Skocz do zawartości
Nerwica.com

kami83

Użytkownik
  • Postów

    135
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kami83

  1. Ona, gratulacje. Ja tez juz wiem ze na 100% nowe zycie we mnie kielkuje. Mam nadzieje ze na razie koniec z wymyslaniem chorob
  2. alanya, ja zasuwam do na terapię właśnie z powodu hipo, moim zdaniem to jedyna droga żeby poczuć się lepiej. Kochani, trzymam za was kciuki nieustająco, ja ciągle w trakcie okresu euforii, nie wynajaduję sobie już nowych chorób, jestem w stanie przeżyć dzień bez wujka Google, chociaż nie ukrywam że jak coś dziugnie to się zaczynam zastanawiwać od czego to dziuganie się bierze. I teraz tak - nie wiem czy terapia po około trzech miesiącach zaczyna działać czy po prostu mam mega dobry okres w swoim życiu. Jakieś tam mini schizy się pojawiają, ale po pewnym czasie o nich zapominam. A dlaczego? Bo chyba jestem w ciąży, dacie wiarę? Idę w środę do gina, niech potwierdzi to co wyszło w teście. Sardyna, anka, asiq, mam nadzieję że jakoś dajecie radę.
  3. Asiq, dzięki kochana za to że pytasz. Oczywiście, że tu bywam i czytam co piszecie, to już taki rytuał. I chociaż nie zawsze jest co napisać, to jakoś tak się czuję lepiej jak tu wejdę. Chyba ta świadomość że nie jestem sama w tym wszystkim dobrze na mnie wpływa. Mąż czuje się lepiej, mama ma jakieś zwłóknienia w piersiach ale lekarz powiedział że w jej wieku to normalne i większość kobiet tak ma. Ze mną, odpukać, też na razie ok, ale ja już siebie znam i wiem że po okresach euforii przychodzi okres załamania. Ciesze się więc na razie tym co jest.
  4. Chrupek, jakbym czytała o sobie normalnie, od HIV po SM. Ja chwilowo w stanie euforii, ciekawe ile potrwa tym razem. Takie fazy radości pojawiają się ostatnio coraz częściej, więc tłumaczę sobie że może to idzie ku lepszemu. Caly czas coś tam mi łazi po łbie z tym kręgosłupem ale chwilowo mam wszystko głęboko. Zastanawiać mnie zaczął taki mój dziwny pieprzyk kolo pępka, mam go odkąd pamiętam, ale coś ostatnio się zrobił jakiś taki dziwny, może dlatego że schudłam. No nic, najwyżej będzie kolejna schiza
  5. Macko, nic nie będziesz wiedział bez badań. Ile jeszcze dasz radę tak się zamartwiać? My możemy cię tu wspierać ale cię nie zdiagnozujemy.
  6. Nie wiem na co czekasz, samo nie przejdzie! Badania krwi nie są bolesne a wiele wyjaśnią
  7. Macko, co rozumiesz przez stwierdzenie że masz ich pełno na szyi? Węzłów chłonnych? Może to coś innego? Każdy powinien sobie morfologię robić przynajmniej co dwa lata, więc nie słuchać jednych i drugich tylko gazem morfologię, najlepiej z rozmazem plus OB i CRP. Jak OB i CRP wyjdą podwyższone to trzeba szukać od czego tak się dzieje. Słyszałam że węzły to też mogą się powiększyć od tego ugniatania i sprawdzania co i jak (tylko słyszałam, na sobie nie sprawdzałam). Generalnie bez badań wiedzieć nie będziesz. Mi węzły wywala za każdym razem kiedy jestem przeziębiona albo jak mnie atakuje moja alergia.
  8. Głupia jestem i tyle. Jakby to było faktycznie ZZSK (coraz sztywniejsze robią się te przerwy między kręgami, aż w końcu robią się kompletnie twarde tak jak kość, co prowadzi do tego że nawet ciężko się oddycha, to tak w telegraficznym skrócie) to by to wyszło na rtg. No ale przecież wujek Google wie lepiej, nie? Teraz nie ma mnie przez kilka miesięcy w Polsce, jak wrócę to pierwsze co zrobię to biegiem do lekarza. Na 100% jest to związane ze stresem, a co za tym idzie, z napięciem mięśni, ale jakoś nie jestem w stanie sobie tego przetłumaczyć. No i do tego nie moje łóżko (w PL mamy materac przeznaczony dla osób z problemami z kręgosłupem, więc komfort spania jest nieporównywalnie większy). Jestem w kontakcie telefonicznym ze swoim neurologiem i wielokrotnie zapewniał mnie że nic mi nie jest i mam się przestać przejmować bo jak się będę tak nakręcać to będzie coraz gorzej. Pod koniec dnia zupełnie przestaje boleć jak już się trochę rozruszam, najgorsze jest to wstawanie rano, dostaję wtedy ataku paniki Aniu, powiem ci że my się z mężem nijak nie zabezpieczamy, doszliśmy do wniosku że jak się stanie to się stanie. I po kilku miesiącach nic, a nie powiem żebyśmy sobie przyjemności odmawiali. Więc pewnie duży wpływ ma na to wszystko stres. U ciebie PCO plus stres daje pewnie efekty...
  9. Nie no, nie uwierzycie, ale nowa rzecz na tapecie. ZZSK, zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Wszystkie objawy się zgadzają. I chyba z tego wszystkiego zachlam się melisą i pójdę spać. -- 08 cze 2012, 21:29 -- Ania, jak tam po wizycie u teściów?
  10. Aniu, zbliża się lato i niestety będzie takich artykułów coraz więcej. Oni tak lubią straszyć i dziennikarze się prześcigają jeden przez drugiego który nasmaruje coś bardziej dramatycznego. Na pewno wszystko jest ok i nie wierzę żeby dermatolog z jakimkolwiek doświadczeniem nie potrafił rozpoznać czerniaka. Przecież nie mówimy tu o jakiejś chorobie genetycznej czy o rzadko spotykanym typie nowotworu którego ciężko zdiagnozować. Ja wiem że ciężko to sobie wytłumaczyć, sama próbuję siebie przekonać że ten koszmarny ból kręgosłupa (szlag, znowu!) to tylko napięte mięśnie a nie rak. Nie jestem w stanie normalnie wstać z krzesła, ból jest zaj****cie silny. Jak wstawałam dziś z łóżka to normalnie wyłam. Ale przecież byłam u lekarza, wyniki badań widział jeszcze neurolog. Mam skrzywiony kręgosłup, fakt, ale nie ma tam NIC co by przypominało raka. Czyli jak nie urok to przysłowiowa sraczka, od nerek po kręgosłup. Obezwładnia mnie to wszystko i mam nadzieję że przez to tracę najlepsze lata swojego życia. Zamiast cieszyć się tym że mam przy sobie tak fantastycznego faceta, powiększyć rodzinę, spotykać się z przyjaciółmi, itp. to ja siedzę i wyję. No to się znowu zryczałam... Chciałabym pomóc Tobie, sobie, Wam wszystkim...
  11. Aniu, na pewno wszystko będzie ok. Mój małżonek z kolegami rok temu wieczór kawalerski, który trwał tydzień, spędził w Holandii. Wieczorami pili, palili (różne rzeczy) a rano wsiadali w samochód i wio zwiedzać. Rwałam sobie włosy z głowy, więc doskonale cię rozumiem. Jak się nie meldował o ustalonych porach i do tego nie odbierał telefonów to mdlałam niemal ze strachu. Może inaczej bym do tego podchodziła gdyby nie ten paniczny strach o siebie i tych których kocham. A co do chudnięcia - u mnie od zeszłych wakacji 10 kg mniej, a nie byłam na żadnej diecie, to te nerwy cholerne. Wszystko lata na tyłku a zbytnio nie ma kasy żeby sobie garderobę wymienić, bo wszystko poszło (i idzie cały czas) na lekarzy, badania i moją terapię. Wczoraj wlazłam na wagę i kolejny kg mniej. Masakra
  12. Asiq, dzięki że pytasz. Mąż był u lekarza pierwszego kontaktu, dostał skierowanie do ortopedy bo coś tam jest nie tak. Lekarz nie chciał zgadywać co to jest, może woda w kolanie, może coś tam z rzepką nie tak. Idzie się prześwietlić pojutrze i dopiero z prześwietleniem pokuśtyka do specjalisty. Więc obecnie robię za kierowcę, co dla mnie jest masakrycznie stresujące - nie boję się tego że źle coś zrobię, bo nie jestem złym kierowcą, ale mam schizę że ktoś we mnie wjedzie. Mama umówiła się na usg (wreszcie), poszła do gina który stwierdził że nic tam nie ma, ale badanie w jej wieku jest konieczne, tym bardziej że poprzednie miała kilka lat temu. A jak tam Twój żołądek? Lepiej coś? George, może tam gdzie przebywasz powietrze jest po prostu za suche? Pij więcej, może za mało płynów organizmowi dostarczasz. A nie jesteś alergikiem? Ja zawsze uważałam że nie jestem na nic uczulona, dopiero jak zaczęłam studiować i w salach była włączona klimatyzacja to wyszło że na te wszystkie grzyby które tam siedzą jestem uczulona. U mnie objawia się to właśnie tak jak u Ciebie. Secretladykkk, przesyłam namiary na priv. -- 28 maja 2012, 15:43 -- No i nie wiem czy moja wiadomość doszła, bo cały czas wisi w folderze "do wysłania". Jak ktoś jest bardziej ogarnięty ode mnie to niech pomoże...
  13. Moją mamę zagonić na badania to jest sztuka. Ostatnio u gina była ze dwa lata temu, a jak jej mówię żeby sobie regularnie piersi badała to mi mówi że nie będzie sobie cycków macać, bo to głupie. A to co jej wyskoczyło to chyba jakiś syf, grunt że chyba jednak się zestrachała po tej mojej wczorajszej histerii i idzie w poniedziałek do lekarza. Mąż nic nie robił ostatnio, wozi się tylko samochodem, żaden sport, bo nie ma czasu i ochoty. Przeprowadzkę mieliśmy już jakiś czas temu i nie sądzę żeby coś mu się zrobiło po takim czasie. Ubłagałam go żeby poszedł zrobić sobie jakieś badania bo nieźle kuśtyka i coraz bardziej go to boli.
  14. Ja wysiadam, mowię wam...siedzę i ryczę bo moja mama coś sobie wymacała na piersi...ona twierdzi że to nic takiego, a ja się trzęsę ze strachu... Do tego mojemu mężowi spuchło kolano i coś mu tam pyka...kolejna noc będzie nieprzespana...
×