Skocz do zawartości
Nerwica.com

Laxi

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Laxi

  1. Witam. Na nerwicę lękową choruje od 2001 roku. Wszyscy tu wiedzą, jak to wygląda, więc nie będę się zbytnio rozpisywać. Zaczęło się nagle i zmieniło całe moje życie. Mam tego pecha, że to jedna z tych cięższych odmian, która bez leków, całkowicie eliminuje mnie z życia, a nawet na „prochach” ataki są czasem tak silne, że bez karetki się nie obywa. Przyjmuję seroxat i xanax w dawce od 1 do 2 mg dziennie. Nie pracuję, bo mimo wielu prób, choroba i tak wygrywała, a ja zmuszona byłam się zwalniać. Ok. 3 tygodni temu, dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Obecnie jestem w 7 tygodniu. Dopiero dwa tygodnie temu odstawiłam leki i zaczął się koszmar. Nie potrafię ująć słowami, jak bardzo źle się czuję. Ataki paniki dopadają mnie nawet we śnie – gdy wreszcie jakoś uda mi się zasnąć. Jest tak źle, że nie mogę nawet wstać z łóżka. Potworne, nie przemijające nawet na chwilę zawroty głowy. Zaburzenia widzenia. Bolą mnie nawet dźwięki – dziwne, ale możliwe. Każdy dźwięk sprawia mi ból. Kołatanie serca. Napady gorąca i ciągła podwyższona temp. 37,5 Drgawki, drżenie i sztywnienie kończyn. Kłopoty z oddychaniem. Światłowstręt. Zaburzenia równowagi. Świąd skóry Oczywiście dodać trzeba wszelkie dolegliwości ciążowe z nieprzerwanymi nawet na chwilkę mdłościami. ….i już sama nie wiem co jeszcze. Do tego dochodzą jeszcze kłopoty ze snem. Prawie nie sypiam. Jeśli już uda mi się zasnąć, budzę się co 30-50 min z atakiem lęku, a właściwie to on mnie wyrywa ze snu. Oczywiście pościel i piżamki można wykręcać, bo te kilkadziesiąt minut snu wystarczą, żebym obudziła się zlana potem. Już nie mogę. Naprawdę nie mogę. Myślę, że dopadła mnie jeszcze do tego jakaś gigantyczna depresja, bo wciąż płaczę i mam coraz to straszniejsze myśli, że chcę z tym wszystkim już skończyć. Jestem sama, znaczy nie mam nikogo. „Tatuś” się zmył, a rodzina… szkoda mówić. Mój psychiatra ma nadzieję, że wytrzymam. Teraz wyjechał. Pytałam ginekologa, jaki wpływ na dziecko mogą mieć te wszystkie prochy, które brałam, nie wiedząc jeszcze, że jestem w ciąży. Ani on, ani psychiatra nie umieją na to odpowiedzieć. Oboje są zdania, że nie ma odpowiedniej literatury i badań, które odpowiedziały by na te pytania. Kazali wszystko odstawić i…. czekać. Wiem, że to co powiem, wyda się straszne wszystkim mamom, ale nie poradzę nic na to co czuję, a że jestem z tym sama…. Po prostu już nie mogę. Może gdybym nie była chora i tak strasznie się nie męczyła, było by inaczej, ale jest jak jest. Płaczę, bo czuję się winna za to co czuję, ale już nie mogę tego znieść. Gdy słyszę małe dzieci za oknem dostaję ataku paniki. Wymiotuję, gdy widzę w TV reklamę z małymi dziećmi. Koleżanka przysłała mi zdjęcia swojego nowo narodzonego dziecka, a ja na jego widok, zaczęłam się dusić. Gdy kładę się spać i czuję, że mój brzuch się zaokrąglił (jestem bardzo szczupła i troszkę już widać), czuję jakby to nie było moja cześć ciała i nie mogę dotknąć własnego brzucha. Widziałam USG i dostałam ataku. Nie chcę, żeby tak było. Strasznie się boję !!! W piątek miałam iść do ginekologa. Siedziałam na łóżku skulona i powtarzałam sobie jak mantrę, że dam radę, że tam dojdę. Nie wiem ile tak siedziałam…udało mi się umyć i ubrać i to był chyba już szczyt tego co mogłam zrobić. Trzęsąc się w drgawkach padłam w przedpokoju i już nic więcej nie mogłam zrobić. Wiedziałam, że musze iść, ale nie byłam w stanie podnieść się z podłogi. Nie miałam wyjścia. Wzięłam xanax, położyłam się i po pół godzinie wezwałam taxówkę. To straszne. Mój stan jest tak opłakany, że myślę o najgorszym, bo już nie wiem, jak mogę sobie pomóc i ……i po prostu tak bardzo się boję i chcę, żeby choć na jeden dzień, to wszystko się skończyło. Żebym mogła otworzyć oczy i czuć się dobrze – normalnie. Wiem, to co mówię, jest straszne…. Jak Wy ,mamy sobie z tym poradziłyście? Czy są jakieś leki, które mogą mi pomóc? Co ja mam robić? Jeśli miałyście podobne doświadczenia, proszę poradźcie mi coś. Ps. Przepraszam, ze pisze tak chaotycznie, ale patrzenie w monitor też łatwe nie jest, gdy wentylator tak głośno chodzi i ostre światło wpada do oczu.
×