Skocz do zawartości
Nerwica.com

argon_pl

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia argon_pl

  1. Mam 23 lata, jestem studentem i od pięciu miesięcy jestem z rok młodszą ode mnie dziewczyną. Problem jaki z nią mam jest, w mojej ocenie, dosyć poważny. Ona ma wielkie problemy z zaakceptowaniem siebie, a najbardziej swego ciała. Na początku znajomości teksty z cyklu: "mam wielki tyłek" itp nie robiły na mnie aż takiego wrażenia, bo wiem, że praktycznie wszystkie kobiety mają taki problem i dlatego, że takie teksty szybko kończyła. Z czasem te rozmowy i próba uzmysłowienia jej, że wartościową osobą i ma świetną figurę stawały się coraz dłuższe. W końcu, kilka dni temu zakończyło się to czymś w stylu załamania się psychicznego - radykalna zmiana nastroju, smutek, niechęć do rozmowy itp. Ten zły humor, krótko mówiąc "dół" trwa już kilka dni. Mówi mi, żebym się tym nie przejmował, że jej to przejdzie, że ma tak co jakiś czas. Zdarzenie to, zabiło w mojej głowie na alarm. Ona ma naprawdę fantastyczne ciało, którego mogłaby zazdrościć jej nie jedna kobieta (nie tylko ja tak uważam) ale nic się jej w sobie nie podoba. Usta, oczy, włosy, piersi, nogi, pośladki, nawet palce u rąk, kompletnie nic. Uważa, że nie ma kobieciej sylwetki, że wygląda jak facet! Uważa, że ludzie na ulicy patrzą na nią i myślą o niej: "ale brzydka". Te objawy oddziaływają też na nasze życie erotyczne. Nie współżyliśmy jeszcze ze sobą, chociaż było blisko. Ona mówi, że ma na to ogromną ochotę i, że mi ufa, ale nie może się przełamać właśnie przez te kompleksy. Nie pozwala dotknąć swoich piersi, bo uważa, że są za małe (albo, że w ogóle ich nie ma). Pewien mój znajomy powiedział mi, że to może być jakieś zaburzenie osobowości i z czasem może przerodzić się w depresję albo jeszcze w coś gorszego. Powiedział mi też, że ludzie z takimi problemami mają problemy z okazywaniem uczyć. To by się zgadzało, bo bardzo rzadko się do mnie odzywa, nigdy sama nie proponuję spotkań, o tym co do mnie czuje prawie w ogóle nie mówi. Mówi, że nie potrafi mówić o uczuciach, że ja tyle dla niej robi a ona nic, bo nie potrafi. Sam już nie wiem, czy tak jest czy nie... W rozmowach o jej wyglądzie zewnętrznym kończą mi się już argumenty. Mówienie, że jest piękna i że jest zupełnie inaczej niż jej się wydaję jest nieskuteczne i chyba już śmieszne. Mówiła, że ludzie chyba z litości się z nią "zadają" , zwracałem, jej uwagę, że ma powodzenie u innych facetów, że ma dużo znajomych, przyjaciół i mnie, i nikt nie robi tego z litości. Dużo mógłbym tu wypisywać tych argumentów ale to bez sensu. Wydaje mi się, że Ona potrzebuje pomocy psychologa, ale zanim ją do tego przekonam pewnie minie sporo czasu. Więc jak mam jej pomóc? Co jej mówić? Teraz napisała, że nie chce się ze mną teraz widzieć, bo nie chce żebym się "dołował" i denerwował jej stanem, mówi, żebym się nią nie przejmował. Ale jak do cholery mam się nie przejmować?! Mówi, że ma jakieś plany na weekend ale nie chce się z nikim widzieć. Czy mam ją tam samą zostawić? Wydaje mi się, że mimo wszystko, jak będzie się zachowywać na tych spotkaniach powinienem ją wyciągać gdzieś, chociaż na chwilę i pozwolić się jakoś od tego "oderwać". Proszę o pomoc.
×