Witam. Jestem tu nowa.
Znalazłam się tu bo muszę się wyżalić.
Jestem młodą osobą. Byłam z facetem 4 lata, mamy roczne dziecko miesmy wiele planow, mieszkanie w remoncie. jakis czas temu zostawil mnie pod byle pretekstem ze niby potrzebuj czasu. po tygodniu stwierdzil ze chce znow do mnie wrocic ze teskni itd. byloby ok gdyby z dnia na dzien tego coraz bardziej nie psuł.
wczoraj mi powiedzial ze mam zniknac z jego zycia, z wielkiej milosc pocielam sie bo ... nie wytrzymalam juz tego.dzisiaj znow mi mydlil oczy, spytalam sie go czy ma kogos innego powiedzial ze nie, zaczal mnie calowac,przytulac a pozniej wyszedl, a wiecie gdzie/?? wlasnie do swojej nowej dziewczyny!!!
dlaczego sie pocielam?? niby nic zostail mnie i zadne wielkie halo, ale codzienie dawal mi nadzieje bo wiedzial zmi zalezy codziennie rnil w rozny sposob a ja nie jestem silna psychicznie nie daje rady juz....
mam ochote zobic sobie cos by cierpialtak jak ja cierpie terrazaleboje sie,boje sie o dziecko