Witaj!
Tacy jak my nie mają wielu przyjaciół. Dlaczego? Bo trudno jest im zrozumieć coś, czego nie przeżyli. Ja mam grono przyjaciół, którzy znają mnie bardzo dobrze, już od kilkunastu lat, a mimo to, kiedy im opowiadam o swoich problemach, to do tej pory patrzą na mnie jakbym spadła z księżyca, zwyczajnie nie wierzą w to co mówię. Dla wielu ludzi zdrowych nerwica czy depresja to to samo co: "jesteś leniem", "nie chce ci się" albo "ja nie wiem po co ty się tak denerwujesz". Mimo że to przykre, to nie mam do nich pretensji - po prostu tego nie rozumieją, dlatego przestałam już tłumaczyć co mi jest - po prostu robię swoje. I Ty też spróbuj podejść do tego z dystansem,chociaż lęk przed odrzuceniem i niezrozumieniem jest chyba najgorszy. Im bardziej się angażujemy, to druga strona albo to wykorzysta, albo zacznie nas ignorować. Postaraj się myśleć więcej o sobie, mniej o kimś (trochę egoizmu jest wskazane). O przeszłości ciężko zapomnieć, ja też wszystko pamiętam. Bardzo wyraźne są te niemiłe wspomnienia, dobre już jakoś mniej. Staraj się myśleć o tych chwilach kiedy czułaś się dobrze. Po burzy zawsze świeci słońce - przeczekaj to wszystko i pamiętaj że tutaj mimo wszystko ktoś z Tobą będzie chciał rozmawiać.
Pozdrawiam :)