwicę lękową.
Byłem u psychiatry, który polecił psychologa, a jak będzie źle, to psycholog skieruję znowu do psychiatry na leczenie farmakologiczne.
Mam do was pytanie, bo widzę że jest tu dużo znawców tych substancji, czy wyjdę z tego bez leków, już od miesiąca czuję poprawę, chociaż były okresy
naprawdę nieciekawe.
Zapomniałem dodać sporo informacji
Mam 16 lat, moje główne problemy na dzień dzisiejszy: ataków paniki już nie mam, męczy mnie tzw. DD, prześladują myśli o treści egzystencjalnej od których nie mogę się uwolnić