Witam. Mam 21 lat, cierpie na depresje, dwa razy lezalam w szpitalu psychiatrycznym. Cztery lata temu poznalam chlopaka ktorego pokochalam i kocham do dzis, pomimo tego, ze jest alkoholikiem. Z biegiem czasu zaczynalo byc coraz gorzej, pil coraz wiecej, nie wracal na noce zostawial mnie sama na cale dnie, zaczynalam wariowac ale nie odeszlam. Wolam to niz wrocic do rodziny. Tam tez byly wiecznie awantury i stres. Zeby funkcjonowac bylam ciagle na lekach. Nie wiedzialm co mam robic, bylam wyczerpana psychicznie, popadalam z w coraz glebsza depresje, bralam coraz wiecej lekow zaczynalam wariowac, postanowilam umrzec. W miedzyczasie okazalo sie ze jeste w ciazy... Tak wiec musialm zyc. Urodzilam slicznego synka, moj chlopka chlopak przestal pic. Ta sielanka trwala rok. Teraz znowu pije a ja znowu nie mam gdzie wrocic. Tym razem z dzieckiem... Zaczynaja dopadac mnie juz stany depresyjne. Kocham moje dziecko, ale choroba jest choroba i nie potrafie sobie z nia radzic, czuje sie coraz slabsza psychicznie. Lekow nie moge brac bo i jak mam to zrobic przy dziecku a na wizyte u psychologa czeka sie miesiacami... Co mam zrobic w takiej sytuacji? Prosze doradzcie mi cos...