witam,
Jestem na forum po raz pierwszy u mnie wszystko zaczęło się 2 miesiące temu w pracy poczułam sie słabo szybko do domu i wezwałam pogotowie do czasu kiedy przyjechali wszystkie objawy minęły pozostał tylko lęk i podwyższony puls i lekko ciśnienie. Napady uczucia słabości zdarzały się od paru lat ale sporadycznie, lecz teraz jest gorzej walczę z tym 2 m-ce, dzień po dniu są lepsze dni i gorsze np. dzisiaj. Siedzę w domu gdyż od 1,5 miesiąca mam L4 z racji nadczynności tarczycy. Staram sie z tym wszystkim walczyć nie chcę brać leków wystarczą mi te na tarczycę.... lęki są okropne nie potrafie jeździć komunikacją miejską sama myśl powoduje lęk unikam otwartych przestrzeni i tłumów, dodam że miałam mieć wesele 23 czerwca które odwołałam nie chce w tym stanie przeżywać taki dzień....
Napiszę jeszcze że męczyłam sie w pracy od 6 lat wszystko było nie tak... szef dyrektor, współpracownicy po prostu wyścig szczurów, wracałam z płaczem do domu a rano wstawałam zaciskałam zęby i szłam do pracy średnio raz w miesiącu chciałam dać wypowiedzenie ale nie starczało mi sił nie miałam czasu by poszukać czegoś innego no i pensja była godna teraz nic sie już nie liczy chce wrócić do swojego normalnego życia....
Pozdrawiam wszystkich ...