Skocz do zawartości
Nerwica.com

kicislawQ

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kicislawQ

  1. Najważniejsze ,że nie jesteś sam :) ja mam to samo.. czasem mam takie natręctwa ,że pewnie zostawię męża dla jakiejś kobiety to jest dla mnie obrzydliwe, paskudne i wiąże się z poczuciem winy ..ale pracuje teraz nad tym w ten sposób ( to nie moje myśli, ta choroba to część mnie, mój nieświadomy lęk, wewnętrzny konflikt, który w ten sposób daje sobie ujście) i jest ciut lepiej
  2. Najgorszy jest fakt, że człowiek wciąż myśli ,że to myśli są jego SA z nim tożsame, ja też wciąż myślę ,że pewnie podniecają mnie kobiety, że pewnie natręctwa to tylko zasłona dymna.. ale mam 24 lata.. z drugiej strony pewnie bym już ujawniła swoje skłonności wcześniej.. Ciężko jest zaakceptować nerwice jako cześć siebie..Po pierwsze dla wszystkich , którzy się martwią o swoją orientację : 1) osoba homoseksualne nie zaprzecza swojej oriętacjii , jedynie boi się ją ujawnić 2) osoby homo/Bi seksualne lubią seks z tą samą płcią , zazwyczaj próbują go ,a nie tylko o tym myślą 3) osoby hom /Bi nie myślą 24h/7 dni w tygodniu o swojej orientacji –przypomnijcie sobie jak nie mieliście rzutów nerwicy i depresji –czy myśleliście wciąż ( jestem heteroseksualny, ohh na pewno bym się przespał z tym /z ta / , hmm, na pewno jestem heteroseksualny, ) NIE!!! Zdrowy człowiek , nie poświęca kilku godzin dziennie na rozmyślanie o swojej oriętacji.. 4) Nakręcanie się – myśli ,że jestem homo , Bi pozwalają w pewien sposób odreagować pewne lęki ( przed odrzuceniem , samotnością , agresją ,czy gniewem) Popatrzcie , te myśli są nam znane –w pewien sposób kontrolujemy ,że się pojawiają –cięzej nam pomyśleć o śmierci kogoś bliskiego, odrzuceniu , od razu w odpowiedzi pojawiają się natręctwa... 5) Głowa do góry nerwica i depresja to taka sama choroba jak nowotwór , astma, czy podwyższony cholesterol –utrudnia życie , skazuje na leki, wizyty u lekrza, ale osoby chore na astmę nie myślą wciąż –Mam astmę , uduszę się , na pewno się uduszę , a może spróbuję żyć bez inhalatora.. Zaakceptujemy to ,że jesteśmy chorzy.. 6) Psychoterapia , psychoterapia.. i jeszcze raz – mam tygodnie kiedy nie idę , olewam mam dość –wydaje mi się że i tak jestem homo i nikt mi nie pomoże... Ale za 2 tygodnie idę i mówię , co mnie dotknęło etc. Przez ostatnie 2 m-c po roku brania leków i terapi było super , wiedziałam że nie jestem homo etc ,że nie jestem Bi.. że to nerwica kreuje mój sposób myślenia.. teraz po odstawieniu leków ..w ciągu m-c mam masakrę nie polecam nikomu
  3. Cześć, przez ostatnie 3 lata nie udzielałam się na forum :). Niestety i mnie dotknąła ta paskudna choroba -ZOK ew. NN , Mając 17 -lat nakręciło mi się ,że pewnie jestem lesbijką , ponieważ spodobało mi się jak wyglądała moja kuzynka na imprezie rodzinnej. Byłam na 5 dni przed dość ciężką operacją .. i te 5 dni było koszmarem . Przez 2 kolein tygodnie nie spałam nie jadłam , schudłam 5 kg .. ciągle mając w głowie pytanie ;;czy jestem lesbijką ,, ,a może jestem Bi? Jak mogłam zwrócić uwagę ,że jakaś kobieta ładnie wygląda? Od 15 roku życia byłam w związku z mężczyzną .. byliśmy razem 6 lat, potem był koleiny, a teraz mój mąż :) Nigdy nie fascynowały mnie kobiety, nie odczuwałam do nich pociągu -tym bardziej nie mogłam sie pogodzić z myślą ,że mam to wszystko zostawić bo mój mózg w kółko powtarza natrętne myśli i skojarzenia ,że jestem lesbijką ,Najgorszy był fakt ,że zawsze uwielbiałam mężczyzn , ich ciało , fascynowali mnie - nigdy nie zauroczyłam się kobietą , nigdy nie chciałam utrzymywać nimi żadnych kontaktów , a tym bardziej seksualnych.,, a Tu Klops NN na tym punkcie, Leczenie podjęłam mając 18 lat .. pierwsze leki to najwyższa dawka Zotralu ( 4tabletki po 50 mq) + Afobam w stanach napadowych - po roku leczenia , zmieniono mi leki na Citabax ( 2 tabletki) + Afobam i ewentualnie Relanium w przypadku nie możności całkowitego funkcjonowania... Po 3 latach odetchnęłam z ulgą natręctwa ustąpiły , może nie w 100%, ale pojawiały się z częstotliwością 25% z tego co poprzednio, poszłam na studia ... powoli odstawiałam leki, zmieniłam pracę , przestałam przebywać na L4 , czuła że dostałam nowe życie...Przeszłam jeszcze terapię 3 m-c w dziennym ośrodku leczenia nerwic ( codziennie 6 h terapia grupowa) Aż do ubiegłego roku..rozstanie z facetem ,straciłam zaliczkę za mieszkanie które kupowałam , nikt mnie nie rozumiał zostałam sama ... Do tego mój były wciąż odgrażał ,że się zabiję , włamał mi się do samochodu etc, Nerwica +Der-presja wróciły szybciej niż można było się tego spodziewać . Stary schemat - Psychiatra ( nowy lek Fevarin 50 dawka - 150 mg na początek , lekki nasenne, Afobam) , dodatkowo zgłosiłam sie na terapie -namówił mnie na to mój facet -Terapia psychodynamiczna , trwa już rok , cotygodniowe spotkania po 1 h , leki. Dziś nie biorę leków bo jestem w trakcie starania się o dziecko mimo ,że lekarze bardzo mi to odradzali mimo ciężkiej NN , oraz 4 epizodów depresyjnych z próbą... Chce mieć dziecko i mieć sens życia ... Od 3 dni jest tak ciężko ,że ledwo daje rade ..lece na podwójnej dawce nervosolu, może wróce na Relanium 5 bo nie uszkadza płodu... 3majcie za mnie kciuki :) Będe się tutaj częściej odzywać . Ps. Da się z tym wygrać dobrze dobrane leki , terapia ( nie wiem czy akurat psychodynamiczna, czy poznawcza lepsza) - studjuje kierunek psychologiczny , więc mam większy mętlik w głowie.Powodzenia
×