Skocz do zawartości
Nerwica.com

vejdax3

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez vejdax3

  1. A więc, mam 14 lat. W życiu wiele przeszłam , jak rozwód rodziców, dodatkowo małe mam wsparcie w rodzinie i chorą ciotkę, a także anoreksja i teraz nerwica. Tzn. od września tamtego roku mi się ona zaczęła.Głównie objawy fizyczne, ale dające mi żyć.Co prawda ciężko, ale jakoś było.A teraz od 2 tygodni wszystko się zmieniło na gorsze.Moja ciotka chora na schizofrenię miała " atak " i ja to ogromnie przeżyłam.Nigdy tak wiele stresu nie miałam jak wtedy, choć byłam świadkiem jednego, ale nie mając nerwicy.Teraz boję się ogromnie,że ja też mogę na to zachorować, a może to już! Dręczą mnie natrętne myśli, wszystko wydaje mi się takie "odrealnione", ciągły niepokój, czuję czasem jakbym już była chora, wydaje mi się,że mi się coś wydaje..tak wiem, mega zagmatwane, ale taka prawda.Boję się sama zostać w domu..a czasem muszę..:(nie jestem w stanie wytłumaczyć tej dziwności..wszystko kojarzy mi się ze schizofrenią, ludzie,przedmioty, a najgorsze,że to co ja robię i mówię mi się wydaje nienormalne! Stan okropny, bo niby jestem wszystkiego świadoma i jakoś żyje, ale teraz to naprawdę nie da się tak! Dodatkowo problemy z pamięcią i koncentracją.Piski,szumy w uszach miałam od początku nerwicy i takie stany lęku,że każde światełko itp.już mi się wydawało,że coś się czai czy coś, ale nie że wydaje mi się,że coś czego nie ma to jest.Jest też tak,że coś mi się śniło..najpierw zastanawiam się czy to nie było naprawdę, ale najgorsze jest to,że siedzi mi jakiś sen ciągle w głowie.Nie każdy, ale niektóre.Strasznie się czuję przygnębiona przez to! Wciąż taki ścisk w gardle, jakbym miała płakać.No i wszystko odbieram dogłębniej.. Pomocy! czy to już schizofrenia?
  2. No więc tak - jak najkrócej..Mam 14 lat. Można powiedzieć,że miałam ciężko w życiu od zawsze - rozwód rodziców, zawsze jakieś niefajne dogadywanie się z siostrą, potem anoreksja ( ale zaznaczę,że nie taka straszna, nie byłam w szpitalu, aczkolwiek tak psychiatra itp, tak..no niełatwo było. Do tej pory nie jestem do końca zdrowa, ale takich problemów już nie mam ) . No i teraz, gdzieś od września, początku nowej szkoły zawaliło się wszystko. Tzn. właściwie wcześniej, gdy " zerwałam " przyjaźń z mą przyjaciółką i zostałam sama, a sądziłam,że pewne osoby nie będą miały mnie w dupie. Płakałam w domu itp, ale nic mi się jeszcze nie działo takiego.Piszę o tym, bo wiem , że każda rzecz mogła mieć jakieś znaczenie. A dlaczego się zawaliło? Bo mam nerwicę..tzn.chyba.. Zaczęły się fizyczne objawy, jak pot, czerwienienie się ogromne nawet przy czytaniu zadania na lekcji, drżenie rąk, drętwienie, ciągły niepokój, kołatanie serca, duszności..no wszystko! I psychiczne jak straszne lęki, nieuzasadniony ten niepokój, utrata pamięci świeżej i długo by wymieniać. Tyle,że jakoś nawet często było spokojnie, w szkole i wszędzie. Jakoś udało mi się dosyć ogarniać..do czasu, a dokładnie piątku dwa tygodnie temu..moja ciotka jest chora na schizofrenię od lat wielu, ja byłam już raz świadkiem jej " ataku " . W tamten piątek przyszedł kolejny po 2 latach spokoju..a że już nerwica była, to zareagowałam na to najpierw ogromnym strachem i płaczem, potem gdy działy się kolejne rzeczy z nią, coraz gorzej..nie mogłam przestać o tym myśleć, a w nocy ..zero snu! cała drżałam, nie wiedziałam co robić, kołatanie serca, cała spocona, no ciężko to opisać! Takiego lęku nigdy nie przeżyłam..Nad ranem zabrało ją pogotowie, a ja..niby wróciłam do normy..jakoś przeżyłam te wszystkie dni, nawet nieźle.ale jakby pojawiło się poczucie odrealnienie, myślenie czy to co robię jest normalne..jakieś takie bardzo natrętne myśli..no i w tą sobotę zostałam sama cały dzień w domu..było okropnie ! nie wiedziałam co robić, znowu ten strach, może nie taki.. bardzo dużo okropnych myśli, znowu takie mega dziwne odrealnienie i ścisk w żołądku, gardle..takie jakby nacisk do płaczu..I teraz to się utrzymało. Dodatkowo nie mogłam się skupić, usiedzieć spokojnie, jakoś tak niedobrze..Teraz jest lepiej czasem, ale znowu wszystko powraca, NIE MOGĘ SIĘ POZBYĆ TEGO OKROPNEGO LĘKU PRZED SCHIZOFRENIĄ! szczególnie,że miałam z nią do czynienia. Błagam..czy to już coś gorszego niż nerwica? Co mam robić? Idę do psychiatry, mam nadzieję, w jak najszybszym czasie się uda..ale proszę dajcie mi jakieś rady.. -- 02 kwi 2012, 18:40 -- A i dodatkowo mam bardzo wrażliwe uszy i oczy, jakieś małe światełko, zmiana kąta padania światła, jakieś nie wiem..to już mi się coś zaczyna wydawać, już strach..i z jakimkolwiek dźwiękiem, choćby cichutkim, który jednak dogłębnie przechodzi przez me uszy . No i miałam tak z 2 razy,że śniło mi się coś okropnego, a ja się zastanawiałam czy to nie była prawda, po obudzeniu.
×