Skocz do zawartości
Nerwica.com

porandojin

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez porandojin

  1. porandojin

    pedal w miescie

    No cóż - ten temat znalazłem w forumowej wyszukiwarce, ale nie jest mi obcy ... Nie wiem co poradzić jego autorowi, ale chcę krótko opisać jak to wygląda u mnie. Z tego, że jestem "inny" zdałem sobie sprawę mając jakieś 12 lat. Nigdy jakoś nie myślałem o tym, że mógłbym założyć własną rodzinę, bo dziewczyny wcale mnie nie interesowały. Zawsze marzyłem tylko o związku z chłopakiem. Z biegiem lat okazało się, że nie jestem akceptowany przez otoczenie/rodzinę, a inni poznawani przeze mnie geje (ale nie było ich wielu, bo jestem nieśmiały, nigdy np. nie byłem w żadnym lokalu branżowym, a tylko poznawałem pojedynczych chłopaków przez internet) właściwie sami nie wiedzą czego chcą. Liczyłem na miłość i wspólne życie, a okazywało się, że ciężko jest nawet o zwykłą przyjaźń. Na dziś sytuacja wygląda tak, że choć w liczbie lat mam jeszcze z przodu "3", to od dawna już zniechęcony nikogo nie szukam. W realizację marzenia o mężczyźnie mojego życia już zupełnie nie wierzę i staram się oswoić z samotnością choć wiem, że w przyszłości, w miarę starzenia sie, będzie mi ciężko. By nie zwariować (na szczęście nie mam skłonności depresyjnych choć ceną za wszystko jest moja nerwica lękowa) skupiam się na mojej pracy i licznych zainteresowaniach/pasjach. W pewien sposób pomaga mi także wiara. PS. Bardzo nie lubię określenia "pedał", wydaje mi się takie pejoratywne, a orientacja homoseksualna to przecież nic złego. Dlatego sam siebie nazywam po prostu gejem. Bardzo bym chciał, by inni wiedzieli, że tego się nie wybiera i jak wszyscy my też pragniemy kochać i być kochani.
  2. Witaj samotny, jako gej i to starszy od Ciebie o ładne parę lat mogę powiedzieć, że facetom naszej orientacji jest bez porównania trudniej być w życiu szczęśliwymi niż heterykom. Choć to wcale nie oznacza, że szczęście jest nieosiągalne - szczęście rozumiane jako długotrwały, satysfakcjonujący związek z drugim mężczyzną. Ale by to osiągnąć potrzeba dużo wytrwałości i konsekwencji oraz asertywności i dystansowania się od opinii innych. Jesteś jeszcze bardzo młody, poza tym czasy dość szybko zmieniają się, więc nie trać nadziei ! A coming outy zacznij od spotkań z innymi gejami - ja po raz pierwszy powiedziałem to na głos właśnie starszemu ode mnie gejowi. Wtedy można liczyć na zrozumienie i akceptację, a takie pozytywne doświadczenia wzmacniają w nas poczucie, że nasza orientacja to nic nienormalnego. I jeszcze jedno: wiele wskazuje na to, że homoseksualizm to cecha wrodzona, więc nie obwiniaj się sam ani innych za swą orientację :-)
  3. Pani psycholog ma rację - pierwszy seks jest ważny, na pewno zapamiętuje się go na całe życie, ale tak naprawdę liczy się co innego: długofalowa umiejętność stworzenia stałego, stabilnego związku, a to zwykle przychodzi z wiekiem, gdzieś koło 25-30 roku życia, nieco wcześniej u kobiet, a później - u facetów. Prawdziwy dramat zaczyna się wtedy, gdy dochodzisz to 30tki i zdajesz sobie sprawę, że inni mają już żonę/męża, a może i dzieci, albo choćby są szczęśliwi z kimś bez kościelnego/urzędowego usankcjonowania związku, a ty jesteś wciąż sam ... I chcesz to zmienić, ale ci się nie udaje, bo nie możesz wydostać się z pułapki niskiej samooceny, nerwicy, rosnącego wieku ... Mi jest o tyle trudniej, że jestem gejem - myślę, że żaden heteryk nie jest sobie w stanie wyobrazić ile niesie to za sobą kłopotów i ograniczeń: ukrywanie się, obawy związane z coming outami, różne, najczęściej negatywne reakcje rodziny, trudności w znalezieniu partnera (jeśli ktoś nie chodzi do klubów, to w ogóle nie ma szansy poznać kogoś w naturalny sposób, pozostają tylko portale randkowe, gdzie czujesz się jak niewolnik do sprzedania na targu) i utrzymania związku wobec braku akceptacji i wsparcia otoczenia i więzów formalnych typu związek partnerski. Mimo to wciąż marzę i chcę marzyć o facecie mojego życia ! PS. Fajnie by było, gdyby na tym forum znalazł się jakiś kąt dla homoseksualnych chłopaków i facetów - nie mam najmniejszych wątpliwości, że mamy więcej problemów psychicznych niż statystycznie reszta społeczeństwa ...
  4. Ja, jako gej, nie mam możliwości poznać nikogo w naturalny sposób, tzn. w autobusie, sklepie czy bibliotece :-( Ponieważ do "branżowych" lokali nie chodzę i wręcz nigdy nie byłem - pozostaje internet ... Mam profil na jednym z portali, z opisem i zdjęciem (także twarzy), ale jak ktoś się tam do mnie odezwie raz na rok (tak !) to mogę mówić o sukcesie (a chodzi o najwięszy taki portal w Polsce !). Można też odpowiadać na anonse, co kiedyś robiłem, zawsze zbierając się na odwagę ... Ponieważ zawsze zależało mi na poznawaniu wartościowych chłopaków, dlatego przed spotkaniem chciałem trochę pokorespondować, by zorientować się, z kim mam do czynienia, jaki reprezentuje poziom intelektualny, jakie ma zainteresowania, itp. W rezultacie do osobistego spotkania dochodziło rzadko, a jeżeli już - to z negatywnym dla mnie rezultatem. Dla mnie sam fakt, że z kimś się spotykam, przezwyciężając moją nieśmiałość i różne obawy, był już sukcesem. Ale prawie zawsze kończyło się moim zniechęceniem i dołem gdy okazywało się, że druga strona nie jest zainteresowana dalszą znajomością i kolejnym spotkaniem ... Urody może jestem przeciętnej (ale brzydki nie jestem napewno), mieszkam w dużym mieście, mam wyższe wykształcenie, liczne zainteresowania i sporą wiedzę, a tak często byłem odrzucany ...
  5. Widzisz ajajaj89, mówiłem Ci byś zbytnio się nie przejmował, a dasz sobie radę :-) Mi z pewnością byłoby o wiele, wiele łatwiej gdyby pociągały mnie kobiety - i mam tu na myśli nawet nie samo życie i funkcjonowanie wśród krewnych i w społeczeństwie - ale zwykłe poznawanie osób, z którymi moglibyśmy się związać. Ja, jak na ironię, w mojej pracy spotykam się przede wszystkim z młodymi kobietami, a partnera mogę szukać wyłącznie w necie albo w lokalach gejowskich, ale z różnych powodów nigdy w żadnym nie byłem ... Na pocieszenie dodam Ci jeszcze, że - takie jest moje wrażenie i po części doświadczenie życiowe - wykształconych, atrakcyjnych mężczyzn chyba nie ma aż tak wielu, więc są w cenie. Przekonasz się o tym pewnie wkrótce - sporo kobiet w wieku 25-30 lat zaczyna odczuwać presję czasu i dąży do związania się z jakimś mężczyzną, a jeżeli jest on inteligentny i choć trochę zaradny to trudno pozostać wiecznym singlem. Naprawdę wiele kobiet samych wychodzi z inicjatywą i wystarczy tylko tego nie zepsuć :-)
  6. Zaprezentowane wyniki badań z pewnością nie są do końca wiarygodne, a odsetek prawiczków w rzeczywistości może jest większy, ale nie zapominajmy, że średnia wieku ankietowanych to 23 lata. Myślę, że w takim wieku to jeszcze nie jest problem, choć rozumiem, że można już odczuwać z tego powodu dyskomfort i mieć poczucie, że jest się gorszym od tych, którzy mają już za sobą inicjację i mają dziewczynę/chłopaka. Ale prawdziwy dramat zaczyna się później, gdy widzisz, że już prawie wszyscy wokół jakoś urządzili sobie życie osobiste, lepiej lub gorzej, a ty wciąż jesteś sam ... Ja miałem 22 lata, gdy zdałem sobie sprawę, że nie mogę utrzymywać mojego homoseksualizmu w tajemnicy przed całym światem, bo nie chcę być przez całe życie samotny. Ale jak miałem poznać kogoś, skoro o homoseksualizmie nie mówiło się w ogóle albo bardzo negatywnie, internet dopiero raczkował, byłem jak zawsze bardzo nieśmiały i ciążyła jeszcze nade mną trauma o której napisałem wcześniej ? Nie twierdzę, że takim chłopakom jak ajajaj89 jest łatwo, ale gdybym był heterykiem i miał 23 lata to tym wszystkim nie przejmowałbym się jeszcze zbytnio.
  7. Nie, orientacja homoseksualna to żadna choroba, to raczej wrodzona cecha człowieka jak np. naturalny kolor włosów czy wzrost. Jestem o tyle ciekawym przypadkiem, że moja orientacja była zawsze jednoznacznie homoseksualna, nigdy się co do tego nie oszukiwałem i nie walczyłem ze sobą. A moje problemy zaczęły się, gdy w wieku niecałych 16 lat dowiedzieli się o moim homoseksualizmie rodzice. Stało się to całkowicie wbrew mojej woli, a ich reakcja była dla mnie ogromną traumą. Później przez wiele lat strasznie bałem się komukolwiek mówić o mojej orientacji, wszystkie przemyślenia tłumiłem w sobie naiwnie myśląc, że jakoś uda mi się tak samotnie przejść przez życie. No ale w końcu chyba każdy człowiek ma potrzebę bycia z kimś innym, przytulenia się, czucia, że może na kimś polegać, może kogoś kochać i liczyć na odwzajemnienie tego uczucia. Mi z powodu orientacji i moich przeżyć i lęków było jeszcze trudniej i mając te dwadzieścia kilka lat i widząc pary i tworzące się związki heteroseksualne zacząłem czuć się gorszy od większości ...
  8. Bardzo ciekawy wątek, na forum czytałem dotychczas dyskusje dotyczące nerwicy lękowej, na która cierpię od 2005 r. A ten wątek dotyczy też mnie, niestety :-( Właśnie zapoznałem się z "Seksualnością studentów medycyny" - ciekawa lektura, zwłaszcza niektóre dane: 19 % facetów, którzy nigdy nie byli w żadnym związku i 6 % tych, którzy nigdy nie przeżyli żadnej sytuacji erotycznej. No i może jeszcze fakt, że żaden chłopak nie udzielił odpowiedzi "nigdy się nie masturbuję" Z drugiej strony to lektura dla mnie bolesna, bo będąc w znacznie starszym wieku niż badani studenci sam nigdy w żadnym związku nie byłem ... Podobnie jak sporo tu wypowiadających się mam nerwicę lękową, jestem nieśmiały, mam niskie poczucie własnej wartości. Ale porady i słowa otuchy, że miłość swojego życia można spotkać właściwie zawsze i wszędzie, w autobusie czy sklepie, przyjmuję z ironią. Bo niestety nie ma takiej dziewczyny, w której mógłbym się zakochać. Jestem gejem ...
×