Witam wszystkich na forum. Mam na imię Justyna i mam 18 lat. Opowiem Wam moją historię. Chcę żebyście potraktowali to poważnie i wiem, że większość nie przeczyta tego, ale w miarę możliwości proszę o pomoc.
Mając 10 lat byłam nad morzem na kolonii. Wtedy po raz pierwszy wystąpiło zjawisko: nie wiedziałam gdzie jestem, czy to naprawdę ja i najbardziej czy świat naprawdę istnieje. Zaczęłam panikować, a higienistka kolonijna określiła mnie mianem histeryka. Nie było to miłe. Później objawy się nasilały. Nie chciałam wychodzić z domu, bo bałam się że zjawisko znowu się powtórzy. Piękne wakacje spędzałam nie wychodząc z łóżka. Gdy szkoła się zaczęła miałam problemy, bo wychodziłam z lekcji. Nie wiedziałam co to jest, ale wszystkie dziwne rzeczy ustąpiły.
Kilka lat później znowu wszystko powróciło. Nie miałam pojęcia dlaczego. Było mi bardzo ciężko, ale gdzieś na internecie wpadłam na notkę o agorafobii. Wywnioskowałam, że właśnie na to choruję. Nie chodziłam do lekarza, ani nie brałam żadnych lekarstw. Walczyłam sama ze sobą i choroba ustąpiła. Całe gimnazjum miałam spokój.
Teraz będąc w 2kl lo choroba powróciła. Nie skłamię jeśli powiem, że ze zdwojonym skutkiem. Myślę, że zapoczątkowała to depresja. Na depresję w ostatnich tygodniach składa się wiele czynników samobójstwo kolegi, strata ukochanego etc. Wczoraj byłam u lekarza ogólnego. Poprosiłam u skierowanie do neuro, bo psychiatry u nas nie ma. Poprosiłam też o leki. Zapisał mi Hydroxyzinum VP a na skierowaniu napisał, że to jest pilne. Niestety nasza polska służba zdrowia pierwszy wolny termin zaoferowała mi za miesiąc. Nie zapisałam się, bo nie mogę czekać miesiąca. Gdy wróciłam do domu, czytałam o tym leku i wpadłam na wątek na właśnie tym forum o derealizacji. Tak jak wspomniałam wyżej: "nie wiedziałam gdzie jestem, czy to naprawdę ja i najbardziej czy świat naprawdę istnieje." Podejrzewam u siebie agorafobie połączoną z tzw. (d/d) Nie wiem jak to pokonać. Potrzebuję pomocy.
Czekam na Wasze odpowiedzi.