Skocz do zawartości
Nerwica.com

malgorzatka22

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez malgorzatka22

  1. Hmm mam 22 lata, jestesmy ze soba rok. Bezposrednio moze nie zrobil nic takiego... ale czesto mowi mi na temat innych dziewczyn, ze sa ładne - zdaje sobie sprawe, ze nie jestem szczegolnie wyjatkowa, a faceci sa wzrokowcami, ale kazde tego typu slowa to jak wbijana szpila. Fakt brakuje mi pewnosci siebie, ale zupelnie nie wiem jak moge ja zdobyc... Ale mysle, ze tez jego przeszlosc, moze miec wplyw na nasza relacje, w poprzednim zwiazku byl nielojalny. Czyli najlepiej byloby zwrocic sie do psychologa, a nie ma takich cwiczen, dzialan, ktore moge sama wykonac dla siebie, zeby sobie pomoc?
  2. Szczerze powiedziawszy nie wiem czy to odpowiednie miejsce, ale nie radze juz sobie ze swoimi myslami. Sprobuje zaczac od poczatku... mniej wiecej rok temu zwiazalam sie z chlopakiem, ktory podobal mi sie od dawna, bylo to jakby spelnienie marzen. Niestety od samego poczatku mialam ogromny problem z zaufaniem mu - czego efektem bylo udawanie przeze mnie nieszczegolnego zaangazowania. Myslalam, ze tak bedzie łatwiej pogodzic sie w razie gdyby mnie zostawil i łatwiej bedize mi to kontrolowac - tak bylo na poczatku. Po pewnym czasie moje uczucia byly juz tak silne ze nie potrafilam nie odpowiadac na "kocham Cie", a wrecz zrobilam sie bardzo wylewna i wielokrotnie powtarzam mu, ze chcialabym zeby sie zdeklarowal i bardzo chcialabym tworzyc z nim swoja przyszlosc. Niestety niemalze od samego poczatku mecza mnie mysli, ze nie jestem dla niego wystarczajaca i najchetniej zwiazalby sie z kims atrakcyjniejszym i ogolnie lepszym... ze jestem tylko na przeczekanie. Te mysli powoduja, ze caly czas mam wrazenie, ze szuka on okazji by mnie zdradzic (dodam ze okazja w moim mniemaniu jest po prostu poznanie kogos nowego)... jak jestesmy razem na jakiejs imprezie wciaz wodze wzrokiem gdzie patrzy... zazwyczaj okazuje się, że patrzy na jakies inne kobiety - inne, które wydaja mi się ładniejsze niż ja... gdy rozmawia z inna dziewczyna w gardle staje mi gula i mam ochote zakonczyc ta rozmowe jak najszybciej i zabrac go stamtad... gdy wychodzi na impreze beze mnie, mam przed oczami sytuacje jak to po kilku piwach flirtuje i podrywa wszystkie obecne tam kobiety. Dodatkowo gdy jest gdzies beze mnie, a ja jestem w domu bo przykladowo mam jakas prace do wykonania, nie jestem w stanie skupic sie na niczym, nie jestem w stanie zebrac sie do nauki bo caly czas o tym mysle co robi, w jaki sposob z nimi rozmawia, czy prawi im komplementy, posyla niejednoznaczne spojrzenia... Praktycznie caly czas jak nie jestemy razem mysle o tym, czy przypadkiem nie nadarza mu sie okazja zeby poznac kogos nowego. Czasem dosc delikatnie mowie mu o swoich obawach, ale on powtarza ze mnie kocha. Czesto wieczorami spotyka się ze swoimi kolegami, praktycznie kazdego wieczora jesli nie spedza go ze mna... zawsze zapewnia, że są tam sami koledzy - akurat wierze tym slowom, ale to nie zmienia faktu, ze obawiam się nawet tego, że jego koledzy nastawiaja go przeciwko mnie... kiedy on spotyka się z tymi kolegami ja zawsze czekam do poznej nocy na telefon jak bedzie wracal do domu... czesto nawet kosztem tego, ze nie spie do 3 nad ranem, cała zapłakana majac na 8 rano na zajecia. Najchetniej kontrolowalabym go nieustannie, ale wiem, ze to nie na tym powinno polegac... ale nie potrafie mu zaufac mimo, ze bardzo bym chciala... I chciałam zapytac czy to kwestia zwiazku, ze nie jest po prostu odpowiednim partnerem - dodam, ze jak jestesmy razem tylko we dwoje, czuje sie cudownie, doceniana i kochana, ale wystarczy ze wyjdziemy na ulice czy wkroczy na temat jakiejs kolezanki (temat nawet neutralny bez zadnego podtekstu) wowczas odczytuje to juz jako zagrozenie - czy po prostu cos jednak jest nie tak ze mna i moze mi to przeszkodzic w ogole w stowarzeniu jakiekolwiek zdrowego zwiazku? Dziekuje za pomoc i odpowiedz...
×