Skocz do zawartości
Nerwica.com

po prostu ja

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez po prostu ja

  1. raven- ja oprocz tego zastanawiania sie dlaczego ktos chce sie ze mna spotkac mam tez inny problem...jesli juz gdzies pojde, niewazne gdzie i z kim i nawet niezle sie bawie to zawsze po powrocie do domu caly czas przed zasnieciem analizuje co sie wydarzylo, co powiedzialam, czy nie zrobilam nic glupiego, czy co smoglam inaczje powiedziec, potem zasypiam i przewaznie sni mi sie ten wieczor...;/ mecyz mnie to okropnie, ciagle zastanawianie sie czy cos moglam zrobic inaczej, czy teraz o mnie ocs mowia, czy mnie polubili, moze juz mnie obgaduja i sie smieja?? masakra!!! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:20 pm ] I tu sie z Toba zgadzam...ja takze przezylam cos podobnego...
  2. Radek no faktycznie opisales wszystko dosc drastycznie. W pewnym sensie podziwiam Cie nawet, ze potrafiles sobie poradzic z takim problemem. Oczywiscie nie moge powiedziec, ze Cie rozumiem bo ani nie rpzezylam czegos takiego ani nawet nie spotkalam nikogo kto mialby za soba takie historie. Natomiast jesli chodzi o to, ze jestesmy samotni z wlasnego wyboru to nie zgadzam sie z Toba. Nie mozesz tak mowic nie znajac sytuacji drugiej osoby.
  3. Radek- pociesza mnie troche mysl, ze choc wydaje mi sie to prawie niemozliwe jednak sa ludzie, ktorym udalo sie pokonac depresje. Postaram sie zatem powalczyc...choc nie wiem jak to sie skonczy...bo moja burza trwa juz 2 lata i jak na razie zadnych promykow slonca nie widac...:(chociaz to moze dlatego, ze nie chcialam sie leczyc i tlyko raz odwiedzilam psychologa...:/a dlaczego Ty nie mozesz zadawac sie ze swoimi znajomymi? i jeszcze jedno pytanie-jestem ciekawa jak dlugo sie leczyles? GoplaneczkaGoplaneczka- ja tez mam cos takiego, ze sama siebie zadreczam myslami, wspomnieniami. Nie potrafie tego zrozumiec ale nie umiem tez od tego uciec. A Ty jak od jak dawna masz depresje? pozdrawiam Was serdecznie i dziekuje za odpowiedz
  4. witam! dawno tu nie zagladalam ale dzisiaj zapowiada sie wyjatkowo ciezki dzien i postanowilam zobaczyc co tu sie dzieje...postanowilam napisac cos w tym watku bo chociaz mam wspaniala rodzine czuje ze jestem na tym swiecie zupelnie sama, ze nikt mnie nie rozumie i ze bede tak tkwic tutaj juz zawsze. Dzis wyjatkowo mocno odczuwam bol istenienia, z ktorym nie umiem sobie poradzic. Drecza mnie mysli, ze choc mam dopiero 21 lat to przegralam swoje zycie. Nic dobrego mnie tutaj juz nie spotka, a jesli cos pozytywnego bylo to zniknelo z mojej winy i teraz za to place. Niedlugo wybieram sie do psychologa ale jakos nie jestem przekonana czy mi on pomoze. Mysle, ze i on mnie nie zrozumie, a w ogole to jak ja bede z nim rozmawiac??nie potrafie nawiazac kontaktu, wytlumaczyc jak sie czuje, co mysle...czuje sie potwornie samotna. Czy ktos z Was moglby mi doradzic jak sobie z ta samotnoscia poradzic? jak przestac uciekac od ludzi?i jak nie traktowac kazdej proby nawiazanie ze mna kontaktu jako jakis podstep, ktory ma na celu osmieszenie mnie? czy powinnam sie przelamac i np mimo swojej niecheci poznawac nowych ludzi i z nimi rozmawiac? czy lepiej robic tylko to, co mnie nie bedzie meczyc?to na co mam ochote...czyli glownie siedzenie w domu z rodzina...pozdrawiam
  5. MaRiAnEk- MATKO!! ja bym czegos takiego nie rpzezyla chyba, na zawal bym zeszla! jak Ty sobie dales z tym rade?? musiales byc wieczne niewyspany, bo jak tu spac w takich warunkach...
  6. Samsara, nie przepraszaj i postaraj sie w ogole tak nie myslec! ja wiem ze latwo sie to mowi, sama tez przezywam to co Ty i naprawde dobrze Cie rozumiem. Jak jest mi ciezko to zagladam tutaj, czasem cos napisze, czasem tylko poczytam co ludzie pisza, Ty tez tutaj zagladaj, nie jestes sama!! Wiekszosc osob, ktore sie tu wypowiada czuja to co Ty. Osoby, ktore nie mecza sie z depresja nawet jesli probuja to nie sa w stanie nas zrozumiec. Dlatego uwazam, ze warto rozmawiac z ludzmi, ktorzy wiedza co Cie meczy. Ja staram sie sobie pomoc poprzez szukanie pozytywnych stron zycie, np mam wspaniala rodzine, jakos daje rade sobie na sudiach, zawsze cos sie znajdzie co troche podtrzymuje mnie na duchu, Ty tez tak sprobuj. Trzymam za Ciebie kciuki i odezwij sie czasem, pozdrawiam:)
  7. łeee, to spoko, jestes jeszcze mlody, wszytsko moze sie zmienic. Ja mam 20 lat i tak mnniej wiecej od roku, dwoch nie mam juz tego problemu;] Mam nadzieje ze z Toba bedzie tak samo:)pozdrawiam
  8. no wlasnie- o wszystko trzeba walczyc:D wiem, ze ludize mowia jedz wiecej, albo jestes za chuda,przytyj a to nie takie proste wcale:)ja jak bylam mlodsza to mnie na badania wyslali czy nie jestem na cos chora ze tak malo waze, ale to samo miala moja siostra, genetycznie jakos tak mamy:) a mozesz powiedziec ile masz lat? bo u mnie z wiekiem to sie zmienilo, jadlam tony slodyczy i niiic ani kg wiecej a teraz to juz jest inaczej:D
  9. anonim w pewnym stopniu kazdy tak ma. Ja kiedys tez bylam bardoz chuda i denerwowalo mnie strasznie to ze nie moge przytyc, teraz przytylam torche i nie podoba mi sie to ze mam za duzy brzuch. Kazdy ma jakies swoje kompleksy:) domyslalam sie ze Ty moze bardziej to przezywasz skoro az tak bardzo na to zwracasz uwage. Wiem ze wcale nie ejst tak latwo przytyc jak sie niektorym ludziom wydaje ale staraj sie a moz enidlugo tak jak ja bedziesz narzekal na zbedne kilogramy;)pozdrawiam
  10. witam! mam prosbe-chcialabym sie dowiedziec czy wiecie moze ile kosztuje wizyta u psychologa- prywatnie jak sie idzie. Bylam juz raz u psychologa rok temu, dostalam skierowanie od lekarza rodzinnego, teraz jednak chcialabym pojsc prywatnie bo nie chce zeby sie ktos dowiedzial a moim lekarzem rodzinnym jest moja ciocia:/ wole nie mieszac w to wszystko rodziny, nie chce ich juz wiecje martwic, a po drugie mysle ze oni nie potrafia zrozumiec tego co ja czuje bo caly czas przed nimi udaje ze jest wszystko dobrze. I jeszcze jedno- nie znam sie tak dobrze na sposobach leczenia depresji dlatego zastanawiam sie czy jest jakas mozliwosc aby sie jej pozbyc bez stosowania lekarstw? chociaz i tak jakos nie moge uwierzyc ze jakas tam tabletka mialaby spowodowac, ze poczucie sie lepiej pod wzgledme psychicznym,ze przestane sie o wszystko obwiniac,rozmyslac o przeszlosci, ktorej nie mozna juz naprawic ani o bylym chlopaku ktorego zarazem kocham i nienawidze...;/ [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:00 pm ] a faktycznie, przyznaje, ze nie zwrocilam uwagi na "oferty", to dlatego, ze jeszcze sie nie zapoznalam z tym forum za dobrze ale dzieki za wyjasnienie, poprawie sie:)
  11. Róża- ojej te rece na krzyz to juz w ogole niewygodnie musi być331ania- nie wiem w sumie skad to sie wzielo. Myslalam najpierw ze moze mi sie po jakims filmie to wkrecilo ale nie ogladam juz takich glupkowatych rzeczy a i tak czesm jeszcze musze ze soba walczyc zeby ucha nie zaslonic wlosami:D jest ciezko bo chociaz jest mi goraco to po takim zaslonieciu wlosami czuje sie od razu bezpieczniej wiec trudno mi z tego zrezygnowac:D ale staram sie, Ty tez sprobuj sie przelamac. Najlepszy sposob ( u mnie sie sprawdzil) to polozyc sie do lozka i od razu zaczac myslec o czyms przyjemnym, cokolwiek, wtedy w ogole zapominam ze cos moze mi wejsc do ucha:D i tak sobie mysle np co bede robic w wakacje, planuje... az zasypiam z odkrytym uchem!! :)
  12. 331ania-ja mialam to smao kiedys!!!! zakrywalam ucho to na ktorym nie lezalam bo sie balam tak jak Ty, przewaznie wlosami zakrywalam bo mam dlugie albo koldra. I tak jak Ty nie jak zasypiam nie moze mi nic wystawac poza tapczan, nogi zawiniete w koldre. Jak wracam opzno do domu to nie boje sie ze mnie jakis czlowiek zaatakuuje tylko ze mnie duch albo potwor napadnie:D pociesze Cie, ze robilam wszyscko zeby ograniczyc ten moj strach i troche sie nawet udalo, tzn nie zakrywam juz ucha ui nawet czasmi mam rece poza tapczanem (na nogi jeszcze sie nie dowazylam) trzymaj sie, pozdrawiam serdecznie:) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:10 pm ] a i postaraj sie ograniczyc horrory jesli je ogladasz:)ja juz w ogole nie ogladam takich filmow zeby nie dostac nowej schizy
  13. dzieki Roza:) wyglada na to, ze chyba jestem tylko dziwna a nie chora:D bo poki co, nie jest to dla mnie meczace, powtarzam sobie te czynnosci w glowie codziennie i to baaaardzo czesto ale robie to bez zastanowienia a nie tak jak ktos tu pisal z lekiem ze cos zlego sie wydarzy. postaram sie jednak juz tego nie robic, bo boje sie, ze przerodzi sie to w chorobe a tego bym nie chciala:)pozdrawiam [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:58 pm ] a i sorry, ze Roza bez polskim znakow ale jakos nie chca mi sie polskie znaki robic, nie wiem dlaczego;/
  14. dziekuje za tak szybka odpowiedz. Moze zbiore sie w sobie i pojde do lekarza w tajemnucy przed rodzina bo oni mysla ze juz jest dobrze i nei chce znow ich meczyc moim problemem. jeszcze raz dzieki i pozdrawiam
  15. witam! tak sobie, czytam, czytam i jestem w ciezkim szoku! zauwazylam ze niktore przyzwyczajenia (bo ja myslalam ze to tylko przywyczajenia) sa bardzo podobne do moich. Mam np tak jak ktos juz tu wspominal cos takiego ze mam swoj zbitek wyrazow i cyfr ktore non stop powtarzam, one nie maja zadnego sensu, nic nie znacza gdy sa ze soba powiazane ale i tak je sobie powtarzam w myslach, albo liczenie pewnym systemem do 3, wszytsko co w widoczny sposob mozna policzyc do 3 to licze;/oprocz tego licze slowa i zdania na palcach ale tak zeby konczylo sie na ostatnim piatym palcu, jak slowo jest za krotki to np dodaje kropke czy cos takiego i jeszcze jedno bo o tym chyba nikt nie wspominal: czytanie slow od tylu, mam to juz od paru lat, czytalam zawsze od tylu slowa az sie anuczylam i teraz umiem nie widzac napisanego slowa od razu powiedziec jak ono brzmi od tylu. Czy ma ktos cos podobnego? czy to o czym ja mowie to jest choroba??????? dopiero jak rpzeczytalam to forum to sie dowiedzialam ze takie zachowanie to jest cos dziwnego:DD pozdrawiam;]
  16. witam! Tak sobie czytam jak sobie radzicie z depresja i szukam jakis wskazowek dla siebie. jestem tu nowa i gubie sie jeszcze w tematach wiec mam nadzieje ze nie okaze sie ze pisze nie w tym temacie co trzeba czy ze powtarzam pytania ktore juz padly. Chcialabym sie zapytac czy jest taka mozliwosc zeby depresja przeszla sama? nie mam wprost postawionej diagnozy poniewaz po pierwszym spotkaniu z psychologiem postanowilam ze wiecej tam nie pojde, choc kobieta byla naprawde bardzo mila czulam sie jak kretynka jak stamtad wychodzilam i jak ludzie patrzyli na mnie jak wychodze zaplakana od psychologa. chcialabym juz zyc normalnie, juz do 2 lat kompletnie nic mnie nie cieszy i wciaz czuje ten wewnetrzny lek i bol, do tego jeszcze musze udawac przed bliskimi ze wszystko jest juz dobrze. nie chce was za bardzo zanudzac tym jak dokladnie sie czuje dlatego prosze tylko jesli mozecie napiszcie mi czy mozna samemu pokonac depresje i jak to zrobic?
  17. po prostu ja

    Witam serdecznie !!!

    hmmm. postanowilam sie podlaczyc do tego tematu, poniewaz tez jestem tu nowa, chociaz ja rowniez zagladam tu juz od dawna. witam wszystkich i zycze Ci qlka aby wizyta byla udana:)
×