Skocz do zawartości
Nerwica.com

Michalk

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Michalk

  1. Nie piję od 2 - 3 lat (nie ma to związku z tym, że nie mogę płakać)
  2. Hey, Dziękuje za odpowiedź. "Schlanie się" to chwilowe i krótkotrwałe rozwiazanie problemów. Wierzę na słowo, że łzy wrócą i w jakiś sposób będę mógł uwolinić się od tego co we mnie siedzi.
  3. Hey, Nie do końca wiem czy dział na którym piszę ten temat jest odpowiedni.. Mniej więcej 2 - 3 lat temu ostatni raz płakałem. Byłem w takim stanie, że leżąc na poduszce łzy leciały mi same. Teraz po tym czasie nie mogę w żaden sposób zmusić się do łez i szczerze mówiąc jest to straszne.. Niemoc wyzbyć się wszystkim emocji jakie mną targają. Ostatni czasy dużo się wydażyło w moim życiu. Jedną z ważniejszych rzeczy (dokładnie wczoraj) było skończenie związku z dziewczyną w której jestem zakochany. Powodem było to, że ona przez swoje doświadczenia miała zbyt duży strach, że coś pójdzie nie tak itp. co prowadzi do tego, że co jakiś czas wracają do niej obawy (od samego początku) i powoli traci to dla niej wszystko sens - długa historia krótką. Mam ochotę płakać, czuję, że jest mi to potrzebne... Jednak nawet gdy bardzo tego chcę wszystko siedzi w środku. Nie rozumiem tego i nie wiem co mogę zrobić. Pozdrawiam M
  4. Witam ! Moja dziewczyna ma dość kłopotliwy problem na dłuższą metę. Otóż od rozpoczęcia nauki w liceum ogólnoszktałcącym ma dośc poważne problemy jeśli chodzi o strach czy też stres przed dniem następnym. Strasznie boi się tego, że coś jej się nie uda w szkole, zawali ten rok i zawiedzie wszystkich dookoła. Tak ją to zżera od środka, że nachodzą przez to ją myśli, że ją zostawię, że zrobi coś złego albo głupiego względem mnie i po pewnym czasie jej osoba mi się znudzi. Zapewniam ją, że nie ma możliwości by do tego doszło i chce jej pomagać, ona mówi, że dziękuje ale nic nie poradzi na to jak się czuję. Mimo, że staram się jej pomóc w każdej trudnej sytuacji to i tak opowiada mi o to, że nie jest w stanie jeść śniadania bo boi się, że zaraz będzie musiała być w szkole, nie może spać bo wie, że czekają ją sprawdziany i odpowiedzi, smuci się i płaczę ze względu na mnie. Staram się jej coś doradzić, pocieszyć, być z nią i wspierać ją w trudnych chwilach ale nie wiem do końca jak mogę tego dokonać. Próbowałem jej doradzić jakieś ćwiczenia medytacyjne, by może chociaż trochę ograniczyć ten stres. Niestety jest ona przekonana, że one by nie pomogły. Nie wiem co myśleć o tej sprawie i jak mogę jej pomóć. Pozdrawiam Michał K.
  5. Nie miałem na myśli "odczepcie się", tylko na prawdę jestem wdzięczny. Będę próbować coś z tym zrobić
  6. Wiem, ze muszę nauczyć się żyć z moją przeszłością tylko to jest bardzo ciężkie momentami. Ktoś uważa, że jakieś zdarzenie ze mną związane jest bardzo śmieszne i warte rozpowszechniania a mi wydaje się wręcz przeciwnie i z tego powstają kłótnie itp.. Dziękuje wam za rady, na pewno z nich skorzystam. Pozdrawiam
  7. Nigdy nie rozmawiałem z psychologiem. W związku, ze moja mama jest pielęgniarką to uważa, że psycholog jest stratą pieniędzy, ponieważ idzie się tam tylko po to by usłyszeć to co mógłbym od moich rodziców usłyszeć. Tyle co pamiętam, to że zawsze byłem sam, bez grupy dobrych przyjaciół tylko znajomi którzy np. nabijali się ponieważ jestem wierzący, ale to działo się w podstawówce i gimnazjum.
  8. Było tak bardzo dawno temu, za czasów przedszkola itp. Teraz gdy jestem starszy zaczyna mi to ciążyć
  9. Od bardzo dawna cierpię na brak poczucia własnej wartości. Czuję jak czas mija mi przez palce bo nie mogę zebrać swoich 4 liter by zrobić coś pożytecznego. Całe to uczucie demotywuje mnie do działa i zawsze gdy do czegoś poważnego chce przystąpić tracę wiarę, że może mi się to udać i rezygnuję. Chce się zmienić na lepsze, chce być bardziej otwartym na świat i widzieć jego plusy. Kiedy rozmawiam z bliskimi albo znajomymi to coś wmawia mi, że nie liczą się oni z moim zdaniem, że odpychają mnie na margines i lekceważą moje słowa. Bardzo ciężko przez to zaufać mi innym osobom. Nie wiem jak się zabrać do tej przemiany, od czego zacząć. Pozdrawiam
  10. Najpierw dowiedzieć się dlaczego mam takie problemu, nawet z nawiązywaniem najprostszych kontaktów. Dużo osób mówi mi, że jestem zabawny, często nazywają mnie duszą towarzystwa. Tylko nigdy nie mogę się jakoś w tym odnaleźć. Chce być doroślejszy, nie czuję jakby inni mnie respektowali za to jaki jestem, czy przez znajomych czy też w rodzinie.
  11. Wiem jakie mam problemy i już zaczynam się ich bać. Lesserowałem większą połowę i teraz będę za to płacił. Chciałbym zmienić parę rzeczy w swoim życiu, tylko nie wiem jak się do tego zabrać
  12. Moja mama jest wyspecjalizowaną pielęgniarką i mówi, że to strata pieniędzy. Kiedy tylko uda mi się ją przekonać to mówi, że załatwi a wszystko spływa jak po kaczce.
  13. Nie wiem gdzie leży problem mojego samopoczucia. Czuję, że tracę wartość samego siebie. W okół jest bardzo dużo osób, którym zazdroszczę a tak na prawdę nie ma czego. Boję się, że jestem za głupi i zbyt niedojrzały żeby coś osiągnąć. Przez to uczucie mam problem z asertywnością. Boję się tego roku, nie wspominając o przystąpieniu do matury. Dodatkowo nie rozumiem dlaczego gdy osiągnę coś lub częściej kogoś nieosiągalnego dla mnie to prawie od razu tracę zainteresowanie. Jest to duży problem, gdyż nie potrafię się w 100% zaangażować związku i wydają mi się one bez celowe gdyż każdy kolejny jest dla mnie stracony. Pozdrawiam
  14. Próbowałem się tym motywować, ale już od podstawówki siostra miała najlepsze stopnie, wszystkie winny które ona poczyniła spadały na mnie. Straciłem poczucie własnej wartości. Nie jestem w stanie powiedzieć czy jestem porządną osobą, mam problemy z odnalezieniem się w grupie. Podświadomie wiem, że jestem gorszy od niej. Próbowałem rodzicom odpowiadać, że jestem osobnym człowiekiem i to jak się zachowuje to moja sprawa. W odpowiedzi otrzymywałem milczenie, albo "przestań wygadywać głupoty". Pewnie przesadzam, ale mam już tego dość...
  15. Witam Jestem 17 sto letnim chłopakiem, który ma problem z własnym życiem. Nie wiem dokładnie do kogo mógłbym się z tym zwrócić, z kim o tym porozmawiać i co najważniejsze jak o tym napisać. Praktycznie całe moje życie spędzam w cieniu mojej siostry, która jest o wiele lepsza w każdym zakresie szczególnie angielski, studiuje filologie angielską na uniwersytecie w Aberdeen, przez co rodzice zapisali mnie do tej samej nauczycielki. Większość znajomych, których dawno nie widziałem nie interesuje się mnie mną, nie pytają o moje życie tylko pytają co u mojej siostry. Osoby które miały z nami kontakt, pytały mnie dlaczego nie mogę być tak wesoły jak ona, dlaczego nie mogę się tak zachowywać jak ona lub dlaczego nie mogę być taki jak ona. Nauczyciele mówili mi, że powinienem być chociaż w połowie taki jak moja siostra to może coś by się dało ze mną zrobić. Rodzice niby zaprzeczają jeżeli pytam czy żałują, że nie jestem taki jak siostra ale w wielu sytuacjach zamiast odpowiedzieć milczą. Jest to dla mnie duży problem, gdyż rozmowa z nimi nic nie rozwiązuje a wychodzę na głupka wygadująca takie "głupoty". Nie wiem co powinienem zrobić. Proszę o rady
×