Skocz do zawartości
Nerwica.com

Projec

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Projec

  1. Moja dziewczyna, stwierdza, że jest to chore i nie normalne, no bo przecież tak i jest, jej relacje z siostrą są złe, no ale nie dziwne jak coraz to coś jej ginie, bo nie wszystko da się schować. A nikt nie karze CM za te zabieranie itd. (chyba matka nawet nie przypuszcza, że teraz to kradnie dla siostry, dla niej, ale jak się wyprowadzi starsza siostra, to CM będzie kradła obcym i wtedy zaczną się problemy). Ja się nie wtrącam między nich, nie biorę udziału w kłótniach itd, nic nie mówię, nic nie komentuje, nie chce się wtracać, bo usłyszę, że mam nie przyjeżdżać. Pozostaje jeszcze ojciec ( bo mówię cały czas matka) ojciec pracuje od 6 do 18, jeszcze czasami chodzi do swojego brata pomagać na budowie to wraca czasami i o 21.... Jest bardzo pracowity i widać, że lubi to robić - nie jest zwykłym jakimś robolem na budowlance - jak jedyny w tym domu zarabia sensowne pieniądze, a nawet jak chce pooglądać telewizję to nie może bo CM przybiegnie i zacznie rugać, że Ona chce, a matka będzie w jej obronie, bo jej trzeba ustąpić i nie wolno jej denerwować. Ojciec, jak matki nie ma czasami kłócił się z nią i nie używał wulgaryzmów, coś tam tłumaczył, ale ciągle słyszał w obec siebie ruganie... Bo matka pozwala. Byli, znaczy matka była z nią u psychologów i nic, pogadają ona nawet i coś obieca, wrócą do domu i jest to samo, a z dnia na dzień coraz gorzej, nie ma już normalnej rozmowy, jak Cm jest w domu to atmosfera jest napięta jak dla mnie. Tak jak mówiłem dla mnie i mojej dziewczyny jest wyjście, żeby się wyprowadzić jak najszybciej, ale jak też pisałem wyżej kasa, kasa ;/ Wiem, że ja nie mogę zrobić za wiele, ale też chciałbym pomóc mojej dziewczynie, bo tak żyje się bardzo ciężko. Wiele razy zadawałem sobie pytanie że skoro są siostrami to czemu tak się różnią charakterem, bo moja dziewczyna jest normalna nie ma takich zachować jak CM. -- 20 mar 2013, 22:27 -- Brak odpowiedzi tylko dobja, chyba nie to ma na celu to forum. A 15 latka dalej szaleje, dziś gdy rugała matkę od najgorszysz moja dziewczyna zaczeła to nagrywać, gdy ta zobaczyła, zaczeła w nią rzucać czymś tam, Ona jej odrzuciła, to tamta zaczeła rzucać wszystkim co miała pod ręką, to moja dziewczyna wstała i walneła ją w łeb ( przecież nie będzie stać jak cielak i dać siebie bić i wyzywać ) to wtedy - bo moja dziewczyna się położyła - skoczyła na nią, na brzuch, no ta jej znów w łeb, matka przyleciała , zaczeła bronić CM i kazała wynosić się z domu dla mojej dziewczyny i tak dalej że nie chce jej widzieć na oczy, także do mnie napisała, że mam ją zabierać i do nich nie przyjeżdżać. Ja nic nie odpisałem i moja noga w tym domu nie postanie już więcej, ale co dalej, dzwoniłem do jej ojca, mówił że porozmawia, że On tutaj utrzymuje wsyzstko i moja dziewczyna nigdzie się nie będzie wyprowadzać.... LEcz to i tak mało da bo matka zaraz zakrzyczy wszystko i tyle będzie, a on po całym dniu pracy będzie chciał iśc spokojnie spać (((( -- 20 mar 2013, 22:28 -- Brak odpowiedzi tylko dobja, chyba nie to ma na celu to forum. A 15 latka dalej szaleje, dziś gdy rugała matkę od najgorszysz moja dziewczyna zaczeła to nagrywać, gdy ta zobaczyła, zaczeła w nią rzucać czymś tam, Ona jej odrzuciła, to tamta zaczeła rzucać wszystkim co miała pod ręką, to moja dziewczyna wstała i walneła ją w łeb ( przecież nie będzie stać jak cielak i dać siebie bić i wyzywać ) to wtedy - bo moja dziewczyna się położyła - skoczyła na nią, na brzuch, no ta jej znów w łeb, matka przyleciała , zaczeła bronić CM i kazała wynosić się z domu dla mojej dziewczyny i tak dalej że nie chce jej widzieć na oczy, także do mnie napisała, że mam ją zabierać i do nich nie przyjeżdżać. Ja nic nie odpisałem i moja noga w tym domu nie postanie już więcej, ale co dalej, dzwoniłem do jej ojca, mówił że porozmawia, że On tutaj utrzymuje wsyzstko i moja dziewczyna nigdzie się nie będzie wyprowadzać.... LEcz to i tak mało da bo matka zaraz zakrzyczy wszystko i tyle będzie, a on po całym dniu pracy będzie chciał iśc spokojnie spać ((((
  2. Moja dziewczyna, stwierdza, że jest to chore i nie normalne, no bo przecież tak i jest, jej relacje z siostrą są złe, no ale nie dziwne jak coraz to coś jej ginie, bo nie wszystko da się schować. A nikt nie karze CM za te zabieranie itd. (chyba matka nawet nie przypuszcza, że teraz to kradnie dla siostry, dla niej, ale jak się wyprowadzi starsza siostra, to CM będzie kradła obcym i wtedy zaczną się problemy). Ja się nie wtrącam między nich, nie biorę udziału w kłótniach itd, nic nie mówię, nic nie komentuje, nie chce się wtracać, bo usłyszę, że mam nie przyjeżdżać. Pozostaje jeszcze ojciec ( bo mówię cały czas matka) ojciec pracuje od 6 do 18, jeszcze czasami chodzi do swojego brata pomagać na budowie to wraca czasami i o 21.... Jest bardzo pracowity i widać, że lubi to robić - nie jest zwykłym jakimś robolem na budowlance - jak jedyny w tym domu zarabia sensowne pieniądze, a nawet jak chce pooglądać telewizję to nie może bo CM przybiegnie i zacznie rugać, że Ona chce, a matka będzie w jej obronie, bo jej trzeba ustąpić i nie wolno jej denerwować. Ojciec, jak matki nie ma czasami kłócił się z nią i nie używał wulgaryzmów, coś tam tłumaczył, ale ciągle słyszał w obec siebie ruganie... Bo matka pozwala. Byli, znaczy matka była z nią u psychologów i nic, pogadają ona nawet i coś obieca, wrócą do domu i jest to samo, a z dnia na dzień coraz gorzej, nie ma już normalnej rozmowy, jak Cm jest w domu to atmosfera jest napięta jak dla mnie. Tak jak mówiłem dla mnie i mojej dziewczyny jest wyjście, żeby się wyprowadzić jak najszybciej, ale jak też pisałem wyżej kasa, kasa ;/ Wiem, że ja nie mogę zrobić za wiele, ale też chciałbym pomóc mojej dziewczynie, bo tak żyje się bardzo ciężko. Wiele razy zadawałem sobie pytanie że skoro są siostrami to czemu tak się różnią charakterem, bo moja dziewczyna jest normalna nie ma takich zachować jak CM. -- 20 mar 2013, 22:27 -- Brak odpowiedzi tylko dobja, chyba nie to ma na celu to forum. A 15 latka dalej szaleje, dziś gdy rugała matkę od najgorszysz moja dziewczyna zaczeła to nagrywać, gdy ta zobaczyła, zaczeła w nią rzucać czymś tam, Ona jej odrzuciła, to tamta zaczeła rzucać wszystkim co miała pod ręką, to moja dziewczyna wstała i walneła ją w łeb ( przecież nie będzie stać jak cielak i dać siebie bić i wyzywać ) to wtedy - bo moja dziewczyna się położyła - skoczyła na nią, na brzuch, no ta jej znów w łeb, matka przyleciała , zaczeła bronić CM i kazała wynosić się z domu dla mojej dziewczyny i tak dalej że nie chce jej widzieć na oczy, także do mnie napisała, że mam ją zabierać i do nich nie przyjeżdżać. Ja nic nie odpisałem i moja noga w tym domu nie postanie już więcej, ale co dalej, dzwoniłem do jej ojca, mówił że porozmawia, że On tutaj utrzymuje wsyzstko i moja dziewczyna nigdzie się nie będzie wyprowadzać.... LEcz to i tak mało da bo matka zaraz zakrzyczy wszystko i tyle będzie, a on po całym dniu pracy będzie chciał iśc spokojnie spać (((( -- 20 mar 2013, 22:28 -- Brak odpowiedzi tylko dobja, chyba nie to ma na celu to forum. A 15 latka dalej szaleje, dziś gdy rugała matkę od najgorszysz moja dziewczyna zaczeła to nagrywać, gdy ta zobaczyła, zaczeła w nią rzucać czymś tam, Ona jej odrzuciła, to tamta zaczeła rzucać wszystkim co miała pod ręką, to moja dziewczyna wstała i walneła ją w łeb ( przecież nie będzie stać jak cielak i dać siebie bić i wyzywać ) to wtedy - bo moja dziewczyna się położyła - skoczyła na nią, na brzuch, no ta jej znów w łeb, matka przyleciała , zaczeła bronić CM i kazała wynosić się z domu dla mojej dziewczyny i tak dalej że nie chce jej widzieć na oczy, także do mnie napisała, że mam ją zabierać i do nich nie przyjeżdżać. Ja nic nie odpisałem i moja noga w tym domu nie postanie już więcej, ale co dalej, dzwoniłem do jej ojca, mówił że porozmawia, że On tutaj utrzymuje wsyzstko i moja dziewczyna nigdzie się nie będzie wyprowadzać.... LEcz to i tak mało da bo matka zaraz zakrzyczy wszystko i tyle będzie, a on po całym dniu pracy będzie chciał iśc spokojnie spać ((((
  3. Mój problem jest długi i "ciężki". Sam długo się zastanawiałem od czego zacząć (ponieważ już dawno chciałem o tym napisać). Zacznę od początku, mam do swojej dziewczyny 200km (nie podaję nazw miejscowości celowo by ktoś nie powołany przez przypadek na to nie trafił)) ale studiuję w mieście oddalonym od niej o 20km, studiuje zaocznie. Udało mi się tak dogadać, a raczej jej z rodzicami, że mogę nocować u niech na czas zjazdów. ( może nie którym wyda się dziwne to, ale zgodzili się, ze swojej strony staram się im nie przeszkadzać i pomagać, pozmywam po sobie, posprzątam, jemy obiad zazwyczaj gdzieś na mieście albo sami robimy, choć i czasami zjemy to co jej mama zrobi ) no i z tym w zasadzie by nie było problemów, z dziewczyną układa się dobrze, nawet bardzo dobrze, z jej ojcem też dobrze się dogaduje (nawet u mnie w moim domu robił dach- bo jest budowlanicem) nasi rodzice też się znają, moi już byli tam u nich na obiedzie. Czasami zostawałem nawet jak nie miałem zjazdu, w wakacje czy tako, ale nie na za długo wiadomo, dziewczyna moja również do mnie przyjeźdża i też oczywiście zostaje na noc no bo inaczej się nie da. Ze strony moich rodziców również nie ma problemu, lubieją przyszłą synową :) Probelm zaczyna się gdzie indziej, w siostrze mojej dziewczyny, jest Ona młodsza o 4,5 roku od mojej dziewczyny. Ma bardoz ciężki charakter... Wróć gorzej- samemu to stwierdzicie jak przeczytacie do końca. Otóż Ona nie szanuje w ogóle rodziców przklina do nich i ich ( słowa na ku***, ch**, spi****, wyp***, piz*** itd są na porządku dziennym ) co nie jest tolerowne prze ojca, ale przez matkę jest która zawsze jej broni, mówiąc, że nie wolno jej denerwować, że niech sobie pogada i skończy. Moim zdaniem po prostu jej na to przyzwala i tak jakby jej to nie przeszkadzało, jeżeli ojciec się odezwi i chce ją jakoś uspokoić, zacznie się z nią kłócić matka przybiega i zaczyna jeszcze na niego wrzeszcześ i jej bronić. Zeby tego było mało matka nie raz dostała po twarzy i brzuchu ( zapytacie za co przecież jej broni, ale czasami jej np nie chce dać pieniędzy na bułkę - której i tak nie kupi- nie chce jej dać oglądać telewizji czy gdzieś pojechać ) Ostatnio wchodzi ojciec po całym dniu pracy- wieczorem- chce iść spać, ona siedzi na łóżku On mówi: "zejdź chce pościelić i iść spać". Ona: "poproś mnie" i taka dyskusja dłuższy czas, aż wreszcie wziął ją za rękę i zrzucił z łóżka ona podeszła i go dwa razy po twarzy uderzyła... Matka pobiegła po policje (zresztą nie poraz pierwszy już) i jak przyszli policjanci- zresztą Oni nie mogą nic zrobić w sprawach rodzinnych, dopóki nie dojedzie do tragedii- matka wszystko zrzuciła na ojca i na to, że ona jest nerwowym dzieckiem itd. Policianci wzieli jedynie ojca na alkomat, miał 0,00. Po czym poszli. Sytuacji takich było tysiące. Ona ( córka młodsza - potem będę pisać CM ) nie raz była u psychologa, przychodził ksiądz, inni ludzie itd, mówiąc i ucząc, że tak nie można itd. Idzimy dalej CM kradnie, mi kiedyś ukradła 100zł, mojej dziewczynie 200zł już nie mówiąc o drobnych, na pewno kradła jeszcze mamie i dla ojca ( tyle że matka prowadzi tam kasę i ma wszystkie pieniądze ) wszystko jest pochowane, zamknięty barek na klucz i klucz matka nosi przy sobie, torebkę chowa, mojej dziewczynie zrobiłem wszystkie szafki na kluczyk. Bo kradnie tylko pieniądze, ale również rzeczy typu ubrania, kosmetyki itd, bez pozwolenia, wzieła raz nasze listy, nie dość że przeczytał to nawet na miejsce nie odłożyła tylko leżały na jej szafce. To można jeszcze wymieniać w milionach przykładów. Gdy ukradła mi 100zł o czym z dziewczyną widzieliśmy ze to ona, matka oczywiście mówiła że to na pewno nie ona, ale jakimś sposobem z niej to wydusiła i ta oddała... ( wrzuciła kopertę pod drzwiami i uciekła ) Nie miała za to żadnej kary. Lecz najlepsze było ostatnio matka przychodzi i mówi żeby jechał do domu, a miałem zostać kilka dni pomóc ojcu bo robił u swojego brata coś, a Ona mówi tak "bo CM jest zazdrosna, ona by chciała żeby jej chłopak też nocował u niej (powiem tylko że on ma do niej 20km i jego przejazd kosztuje 5zł i na jego miejscu jak bym był to bym u nich nawet nie nocował)" i najgorsze to w tym, że to nie ojciec nie matka mają coś przeciwko temu tylko tak CM zadecydowała że mam nie nocować. Krótko mówiąc Ona rządzi w tym domu. Zastanawiam się czy napisałem już wszystko, jak coś to jeszcze dopiszę. O co mi chodzi pisząc? Chce byście mi dali jakieś wskazówki jak sobie radzić z 15 letnim terorystą, który rządzi domem i ustawia wszystkich, nie boi się policji ani nikogo... Czy mogę coś zrobić? Czy tylko czekać momentu jak się z tamtąd wyprowadzimy, bo kiedyś to nastąpi teraz nie mamy jak, ja pracuje, ale studia itd, nie dalibyśmy rady się utrzymać moja dziewczyna się uczy na kosmetyce też zaocznie, pilnuje dziecka ale za grosze...Nic lepszego nie może znaleść. Aha dodam jeszcze, że CM nic nie robi w domu, nie zmywa, nie sprząta po sobie itd, w porównaniu do mojej dziewczyna, choć matka i tak twierdzi, że moja dziewczyna nic nie robi i że to m.in. jej wina że CM taka jest. Przy czym moja dziewczyna nigdy się tak nie zachowywał w stosunku do rodziców. Poza tym zna ją 6 lat i wiem co mówi, a jestem z nią od 2 lat. Nie mówię też, że jest aniołem i w ogóle, potrafi podnieść głos na matkę, ale nie przeklinać do niej, czasami nie chce czegoś robić, no ale jak tamta nie robi nic, to czemu ona ma wszystko robić, np tamta chodzi z butami po podwórku wejdzie z błotem na dywan, a później matka do mojej dziewczyny żeby odkurzała... Najgorszą właśnie rzeczą, że CM nie ma żadnych kar, niby matka daje karę na telewizor, ale ona nakrzyczy, na ruga i matka ulega, tak samo z komputerem, czy innymi rzeczami. Dobre jest też to robimy sobie jedzenie, matka przbiega z nosem zagląda i mówi od razu że mamy się dzielić z CM, bo ona zazdrosna i zaraz będzie krzyczeć do niej, że ma jej coś też kupić (przyczym to co robimy to wszystkie produkty kupie ja za swoje pieniądz korzystamy tylko z prądu...) i teraz jak już przyniesiemy zakupy to od razu, że mamy nic nie robić, wszystko chować, żeby CM nie widziała, tylko jak np raz zostały tak jakby nuggetsy na szafce my wyszliśmy wróciliśmy to połowy nie było CM zjadła bez pytania, choć wiedziała, że to nasze. Poza tym je bardzo dużo tyje jak nie wiem, potrafi wstać o północy czy 2,3 godiznie i jeść, robić coś w mikrofalówce, co dodatkow wkurza ojca którego budzi mikrofalówką, ale cóż matka mówi, że jak głodna niech je. Sami widzicie, że niby kończę a piszę dalej i mógłbym tak w nieskończoność ... Dobra postarajcie się jak możecie coś poradzić będę bardzo wdzięczny :) powiem tyle, że do matki nie przemawiają żadne argumenty i nawet dowody (nagrania, filmy itp.)
  4. Mój problem jest długi i "ciężki". Sam długo się zastanawiałem od czego zacząć (ponieważ już dawno chciałem o tym napisać). Zacznę od początku, mam do swojej dziewczyny 200km (nie podaję nazw miejscowości celowo by ktoś nie powołany przez przypadek na to nie trafił)) ale studiuję w mieście oddalonym od niej o 20km, studiuje zaocznie. Udało mi się tak dogadać, a raczej jej z rodzicami, że mogę nocować u niech na czas zjazdów. ( może nie którym wyda się dziwne to, ale zgodzili się, ze swojej strony staram się im nie przeszkadzać i pomagać, pozmywam po sobie, posprzątam, jemy obiad zazwyczaj gdzieś na mieście albo sami robimy, choć i czasami zjemy to co jej mama zrobi ) no i z tym w zasadzie by nie było problemów, z dziewczyną układa się dobrze, nawet bardzo dobrze, z jej ojcem też dobrze się dogaduje (nawet u mnie w moim domu robił dach- bo jest budowlanicem) nasi rodzice też się znają, moi już byli tam u nich na obiedzie. Czasami zostawałem nawet jak nie miałem zjazdu, w wakacje czy tako, ale nie na za długo wiadomo, dziewczyna moja również do mnie przyjeźdża i też oczywiście zostaje na noc no bo inaczej się nie da. Ze strony moich rodziców również nie ma problemu, lubieją przyszłą synową :) Probelm zaczyna się gdzie indziej, w siostrze mojej dziewczyny, jest Ona młodsza o 4,5 roku od mojej dziewczyny. Ma bardoz ciężki charakter... Wróć gorzej- samemu to stwierdzicie jak przeczytacie do końca. Otóż Ona nie szanuje w ogóle rodziców przklina do nich i ich ( słowa na ku***, ch**, spi****, wyp***, piz*** itd są na porządku dziennym ) co nie jest tolerowne prze ojca, ale przez matkę jest która zawsze jej broni, mówiąc, że nie wolno jej denerwować, że niech sobie pogada i skończy. Moim zdaniem po prostu jej na to przyzwala i tak jakby jej to nie przeszkadzało, jeżeli ojciec się odezwi i chce ją jakoś uspokoić, zacznie się z nią kłócić matka przybiega i zaczyna jeszcze na niego wrzeszcześ i jej bronić. Zeby tego było mało matka nie raz dostała po twarzy i brzuchu ( zapytacie za co przecież jej broni, ale czasami jej np nie chce dać pieniędzy na bułkę - której i tak nie kupi- nie chce jej dać oglądać telewizji czy gdzieś pojechać ) Ostatnio wchodzi ojciec po całym dniu pracy- wieczorem- chce iść spać, ona siedzi na łóżku On mówi: "zejdź chce pościelić i iść spać". Ona: "poproś mnie" i taka dyskusja dłuższy czas, aż wreszcie wziął ją za rękę i zrzucił z łóżka ona podeszła i go dwa razy po twarzy uderzyła... Matka pobiegła po policje (zresztą nie poraz pierwszy już) i jak przyszli policjanci- zresztą Oni nie mogą nic zrobić w sprawach rodzinnych, dopóki nie dojedzie do tragedii- matka wszystko zrzuciła na ojca i na to, że ona jest nerwowym dzieckiem itd. Policianci wzieli jedynie ojca na alkomat, miał 0,00. Po czym poszli. Sytuacji takich było tysiące. Ona ( córka młodsza - potem będę pisać CM ) nie raz była u psychologa, przychodził ksiądz, inni ludzie itd, mówiąc i ucząc, że tak nie można itd. Idzimy dalej CM kradnie, mi kiedyś ukradła 100zł, mojej dziewczynie 200zł już nie mówiąc o drobnych, na pewno kradła jeszcze mamie i dla ojca ( tyle że matka prowadzi tam kasę i ma wszystkie pieniądze ) wszystko jest pochowane, zamknięty barek na klucz i klucz matka nosi przy sobie, torebkę chowa, mojej dziewczynie zrobiłem wszystkie szafki na kluczyk. Bo kradnie tylko pieniądze, ale również rzeczy typu ubrania, kosmetyki itd, bez pozwolenia, wzieła raz nasze listy, nie dość że przeczytał to nawet na miejsce nie odłożyła tylko leżały na jej szafce. To można jeszcze wymieniać w milionach przykładów. Gdy ukradła mi 100zł o czym z dziewczyną widzieliśmy ze to ona, matka oczywiście mówiła że to na pewno nie ona, ale jakimś sposobem z niej to wydusiła i ta oddała... ( wrzuciła kopertę pod drzwiami i uciekła ) Nie miała za to żadnej kary. Lecz najlepsze było ostatnio matka przychodzi i mówi żeby jechał do domu, a miałem zostać kilka dni pomóc ojcu bo robił u swojego brata coś, a Ona mówi tak "bo CM jest zazdrosna, ona by chciała żeby jej chłopak też nocował u niej (powiem tylko że on ma do niej 20km i jego przejazd kosztuje 5zł i na jego miejscu jak bym był to bym u nich nawet nie nocował)" i najgorsze to w tym, że to nie ojciec nie matka mają coś przeciwko temu tylko tak CM zadecydowała że mam nie nocować. Krótko mówiąc Ona rządzi w tym domu. Zastanawiam się czy napisałem już wszystko, jak coś to jeszcze dopiszę. O co mi chodzi pisząc? Chce byście mi dali jakieś wskazówki jak sobie radzić z 15 letnim terorystą, który rządzi domem i ustawia wszystkich, nie boi się policji ani nikogo... Czy mogę coś zrobić? Czy tylko czekać momentu jak się z tamtąd wyprowadzimy, bo kiedyś to nastąpi teraz nie mamy jak, ja pracuje, ale studia itd, nie dalibyśmy rady się utrzymać moja dziewczyna się uczy na kosmetyce też zaocznie, pilnuje dziecka ale za grosze...Nic lepszego nie może znaleść. Aha dodam jeszcze, że CM nic nie robi w domu, nie zmywa, nie sprząta po sobie itd, w porównaniu do mojej dziewczyna, choć matka i tak twierdzi, że moja dziewczyna nic nie robi i że to m.in. jej wina że CM taka jest. Przy czym moja dziewczyna nigdy się tak nie zachowywał w stosunku do rodziców. Poza tym zna ją 6 lat i wiem co mówi, a jestem z nią od 2 lat. Nie mówię też, że jest aniołem i w ogóle, potrafi podnieść głos na matkę, ale nie przeklinać do niej, czasami nie chce czegoś robić, no ale jak tamta nie robi nic, to czemu ona ma wszystko robić, np tamta chodzi z butami po podwórku wejdzie z błotem na dywan, a później matka do mojej dziewczyny żeby odkurzała... Najgorszą właśnie rzeczą, że CM nie ma żadnych kar, niby matka daje karę na telewizor, ale ona nakrzyczy, na ruga i matka ulega, tak samo z komputerem, czy innymi rzeczami. Dobre jest też to robimy sobie jedzenie, matka przbiega z nosem zagląda i mówi od razu że mamy się dzielić z CM, bo ona zazdrosna i zaraz będzie krzyczeć do niej, że ma jej coś też kupić (przyczym to co robimy to wszystkie produkty kupie ja za swoje pieniądz korzystamy tylko z prądu...) i teraz jak już przyniesiemy zakupy to od razu, że mamy nic nie robić, wszystko chować, żeby CM nie widziała, tylko jak np raz zostały tak jakby nuggetsy na szafce my wyszliśmy wróciliśmy to połowy nie było CM zjadła bez pytania, choć wiedziała, że to nasze. Poza tym je bardzo dużo tyje jak nie wiem, potrafi wstać o północy czy 2,3 godiznie i jeść, robić coś w mikrofalówce, co dodatkow wkurza ojca którego budzi mikrofalówką, ale cóż matka mówi, że jak głodna niech je. Sami widzicie, że niby kończę a piszę dalej i mógłbym tak w nieskończoność ... Dobra postarajcie się jak możecie coś poradzić będę bardzo wdzięczny :) powiem tyle, że do matki nie przemawiają żadne argumenty i nawet dowody (nagrania, filmy itp.)
  5. Może i masz rację, ale jeżeli myślisz o tej jednej osobie cały czas, jeżeli ją tak bardzo kochasz, to nie chcesz żeby coś się jej stało itd... A też ciężko nie myśleć o tym.
  6. Ona wie to, że tak jest no mówi, że uważa na siebie itd. ale wiadomo jak to jest, że wszytsko stać się może;// Ona też uważa, że ja już aż za bardzo się martwię...
  7. razem jedziemy w poniedziałek gdzieś ... Zresztą mieszkamy od siebie dość daleko są święta to i tak 1 dzień myślę że powinienem być w domu. Po za tym ona też chce czasami jeszcze wyjść gdzieś beze mnie właśnie no z przyjaciółmi i ja raczej nie mam nic przeciwko temu...
  8. Tak tylko ta przyjaciółka to tak że sama o siebie zadbać nie umie, a wręcz trzeba jej pilnować... Wiadomo jak jest na takich dyskotekach... Tu nie chodzi o problem że ja je zabraniam jechać tylko że się obawiam o to żeby nic się jej nie stało...
  9. Witam, mam na imię Wojtek i mam 19lat jestem studenten zaocznym politechniki. Mój problem polega na tym, że mam dziewczynę, nie zabraniamy sobie niczego, no i dzięki temu może się tak dobrze dogadujemy i ufamy sobie. Lecz tak np. jutro jedzie z koleżanką i jej chłopakiem na dyskotekę... Tu nie chodzi nawet o to, że zazdrosny jestem, bo wiem, że takiego nic tam nie robi i jeżeli o to chodzi to jest ok. Chodzi o to, że to duża taka dyskoteka, która zresztą jest od niej o 50km... Po prostu boję się żeby jej się tam nic nie stało... Ani w drodze do tej dyskoteki ani z powrotem, ale to już tak myślę że aż za bardzo się boję, od kilku dni tylko myślę o tym że chce żeby było już po tej dyskotece żeby była w domu już i żeby było już wszystko ok, nie opuszczają mnie te złe myśli że może coś się jej stać, ciągle się martwię, obawiam... Może podpowiecie coś jak sobie z tym poradzić? a jeszcze jedno mieszkamy od siebie o 170km widujemy się prawie co weekend bo studia.
×