Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gnuśny Antonio

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gnuśny Antonio

  1. Dzień dobry.Daaawno mnie tutaj nie było...mnóstwo pracy...jeśli Ktoś pamięta,to łykałem tak jak i Wy Cital lub odpowiednik.łykałem od lutego do początku września.lek mi pomógł na moje rozszalałe serducho i lęki ale męczyłem się z nim przeogromnie.skutki uboczne,mnóstwo skutków ubocznych...we wrześniu powiedziałem dość.powolne odstawianie i pierwszy tydzień gdy zszedłem o pół tabletki-lepiej.powrócił uśmiech.drugi tydzień,następne pół tabletki...zaczęło mi się cokolwiek chcieć :) poczułem się tak jakbym zerwał się z łańcucha,jakby ktoś zwolnił mi hamulec ręczny.(wybaczcie porównania).kolejny tydzień i nadal coraz lepiej.powróciłem do stanu jak przed Citalem.potem skutki uboczne odstawienia dały o sobie znać.teraz mam Rexetin(seroxat).jest dobrze.wystarczająco dobrze :) myślę,że gdy zacznie już działać na dobre to może i jeszcze lepiej będzie.o tranxence zapomniałem na dobre.ataki lęku czasem się zdarzą,ale umiem już sobie z nimi radzić,trwają zdecydowanie krócej,są słabsze,o wiele słabsze.Przy citalu nie było u mnie mowu o alkoholu.pół piwa i już było faaajnie.teraz piwo na spokojnie wypite i nic.więcej raczej nie próbowałem,bo póki co nie odczuwam takowej potrzeby.(ja raczej mało pijący)dużo czasu spędzam w aucie.tutaj również ok.przy citalu trochę gorzej było.i jeszcze jedno.ja po Citalu przytyłem.może spuchłem? waga zwiększyła się o jakieś 5 kg ale wzrokowo mnie przybyło znacząco.wiele z tych objawów jest dziwne ponoć.Pani Doktor (nowa zaprzyjaźniona)tak twierdzi.ponoć po tym raczej się chudnie.ale cóż...tak widocznie musiało być. Jeśli pozwolicie,to czasem Tu do Was zaglądne.wiem,że moje miejsce teraz w innym dziale,ale jakoś Tutaj mi było dobrze.postaram się zajrzeć Tu czasem.Powodzonka i do następnego.
  2. Dzień dobry Wczoraj pierwszy raz od daaaawna wypiłem pół piwa...czułem się po nim podle.jak na początku kuracji.dziś rano zwiększyłem dawkę Citalu do 30(półtorej tablety) i już jestem poplątany.boję się myśleć co będzie dalej.jakoś przetrzymam chyba.jeśli nie będzie lepiej to poproszę o zmianę tabletek.Wie Ktoś może jak to się odbywa? jak długo odstawia się jedne i przechodzi na inne?
  3. Dzięki Mad_Scientist ja chyba pomyślę nad zwiększeniem.chyba już jestem "wkręcony"-jak to kiedyś Kolega szanowny określił-w ten lek.na chłopski rozum chyba już takich jazd jak na początku mieć nie powinienem,a i efekt chyba już nieco szybciej być powinien.męczę się teraz.na co miał pomóc to mi chyba pomógł,ale jakoś taki dziwnie jest.zobaczę co będzie.jak nie poprawi to poproszę o coś innego.
  4. Witam.Chciałbym zapytać jaka jest u Was dawka Citalu ,która daje dobre efekty.Czy po zwiększeniu dawki mijają lęki,a może ma to inne plusy lub minusy.ja od trzech miesięcy łykam 20 mg. plus Propranolol 10 trzy razy dziennie.Doktor wspominała coś o podniesieniu dawki do półtorej tablety jeśli efekty będą niesatysfakcjonujące.Póki cio szału nie ma...
  5. Początkowo tez nie mogłem jeść.chciało mi się wymiotować a sam widok najpiękniejszej nawet kanapki wywoływał odruch wymiotny.minęło dość szybki.jako jeden z pierwszych objawów ubocznych.myślę,że męczyło mnie to jakieś dwa trzy tygodnie.ja ani nie przytyłem ani nie straciłem.może teraz zjechałem z 5 kg ale to pewnie dlatego,że piwo wyeliminowałem i więcej pracuję fizycznie. I wiesz co,nie wiem czy te trzy tygodnie to nie za mało czasu na efekt.weź jakiś margines.
  6. Do Pawełpabienice i Tosiaantosia Też tak miałem.przeczekać trzeba i już.po zwiększeniu dawki z tydzień mnie trzymało. Może to jakieś złudne spostrzeżenie ale jakaś kulminacja przychodził tak ok.9-10 rano,ok trzy godziny po łyknięciu tablety.A co do zwolnienia,to też o tym myślałem.Klienci strasznie mnie irytowali.Ale jakoś dałem radę.Może powinniście się czymś posiłkować?Ja jak wcześniej pisałem łykałem Tranxenke 10.pomagało bardzo.(ponad dwa miesiące już daję radę bez ) Praca fizyczna tez mi pomagała.trzeba po prostu na ten ciężki czas czymś zająć głowę.A nie jest to łatwe.Przez cały dzień trzeba się zmęczyć a wieczorem iść spać.Wiem,że łatwo się pisze ale wierzcie mi proszę,też to przerabiałem.Różne myśli po głowie się plątały.Poczytajcie sobie,różne rady tutaj znalazłem.Jedne przydatne inne mniej.Każdy stara się na swój sposób z tym cholerstwem radzić.samo przeglądanie Tego forum zajmuje czas i pomaga. Ja też mam jakieś tam rozterki co tych leków.Pomogły mi na serducho które wariowało,a wprowadziły zamęt w głowie.Napady zniknęły a pojawił się lęk o mniejszym nasileniu ale upierdliwy.Teraz jedyne co musicie zrobić to zająć się czymś i przeczekać. Do następnego...
  7. Ja też pracuję.Początek też mnie męczył.otępiały strasznie chodziłem.ze spaniem też się coś porobiło,ale już jest prawie dobrze.miałem strasznie dziwne sny i ten sen był jakiś niespokojny,przepełniony strachem wręcz.ale to na szczęście przeszło.trzymało do tygodnia na połówce tablety i potem z tydzień na całej.teraz też nie jest idealnie,ale jest o całe lata świetlne lepiej.Musicie przetrwać te najgorsze dwa-trzy tygodnie.potem będzie już lepiej.skutki uboczne zaczną powoli mijać.nie od razu,ale zaczną.ja chciałbym trochę podnieść komfort mojego życia i jakoś ten lęk wyeliminować.jakoś na czasie wybieram się do medyka i zobaczymy co mi powie.mam przeczucie,że będzie chciała mi dołożyć jeszcze z pół tablety,bo tak coś wspominała na pierwszej wizycie.dam znać jak już będę po audiencji ...a i dodam jeszcze,że wcieliłem w ,życie kilka rad które Tutaj znalazłem.(zero kokakolek,magnezik w dietę intensywniej zapodałem i takie tam)
  8. Do Paloma Widząc po sobie mogę powiedzieć,że pomysł mądry.Ja miałem brać połówkę przez 2-4 dni.brałem bodaj 10 bo takie miałem jazdy.Po przejściu na całą też długo się przyzwyczajałem.Teraz jest już dosyć dobrze.Ja posiłkowałem się jeszcze Tranxene 10.Dla mnie super lek.Inni mają inne zdania. Pobierz sobie trochę mniejszą dawkę z tydzień czy dwa i wprowadź to co doktor zalecił.Efektu działania i tak od reki nie będzie.chyba.ja czekałem ze dwa miesiące albo i lepiej.Widzisz,u mnie te lęki to raczej skutek uboczny.wcześniej nie miałem.mam nadzieję,że z każdym dniem będzie jeszcze lepiej,czego i Tobie życzę.Bądź cierpliwa.
  9. do Saanna Witaj.zadałaś pytanie,więc postaram się odpowiedzieć.Poprawa zauważalna nastąpiła u mnie po ok 8-10 tygodniach brania całej tablety Citalu. ustąpiło dużo skutków ubocznych.nawet może i wszystkie z wyjątkiem dziwnego lęku nasilającego się wieczorem(nigdy wcześniej tego nie miałem).odstawiłem tranxene,na czym zależało Pani Doktor i uspokoiła się pikawa. Wydaje mi się ,że żyję obok siebie,nic nie sprawia mi radości,libido spadło do zera...i ten dziwny lęk i chęć ucieczki sam nie wiem gdzie.(najbardziej wychodzi mi ucieczka w pracę-wtedy zapominam o TYM) Przychodzi jednak wieczór,weekend i ten lęk rośnie we mnie. Jakoś na czasie chciałbym umówić się na wizytę i może małe podniesienie dawki albo zamianę.Kiedyś brałem Seroxat i jakoś lepiej go wspominam.Wspominałem o tym P.Doktor.Dała mi nawet możliwość wyboru,ale sama sugerowała,że w moim przypadku Cital niby będzie bardziej skuteczny. Podsumowując:u mnie początek był ciężki.nawet bardzo.ale to mija a efekt przyszedł.Teraz może jeszcze coś trzeba zrobić,coś dołożyć,dawkę zmienić,nie wiem.Mądrzejsza głowa niechaj nad tym myśli. Jeśli mogę Ci jakoś pomóc,coś podpowiedzieć to pisiaj śmiało.Weź proszę jednak pod uwagę,że każdy ludzik może inaczej reagować na te same tablety(co widziałem po sobie i wpisach osób z Tego miejsca) Pozdrawiam i powodzonka życzę
  10. Dzień dobry.z powodu braku czasu dawno nie zaglądałem... Połowa trzeciego opakowania Citalu i widzę poprawę :)szału jeszcze nie ma,ale już jest oki.Pierwsze półtora miesiąca to była tragedia i straszne męki.Ale już zaczyna być fajnie.Odstawiłem Tranxenke,mam nadzieję,że na dobre,Propranolol ciągle łykam i chyba łykać będę.Najbardziej cieszę się z tego,że ustąpiły te potworne lęki i głupie sny.Niestety mój popęd spadł niemal do zera,ale może i to minie niebawem.Nie wiem czy to dla Was plus czy minus ale nie mam ochoty na alkohol.Podczas kuracji nie wypiłem nawet piwa co mi osobiście absolutnie nie przeszkadza. Znalazłem TUTAJ ogromne wsparcie,pokrzepienie i NADZIEJĘ w to,że to diabelstwo można pokonać.Dziękuję za to. Chciałbym od siebie napisać dla Tych co są na początku kuracji.Nie poddawać się proszę.Słuchajcie rad zamieszczonych na TYM forum.Złe dni wcześniej czy później miną.Te tablety potrzebują czasu.U mnie były to ponad dwa miesiące na względną poprawę.Spinamy więc dupki i cierpliwie czekamy. BARDZO ALE TO BARDZO pomaga mi praca fizyczna.A i jeszcze może mała rada.Powiedzcie zaufanej,bliskiej osobie,że łykacie takie to a takie pigóły i Wasze ewentualne dziwne czy nieco inne zachowanie to ich efekt uboczny.Zamiast patrzeć dziwnie poklepią wtedy po ramieniu lub zwyczajnie przytulą:) Ja teraz chcę popracować nad kawą...lubię wypić jedną czy dwie dziennie.Jako,że to moja jedyna słabość i raczej przyjemność to nie zamierzam chyba rezygnować.No może ograniczę do jednej.Muszę jakoś mądrze uzupełnić to co ona mi wypłukuje.Dodam jeszcze,że odstawiłem wszystkie dziwne odrdzewiacze i łykam magnez. Może to co napisałem komuś pomoże a może tylko rozśmieszy.Mi chyba zaczyna pomagać. Pozdrawiam. do następnego.
  11. Kurcze...na mnie tranxenka 5 nie działa,ale 10 tka jest już super.naprawdę zaryzykuję stwierdzenie,że czyni cuda.Do tego jeszcze propranolol regularnie (powiedzmy ,że regularnie) 3 razy dziennie.może to podświadomość tak działa.może gdyby Ktoś dał mi tik-taka i powiedział,że to najnowsza amerykańska tabletka,to efekt byłby równie dobry... Póki co,wczoraj miałem jeden z lepszych dni odkąd łykam Cital.już ich chyba jest nieco więcej...jeszcze dziwnie się czuję wieczorami.trochę lęków takich kurcze niezidentyfikowanych...łykam już ostatni listek z drugiego opakowania.po całej tablecie. -- 28 mar 2012, 08:31 -- Mad_Scientist Długo już łykasz? jaką dawkę?po jakim czasie zaczęło na Ciebie działać?
  12. Mad_Scientist Więc pewnie jest tak jak mi wcześniej napisałeś.na każdego działa inaczej.Ja nie jestem senny po tranxence 10,w samochodzie zaryzykuję stwierdzenie,że dopiero po tym jestem skupiony(a ganiam b.dużo) rozluźnienia mięśni nie mam.Na lęki po Citalu pomaga BARDZO.Uspokaja raczej skutecznie w sytuacjach podbramkowych.dla mnie cud mniud, samo gęste normalnie.tyle ,że mam od niego uciekać i łykać Cital aby ataki nie wracały. mam kilku zaprzyjaźnionych medyków.każdy ma o nim (Tranxene) inne zdanie. Jeśli Kogoś uraziłem to Przepraszam.
  13. xanonymous Czy szanowny Kolega łykał kiedyś Tranxene czy tak tylko pisze,że zmiękcza bo gdzieś zasłyszał czy wyczytal? z całym szacunkiem,mnie też trochę irytuje mój Cital ale łykam.nie jestem mądrzejszy od doktorków.Ci ludzie wiedzą z pewnością więcej od nas w tej materii.Jakiś czas temu jeden z kolegów mnie po prostu uspokoił i utwierdził w przekonaniu,że na efekty trzeba po prostu trochę poczekać przy tych lekach. A TRANXENE działa zaje.... Nie otumania,niczego nie zwiotcza i POZWALA trzeźwo myśleć. (brane interwencyjnie raz dwa razy w tygodniu) Dawka 10 mg.Pewnie to też indywidualna sprawa każdego ludzika,ale ja dałbym nagrodę Nobla jego wynalazcy.przed kuracją Citalem pozwalał mi normalnie żyć gdy pikawa wariowała.teraz łagodzi skutki uboczne Citalu. Może i mam niewłaściwy lek...może cital nie dla mnie...może.ale ja jeszcze poczekam.zaraz kończę drugie opakowanie.pochłonę jeszcze jedno.jak nie pomoże poproszę o ewentualną zmianę.Kiedyś łykałem bodaj rexetin przepisany przez kolegę,lekarza ogólnego.chyba był lepszy.miał mniej skutków ubocznych,szybciej działał...ale skoro dobry fachowiec zapisał coś innego wiedząc o wcześniejszym... I takie moje pytanie.może głupie do bólu...Po co Kolega chodzi do Lekarza ,któremu nie ufa,o którym mówi,że się na niczym nie zna?
  14. IDLE. Dasz radę.Ja tez tak mam.tez coś koło połówki drugiego opakowania jestem.też szukałem Kogoś kto podobnie na to reaguje.powiem Ci,że wczoraj miałem nieco fajniejszy dzień,dzisiejszy poranek ,start tez niczego sobie.mnie irytuje moja praca.duuużo nerwów.ale cóż,pewnych rzeczy nie zmienimy.mam doczynienia z ludźmi.wierz mi,klienci potrafią wyprowadzić z równowagi na cały dzień jednym głupim komentarzem.są też i tacy którzy uśmiechem sprawiają ,że dzień jest od rana miły.Złości mnie,że brak mi czasu na spacer z psem,na wyjazd na weekend,na kino.muszę się odbijać od dna po rozwodzie,spłacać duuuże długi wobec US w które wpędziła mnie księgowa...zarobić na spłatę kredytu i znaleźć czas dla mej Lubej.nie jest mi łatwo.ale damy radę.zobaczysz.słoneczko już zaczyna świecić i ładować nasze bateryjki,tablety zaraz zaczną działać i będzie ok.musimy tylko poczekać jeszcze.Nie powiem Ci jak długo...nie wiem.też czekam i też mam tego już dosyć.a na sex przyjdzie ochota.ja poszczę już dluuugo ale jakoś żyję.Te leki ponoć zabijają popęd.ale poprawi się samopoczucie to pewnie i na figle pod kołderką ochota wróci.Pomyśl sobie jak będzie wtedy smakowało... zaczniemy to nie będziemy chcieli kończyć. Nie wiem co dzieje się w Twojej głowie.Jak u mnie jest dziwnie,gdy mam lęki i jest mi strasznie źle to biorę Tranxene 10.dostałem od medyków.BAAAARDZO mi pomaga.mam od tego odchodzić,ale podobno gdy złamiemy nogę to jakaś forma podpory też jest potrzebna.Tak twierdzi mój Pan psycholog.Kiedyś brałem je gdy pikawa szalała.i też pomagało.bardzo. Pisiaj jak cio.chętnie Ci coś odpiszę.Mówcą to ja nie jestem,ale chyba zrozumiesz co piszę :) Przerabiamy chyba to samo... i pamiętaj: ponoć trzy miesiące przy tym trzeba na efekty nawet szczekać.
  15. Hej,hej. u mnie chyba też tak jest.pikawa chyba się uspokoiła ale zamęt w głowie powstał.mam dziwne lęki,których wcześniej nie było,inaczej sypiam,mam czasem dziwne sny,czasem jestem dziwnie pobudzony i wystraszony zarazem.brak mi motywacji do działania,chęci do życia.pisałem już wcześniej,że było kilka normalnych dni kiedy to mógłbym góry przenosić.generalnie póki co mam dużo gorsze samopoczucie niż przed nazwijmy to kuracją.oprócz citalu doraźnie tranxene 10 ,propranolol i staram się magnezik łykać.jeśli Ci to coś pomoże to zasugeruję Ci pracę.fizyczną pracę.mi bardzo pomaga,nie myślę o tym diabelstwie,zmęczę się,łatwiej zasypiam.generalnie żyję intensywnie.nawet bardzo.duuuużo czasu spędzam w aucie.ja wtedy skupiam się na drodze i to sprawia ,że też mnie chyba myślę.najgorsze są wieczory i weekendy.wolny czas i głupie myśli...niestety chyba moje gorsze dni odbijają się trochę na mojej Lubej,ale na szczęście jest wyrozumiała.Generalnie aktywność moja spadła.libido spadło.motywacja do działania spadła.Myślę,że z depresją nie przesadzajmy.będzie dobrze.ja już zaraz dwa miesiące będe cital łykał.trzeba wierzyć, że każdy dzień będzie lepszy od poprzedniego.Jak powiada mój Pan psycholog:Cieszmy się tym,że dane było nam się obudzić w jako takim zdrowiu...Inni nie mieli tego szczęścia.Mnie wczoraj jeden z kolegów z tego forum pocieszał,że to tak ma być.na efekty musimy tu trochę poczekać.Podobno szybko i łatwo piecze się ciasto TaK więc gółwka do góry,spinamy tyłeczki i czekamy . Nie Ty jedna masz tego dosyć.ja też.i kilku innych też pewnie się znajdzie.napisz jak długo łykasz. Pozdrawiam
  16. Cie choroba...jak to wszystko mądrze brzmi...ja bym tylko chciał więcej lepsiejszych dni i mniej skutków ubocznych...albo aby już było normalnie.Bodaj siódmy tydzień leci a efektu ni pieruna dobrze,że slonko swieci.
  17. Dzięki raz jeszcze.Spinam więc tyłek i szczekam na poprawę.Gdy będzie źle łyknę ,,różowe szczęście" i może jakoś dam radę.za tydzień mam psychologa,więc humor powinien się poprawić na chwilę.
  18. Bardzo dziękuję za odpowiedź.O wybaczenie proszę.Zamieszczałem zapytanie tu i tam,czytałem to i owo ale nic podchodzącego pode mnie nie było i nikt nie odpisał.A zaostrzenie...cóż,raczej takich objawów nie miałem wcześniej.pojawiło to to się po citalu.Jaki jest realny po jakim zacznie działać?Ktoś o trzech miesiącach pisał.Aż tyle może być?
  19. Witam.chciałbym raz jeszcze zapytać o Cital.Może jest Tu Ktoś z podobnym problemem.Biorę go od 4 lutego 2012,czyli już ze 6 tygodni.Teoretycznie powinien już działać.Pomijając bardzo uciążliwe skutki uboczne t.j. lęki,mdłości,problemy ze snem,dziwne sny,czasami pobudzenie i chęć ucieczki sam nie wiem gdzie i parę innych opisywanych przez Was, jeszcze nie mam zauważalnej poprawy.miałem kilka lepszych dni,zaryzykuję wręcz stwierdzenie,że normalnych,ale generalnie się męczę z tym lekiem.Zdaję sobie sprawę,że trzeba dać mu trochę czasu aby zadziałał.Dla złagodzenia skutków ubocznych łykam czasem Tranxene 10.Ten lek nie da takiej poprawy jak Tranxene-takiej szybkiej poprawy,ale czy Ktoś z Was ma podobną sytuację?Spinam póki co tyłek i czekam,ale fajnie byłoby wiedzieć jak długo czekać,jak Inni to znoszą.Teoretycznie mógłbym zadzwonić do Lekarki,tyle tylko,że przez telefon to pewnie może mi podać przepis na sernik albo aktualna cenę koperku na rynku . Nie chciałbym wyjść na jakiegoś cykora w Jej oczach.Kazała brać i cierpliwie czekać więc biorę.Z całym szacunkiem,ale wypowiedzi o poprawie po 3 dniach czy tygodniu brania między bajki kładę.Męczył się Ktoś tak długo zanim nadeszła upragniona poprawa? Mam stwierdzoną nerwicę wegetatywną.szalało serce a teraz i głowa...
  20. Gnuśny Antonio

    Dzień dobry.

    Dzień dobry.Chciałbym się przywitać.Jestem tutaj nowy.mężczyzna,35 lat z nerwicą wegetatywną. Moje dolegliwości i historia znajdują się chyba tutaj: post807517.html#p807517 Napisałem posta,ale zostałem przeniesiony i za radą umieszczam tutaj innego wraz z linkiem. Jeśli Ktoś przerabiał coś podobnego,to odezwijcie się. Miłego dnia :)
  21. Witam.przeglądałem Wasze Forum już kilka razy...i wreszcie udało mi się zarejestrować.Może pokrótce się przedstawię.Chyba będę się wyświetlał jako Gnuśny Antonio.Jestem facetem w wieku 35 lat,po przejściach i stwierdzonymi nagłymi atakami panicznego lęku,lub/nerwicą wegetatywną.czym się to objawia chyba pisać nie muszę.Od zaprzyjaźnionego lekarza dostałem Tranxene 10.POMAGA. Ale życie prywatne zaczęło się powoli układać i postanowiłem zamienić to na coś bardziej systematycznego i łagodniejszego.Pani psychiatra przepisała mi Cital.Biorę już miesiąc(od 4 stycznia) i póki co mam tylko skutki uboczne.Męczę się z tym.to co tutaj czytam podnosi mnie na duchu.Z tego co piszecie,to większość z Was tak ma...po dwóch tygodniach brania i "jazd" kontaktowałem się telefonicznie z Panią Doktor.Ponoć tak ma być...trzeba spiąć tyłek i przetrwać.Jutro miałem dzwonić i porozmawiać o ty, ale czytam tutaj,że efekty są dopiero po 6-ciu tygodniach.Męczą mnie.Mam większe lęki niż kiedyś.i codzienne.podpowiedzcie proszę kiedy miną...dodam,że żyję dość intensywnie,duuużo jeżdżę samochodem.na prowadzenie auta akurat to nie wpływa w moim przypadku(cital i tranxene).nie myślę chyba wtedy o tym...W ciągu tego miesiąca miałem bodaj 5 dni bez tranxene.maxymalnie 5 dni.czasami aby funkcjonować muszę łyknąć raz dziennie,czasami co dwa,trzy dni.gdybym mógł pójść wieczorem spać,to pewnie i dałbym radę bez,ale że dopiero wtedy ,po pracy mam czas aby zaczynać życie od nowa...łykam.Oprócz niesprecyzowanego lęku mam uczucie jakbym czasami miał jakiś kask na głowie.Po trzech tygodniach,w zeszły wtorek bodaj,wieczorem miałem uczucie "gorącej siatki na ciele".Dwa,trzy razy po kilka sekund.O nudnościach,dziwnych snach i gorszych nocach wspominać chyba nie muszę.Dodam jeszcze,że od kilku lat chodzę sobie do fajnego psychologa.BAAARDZO fajnego.Rozmawiamy o różnych rzeczach.Jak z kolegą.pomaga.ale ostatnia wizyta była już pod wpływem Citalu...i byłem chyba nieobecny.zarówno On jak mi Pani Psychiatra twierdzą ,że ze mną jest wszystko oki,że nie mam żadnej choroby psychicznej,która sobie zacząłem wmawiać a tylko życie mnie tak skopało.wierzę Im i czekam na działanie tabletek i ustąpienie skutków ubocznych. Pozdrawiam i czekam aż ktoś może mi coś odpisze :)
×