Skocz do zawartości
Nerwica.com

Paulina?

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Paulina?

  1. Witam, chciałabym podzielić się z Wami moim problemem, może ktoś z Was będzie potrafił powiedzieć, co mi dolega. Sama podejrzewam jakiś rodzaj nerwicy, ale nie znam się na medycynie, więc może tutaj znajdzie się ktoś bardziej doświadczony :) Ale zacznijmy od początku. Wszystko zaczęło się mniej więcej rok temu. Byłam wtedy w dosyć ciężkim momencie życia- zbliżał się koniec studiów i obrona, w pracy było nieciekawie, a w ciągu kilku miesięcy miałam przeprowadzić się za granicę. Jednym słowem- stresu co nie miara. Wówczas, pewnego wieczoru, poczułam skurcz w klatce piersiowej (nad lewą piersią), potem miałam dreszcze i "przegoniło mnie". W ciągu kilku kolejnych dni skurcze cały czas powracały. Poszłam do lekarza pierwszego kontaktu obawiając się, że to może coś z sercem. Miałam zrobione ekg i badanie krwi- wszystko w normie. Zalecono mi brać magnez z witaminą B2 i "mniej się przejmować". Do zaleceń się zastosowałam, skurcze jednak nie ustępowały. Dodam jednak, że skurcze te nie przeszkadzały mi w codziennym funkcjonowaniu, raczej drażniły mnie i martwiły, bo cały czas nie wiedziałam co się dzieje. Czasem skurczom towarzyszyły dreszcze, czasem konieczność wizyty w toalecie. Zauważyłam jednak, że gdy czymś się zajęłam (np. pracą), to skurcze czasowo ustępowały. Nie wiązały się one także z wysiłkiem fizycznym ani jakąś porą dnia. Po około 2 miesiącach ktoś doradził mi masaże. Poszłam na kilka sesji i faktycznie nastąpiła lekka poprawa, jednak o całkowitej uldze nie było mowy. W ciągu kolejnych 2 miesięcy obroniłam się oraz przeprowadziłam. Około 2-3 miesięcy po przeprowadzce skurcze samoistnie ustały. Teraz, po około pół roku od tamtego czasu, skurcze powróciły. I nawet domyślam się dlaczego... pojawił się temat ślubu i wesela. Oczywiście bardzo cieszę się na to wydarzenie, jednak również bardzo się stresuję- żeby wszystko dobrze dograć, żeby dobrze wypaść, żeby wszyscy byli zadowoleni.. Tak więc skurcze powróciły, a ja nie mam zielonego pojęcia, jak sobie z tym radzić... Zawsze byłam osobą, która przejmowała się wszystkim 5 razy bardziej niż potrzeba i chyba w końcu mój organizm zaczął się buntować... Czy ktoś może wie co dokładnie mi dolega i jak mogę sobie z tym radzić? Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.
×