Skocz do zawartości
Nerwica.com

pysiatko19915

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia pysiatko19915

  1. Dokładnie. Wiem że jak wyprowadze się to mogę o nim zapomnieć.. bo kiedyś powiedzisl, że jak będę go słuchać będę mieć wszystko. A jak nie, to nic. Kiedyś wolalam być posłuszna jednak i to nie działa. Wolę nie mieć nic nic i sama zapracowac na swoje. Jeszcze trochę...... I się odwaze. Tylko czy na prawdę dam radę?! Terapia i ojciec? Jasne, wysmial by mnie i tyle. Tylko on ma rację i nikt więcej. Każdy jest głupi i tylko on mądry.
  2. Dlaczego nie chcesz skorzystać z pomocy chłopaka ? Bo boje się ze jak się coś nie uda, rozstane się to gdzie wtedy pojde? wiesz przeszlość rodziców mnie blokuje. wiem, powinnam. ale tez sprawa czy dalibyśmy rade . zapewne tak, jak pojde do pracy. a szukam. moze w koncu cos bedzie. z tym masz racje.ale tylko z tym! a stypendia? hmm. dopiero dostałabym moze po tym wszystkim. ale czy na pewno? no wiec. Dlaczego nadal mieszkasz ze swoim ojcem ? bo gdzies w glebi mam jakas mała nadzieję ze coś sie zmieni. te coś znaczy odrobina rozmowy spokojniej! i po prostu sie boje! boje sie ze to nie wyjdzie, ze bedzie gorzej. a szkoda gadac juz o tym.
  3. ekspert_abcZdrowie : zaczne od tego, że jak tata zdradził mamę to Nas zostawił! powtarzam "Nas". nie obchodziło go co z nami, jak mama się czuje, co zrobi z nami jak chodziła do pracy itp. po kilku dobrych latach kontakt sie wznowil, gdyż była sprawa o podwyżke alimentów. bo 500 zl na dwie dorastajace dziewczyny chyba raczej za mało. Siostra do dziś nie chce miec z nim kontaktu, a ma juz własną rodzine. ja niby musiałam, bo mama zmarła nagle. nie na jakiegos raka czy coś. że wiedzielismy ze zbliża sie koniec. otóż nie. nagle. wtedy moje życie obróciło się nie o 180 stopni, tylko o 360. nikt nie wie co czułam, jeżeli tego nie przeżył. i Mozna mieć w matce przyjaciela. mogłam z nią mówić o wszytskim, rozumiala mnie, ajezeli byl problem to chociaż próbowala. ufała mi i wiedziała ze niczego w zyciu glupiego nie zrobie. dziś jakby zyła, bylaby zawiedziona. bo zrobilam glupote nie jedna. nie moglam poradzić sobie bo jej smierci, tak! przyznaje sie! ciełam się i to nie raz. dopoki w szkole nie zauwazyli.ba, bralam duzo tabl usypiajacych, uciekalam ze szkoly na cmentarz... itp jak zauwazyli to wszytko bylo mi bardzo smutno i wtedy zrozumiałam, że mama by tego nie chciala. czas goi rany, ale ta blizna zostaje do konca. a tata? nic, tylko krzyki ze szkoly nie skoncze, że jestem nienormalna. ale nie pomyslal nawet ze potzrebuje ojcowskiego ciepla. po pogrzebie nikt do pokoju nie przychodzil, nikt sie nie odzywal. Jego zona byla hmm. jak to okreslic? zniesmaczona na poczatku ze bede z nimi. ale potem sie przyzwyczaila. mam z nia dobry kontakt w sprawach błahych. ale i tak z kazda rzecza leci do niego i mowi. mniejsza o to. On jest zdania (powtarzam) jezeli ja cie utrzymuje to masz mnie słuchać. my nie umiemy ze soba rozmawiac, zaraz wyzszy ton i tekst"idź idź niech ja cie nie widze". i tyle moze nieraz tego nie powie ale idzie tak odczuc. moze i chce jak najlepiej dla mnie ale tego nie okazuje.pzrez pryzmat pieniedzy nie okaze tego, choc zapewne tak mysli. wiem ze jego syn bardziej sie liczy, wiele razy slyszalam rozmowy. nie uzalam sie, tylko to pisze po to by wyrzucic to z siebie chociaztu. jednak znajduja sie osoby ktore nie do konca znaja sparwe tak jak essprit a ocenia z góry. a co do renty to nie bylo, zagineły. bylo kilka spraw sad dawal szanse bysmy jakos cos odnalezli. jednak wszytko zniklo jak kamien w wode. wiec nie mow essprit ze sie nie chcialo bo gów** o tym omozesz wiedziec. sorry ze brzydie slowo, ale jestes mega niesprawiedliwa.
  4. Aa super:) nie będę już komentować bo oceniać powinnas siebie.
  5. Mogłabym, ale gdzie idę słyszę: potrzebujemy osoby w pełni dyspozycyjnej.a praca na te nawet etaty jdziwna bo akurat w tych godz mam zajęcia. Myślisz że nie próbowałam? To się mylisz. Wnioskuje że jesteś starsza ode mnie więc teraz czasy się zmieniły. Praca w wieku 14 lat mało możliwa j.est wtedy. Studia nie przerwe bo szkoda tych 2lat.. zależy mi by coś osiągnąć pomimo tego że ojciec uważa mnie za gorsza od jego synka. A tylko dodam że z punktu widzenia z zew jego syn jest tylko nauczony życia przy pieniądzach. Ją prawie18lat mieszkalam z mama w normalnych warunkach. Więc wracając do studiów-mam swoje marzenia i ambicje. Jak widać nie każdy je ma. Dziękuję Bellatrix. Nie o to, że bronisz mnie. Tylko o to,że rozumiesz.
  6. nie wrocil! on mial swoje ulożone życie. a ze nie maialm 18 kazdy gadal ze musze z nim zmaieszkac i taka byla kolej rzeczy. -- 13 mar 2012, 08:41 -- a czemu nie pojde do pracy? bo musialabym przerwac jak narazie studia. od rana do wieczora jestem na zajeciach, hmm moze 2-3 nie sa obowiazkowe. a reszta? nie ogarne. ale widac nie byles/as nigdy w takiej sytaucji, gdzie stoisz miedzy mlotem a kowadlem. cóz. pisac komus jest latwo, ale jestem ciekawa jakie byloby twoje myslenie i postepowanie.
  7. jestem zła! prawda... dziwne, bo wcale mnie nie znasz a pisszesz tak, jak mowią najblizsi znajomi; mówią to co widzą.... ... kiedys chodziłam do psychologa po tym jak odszedl ojciec od nas w 99 roku. na tle nerwowym jąkam się lekko;( wiec moze to faktycznie dobry pomysl... -- 12 mar 2012, 22:44 -- essprit: on nie cierpiał bo ja zdradził;/ właśnie o to chodzi, ze jesli cos kupi to musze go słuchac . zero prywatnosci
  8. co ja sądze o sobie? to zależy gdzie sie znajduje. jak jestem z moim Facetem to taka dowartościowana... :) a w domu? jakąś łamagą, niedorajdą, kims bez zadnych perspektych na żywność...
  9. dokłądnie. słowa trafione w sedno sprawy;( boo bo co wziął mnie po śmierci mamy? jak nie mieszkal z nami ponad 10 lat, bo co musial? to mogł wtedy to powiedzieć a nie teraz;/:( trudno mi o tym pisać... chole** dostaje, jak słysze ze inni mają normalnego ojca/normalną rodzine! ale kiedyś nadejdzie dzień gdzie wszytko mu powiem lub napisze( może wtedy się chociaż odważe na list) booo czy powiem? hmm wydrze się to ja sie zablokuje i tyle z tego bedzie. wiec kiedyś na pewno... ważne bym przetrwala te studia i się nie przejmowac każdą jego pretensją.. próbuje.... narazie jestem w punkcie zerowym. czuje zlość, nienawiść, najchetniej zemsciłabym się za wszytkie łzy moje, a z drugiej str chciałabym widzieć jak cierpi. ale ten dzień nadejdzie..... na pewno...
  10. po prostu chce się odważyć my wszystko wygarnąć! ale wiem, że dobrze z tym nie wyjdę. tak to jest pierwsze co chce zrobić. Moj chłopak chce bym z nim zamieszkała.. wiec jeszcze troche i zapewne to zrobie, chyba że wykończę sie psychicznie. co sobote i i niedziele placze, bo nie daje rady. wiem uzalam sie nad sobą momentami, ale wtedy widze ze dużo nie trzeba by bylo jeszcze gorzej.
  11. nie, niestety sąd nie przyznał mi renty;( booo znależć nie mogliśmy dokumentów .. a tam.. Gdyby żyła, byłoby calkiem inaczej. Wiem, znaleźć prace to podstawa. nie chce przerywać studiów bo dużo nie brakuje bym je skonczyła.... Wiem, ze jak postawie na swoim nie skończe ich. wiec chce przetrzymać ten rok.... Sytuacja jest beznadziejna, ojciec tym bardziej. pomimo ze zajecia mam od rana do wieczora chce tam iść, bym tylko nie musial wracać do domu. jest mi mega przykro, bo On nigdy nie pokazał mi, że mnie kocha, że jestem jego dzieckiem. chyba nigdy nie usłyszlam, że jestem jego córką. ale jego syn tak! "synuś", "Synek"... a ja?! nawet po smierci mamy nie okazał mi zainteresowania. o nie, 1 dzień - jak sie czujesz. a po pogrzebie ? nic! jeszcze darcie papy , że w liceum nie skończe itp. obcy ludzie mi pomagali, f=gdzie bylo mi bardzo głupio iść i się wypłakać . a on rzuci 500 zl i idz na zakupy. a gdzie zainteresowanie? czy zdrowa? jak egzaminy? nic! tylko sie wydrze: "znow chora"?
  12. nie, to w jego przypadku niemożliwe. jak nawet spokojnie zapytam to juz odpowiada krzykiem! jestem juz taka nerwowa , że lekko sie ktoś/on uniesie mam łzy w oczach. nie umiem mu wykrzyczeć wszystkiego bo wiem jak bedzie. On sie wydrze, zabierze mi wszystko i tyle. raz na początku studiow postawiłam sie.... mianowicie chcialam spać u chłopaka. a on, że" nie! masz dom i masz w domu spać!" i zrobłam po swojemu. zabrał mi klucze od auta, które dostałam na 18-stke, dal odliczone na pociąg i tyle. mieszkam kawalek od miasta (5km) wiec nawet pieszo szłam do domu w zimie, bo chłopak był do późna w pracy. Gdy dostalam zapalenia płuc oddal mi auto i moglam na ten cholerny pociag dojeżdżać nie dawal mi na nic! nawet obiady nie zostawiali mi. pamietam jak moja mama żyła.... kłócąc się z nią krzyczalam" u ojca bede miec lepiej"... teraz tego żałuję... tak chciałąbym ją przeprosić. teraz to tylko moge płakać w pokoju i mieć żal do samej siebie. a ojciec? ja mu przeszkadzam i tyle. myśli że da pieniądze na ciuch to wynagrodzi te krzyki?! nie mam z kim porozmawiac. z chlopakiem nie chce, bo wiem jak reaguje; wkurza sie ze tak mnie traktuje i chce bym wprowadziła się do niego. ale nie ejst tak łatwo. jak oplace studia? nie mam renty po mamie nic;( a praca? jezuuuu. czemu te życie jest takie trudne? czemu mnie nic nie cieszy?
  13. Cześć. zajrzałam tutaj bo czuję się bardzo samotna.. może tu znajdę wyrozumiałość, bo u mnie w domu niestety nie... Co Wam daje takie pisanie na forum? Czujecie sie lepiej? -- 11 mar 2012, 16:13 -- no więc co ja tu robię? hmm. nie radze sobie z rzeczywistością.. mam 21 lat, studiuję i mam wspaniałego chłopaka.. a rodzina? hmm jak dla mnie już nie istnieje. Odkąd zmarła moja mam (3 lata temu) nie mam rodziny. chociaz zamieszkałam z ojcem i jego żoną. w czym jest problem? otóż mam dość ojca. po prostu ojca, jak dla mnie mogłoby nie być. on nie umie ze mna rozmawiać, zaraz drze papę.. jestem dobra do "podaj, przenieś, pozamiataj". a tak to jestem wielkim problemem. na pewno ktoś pomysli "wyprowadź się" ale... nie idzie. bo za co bede żyć? od razu pracy nie znajde itp. bo on wychodzi z założenia, że jak ma pieniądze to musze go słuchać. ale ja już psychicznie nie wytrzymuje. tabl nie działąją już na mnie;( myslalam o cięciu się. to czasem pomaga. nie chce mi sie żyć jak jestem tu w domu po zajęciach..... on już lekko się wydrze ja mam łzy w oczach. ktos lekko podniesie glos mam wrazenie że krzyczy.... co sie do chole** ze mną dzieje,,...
×