
małgonia35
Użytkownik-
Postów
47 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez małgonia35
-
Od dwóch dni nowe leki. Średnio jakoś. Wiem, że początki są trudne i staram się jakoś wytrymać. Trzymajcie kciuki, żeby sie udało
-
Pytanie do wrocławiaków....od sierpnia jestem zapisana na terapie na tzw. oddział dzienny w szpitalu na Kraszewskiego, dr Baranowski. Czy ktoś to przerabiał?? warto Co o tym myślicie??
-
Dzień dobry :) od dzisiaj zaczynam nową mieszankę leków.....i mam nadzieję że tym razem skuteczną. Poza tym wreszcie chłoooodniej :):)
-
Tylko ja mam jeszcze jeden wstydliwy problem nie iję alkoholu...nic a nic
-
Troche mam stracha, dawno nigdzie nie wychodziłam. Ale moze sie uda jakos zebrać resztki sił :)
-
A ja mam pytanie poza konkursem :) Może ktoś chce małego, ślicznego kotka????? Mam ich nadmiar i chętnie oddam...nawet z dostawą do domu
-
No to tak....po wizycie u lekarza, zmiana leków i mam nadzieję że tym razem okażą się trafione. Albo eksploduję po tej wybuchowej mieszance
-
Ciągle to sobie powtarzam...dasz raddę..do znudzenia. Od poniedziałku miałam isc do pracy ale wczoraj nagle pan prezes zmienil zdanie..pewnie dlatego znów dołek
-
Czy ja też moge??
-
A ja ma dooooooooooosyć !!!! Leki, terapia i czemu to cholerstwo ciągle wraca??? Znów siedzę sama i boję sie wstać, ze upadne.....Usiłuję znów znaleźć troche siły żeby to pokonać
-
UUUUpał przy moich "zamulających" lekach nic dobrego...byle do wieczora:)
-
To by oznaczało że sie poddaję. A ja wcale nie mam zamiaru....bedę wałczyć ze swoją głupią chorobą, choćby nie wiem jak ciezko było
-
Ja właśnie usiłuje drwić, znieważac i mieć w nosie.....tylko czasem przychodzi taki dzień kiedy wyć się chce i gaśnie światełko w tunelu
-
Brałam xanax długo, baaaardzo długo Oczywiście się uzależniłam, ale udało się z tego wyplątać. I rzeczywiscie po odstawieniu czuję się zdecydowanie lepiej. Prawie zupełnie ustąpiły stany lękowe. Może warto spróbować bez benzo???
-
Wczoraj euforia, dzisiaj...........szkoda gadać. Może Faktycznie najpierw trzbe dosięgnąć dna żeby móc się potem odbić?? Sama już nie wiem
-
wow - ale jesteś zdeterminowana. Tak trzymać. Jestem zdeterminowana..mam małe dziecko i musze wrócić do życia. I takie małe sukcesy mi pomagają, malutki powód do radości :)
-
A ja chciałam się wam pochwalić, bo w sumie nie mam komu.........SAMA dzisiaj byłam w centrum, SAMA wjechałam na parking podziemny / brrrrrrrr. okropnośc/ i SAMA załatwiłam ważną sprawę w urzędzie.:) NIby nic...ale nie dam się terj cholernej chorobie !!!! Nie i juz !!! NIe pozwolę się zamknąć w domu i dam radę!!!! Dobry dzień...
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
małgonia35 odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Moja nerwica, mój koszmar, moja codzienna walka. Boję się, panicznie się boję być sama. Powiecie "to da się załatwić". JAsne, tylko jakie to ma konsekwencje na codzień????? Co to znaczy tak naprawdę?? Nie mogę wyjśc na pustą ulice, nie mogę jeździć samochodem, o samotnym przebywaniu w domuy nie mam mowy. Włąsciwie nic nie mogę robić, bo ciągle muszę jakoś "organizować" swój dzień żeby nie być sama. Nawet po dziecko do przedszkola nie jestem w stanie iśc sama. Codzienna walka o to , żeby wyrównac oddech, żeby nie kręciło się w głowie, żeby pokonac kolejny atak paniki np. na pustej klatce schodowej i nie zemdleć. Jak z tym żyć??? Jak to pokonać żeby nie wracało?? Jak uratować moją rodzinę, mój mąż juz nie ma siły na to wszystko ???Jak iść z dzieckiem na spacer, do parku, do lasu????Milion pytań i żadnej odpowiedzi. Nikomu nie mogę powiedzieć o moich małych "sukcesach", np że udało mi sie przejść 100m ciemną , pustą ulicą bo to przecież żaden wyczyn. EEEEEEEHHHHHHHHH, czasem żyć sie nie chce Pozostaje wierzyć że bedzie kiedyś "normalnie" i walczyć codziennie o te właśnie małe, malutkie..... -
Niby podstawa to pozytywne myśłenie tylko jak??? Staram się "nakręcać" pozytywnie ale cholernie trudno, nie zawsze sie udaje. Zająć czymś głowę, choć na chwile...jeśli juz zupełnie sie "rozpadam" to po prostu płacze.Chociaz to dziwne , ale upomaga...takie jakby "wewnętrzne oczyszczanie"
-
Ja się własnie sama zgłosiłam do szpitala. Ostatnie miesiące- nawrót choroby z potrójną siłą + uzuależnienie od leków, które właściwie przestały juz pomagać. Z płaczem prosiłam lekarza na izbie przyjęć o pomoc.....byłam tam dwa tygodnie. Teraz jest dużo lepiej choć do ideału jeszcze daleko .Ale bedzie dobrze, musi byc dobrze.Chociaż szpital psychiatryczny to nic przyjemnego, wiem dobrze ze gdyby nie to może by mnie już tu nie było.