Skocz do zawartości
Nerwica.com

Slimator

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Slimator

  1. Slimator

    witajcie

    dziękuję no to pytam;) jak jest u Ciebie? co sprawiło, że tu jesteś? jeśli nie chcesz , nie pisz, wiem, że niektóre sprawy nie są łatwe.
  2. Slimator

    witajcie

    zobaczymy, nie planuję swojego życia dalej niż tydzien do przodu. kiedyś miałem plany, ale poszły z dymem. a mogę zapytać co Ty robisz na tym forum? jak jest u Ciebie?
  3. Slimator

    witajcie

    już mi się chyba nie chce. jakoś tak zawsze było, że jak się nie obrócisz, zawsze tyłek z tyłu i już mi się nie chce.
  4. Slimator

    witajcie

    decyzja była po mojej stronie, czy iść do kogoś innego czy czekać. wolę poczekac, jeśli doczekam. tak naprawdę to nie chce mi się już chodzić na terapię, przestałem brać leki, chyba już mi dobrze z tym kryzysem, lubię się dręczyć, nie widzę tego, że będzie fajnie i się będę uśmiechał. ps. dziękuję za odzew. czy dobrze rozumiem, że jesteś moderatorem forum? czy uczestnikiem?
  5. Slimator

    witajcie

    witaj, mam 36 lat, na terapię uczęszczałem od września zeszłego roku, teraz niestety się skończyła, z powodu ciąży terapeutki, a nie chcę zaczynać z kimś innym, więc walczę sam. pozdrawiam
  6. Slimator

    witajcie

    witajcie, jestem tu nowy, zresztą nie byłem jeszcze na żadnym tego typu forum. rok temu stwierdzono u mnie depresję, zacząłem brać leki, chodzić na terapię, moja terapeutka miesiąc temu przerwała pracę z uwagi na ciążę. jak sobie uświadomiłem, taki stan mam od dawna, różnie w życiu bywało, generalnie zawsze pod górkę w życiu zawodowym i prywatnym,chyba momentem przełomowym była sytuacja kiedy moja dziewczyna od dłuższego czasu mnie oszukiwała, aż za moimi plecami wyszła za mąż za swojego niby byłego, a dowiedziałem się o tym od osób trzecich.do tej pory się trzymałem, mimo róznych sytuacji, ale to, po trzech latach prób, starań, juz nie dałem rady. no i się zaczęło. picie. próby samobójcze. próbowałem coś zbudowac, nie daję rady, albo mnie, albo komuś to nie pasuje, zacząłem czwartą pracę w przeciągu półtora roku i też nie wiem na ile mi wystarczy cierpliwości.. nie wiem jak u Was, ja wiem, że moje problemy są niczym w porównaniu z innymi. Mam swoje mieszkanie (w większości jeszcze banku:) mam co jeść, w sumie mam wszystko co potrzeba. ale nie potrafię się cieszyć, jestem w proszku, nadużywam alkoholu, nie potrafię tego rzucić, i już nie wiem co mam robić. głupie może co piszę, ale nie mam z kim pogadać, siedzę codziennie, sam, nic mi się nie chce, nie wychodzę z domu jeśli nie muszę, pomyślałem, że tutaj będę mógł się podzielić, co myślę. pozdrawiam wszystkich. -- 08 mar 2012, 00:07 -- coz wlasnie stalo sie cos jeszcze, co sprawilo ze juz nie dam rady. trzymajcie sie. wszyscy.
×