Cześć
Mam 15 lat, w tym półroczu przeniosłam się do nowej szkoły. Bo w poprzedniej miałam problemy. Od paru dni, boli mnie ciągle brzuch, głowa, nie mogę nic jeść, chce mi się wymiotować. Gdy przychodzę do szkoły cała się trzesę, serce mi szybko bije i mam ochotę stamtąd jak najszybciej uciec. Nie lubię tej szkoły, po prostu źle się w niej czuje, odrażają mnie ludzie, nie mogę znaleźć z nimi wspólnego języka. Jestem samotna. Na każdej lekcji mam oczy pełne łez, a jak wracam do domu to płaczę i nie potrafię przestać. Rodzice to zauważli i starają mi się jakoś pomóc jak tylko potrafią. Moja mama stwierdziła że nie nadaje się do gimnazjum, a muszę spędzić jeszcze w nim 1,5 roku. Chodzę do psychologa/psychiatry i mam podejrzenie nerwicy. Z dnia na dzień jest coraz gorzej, jak wieczorem wiem że muszę tam iść na następny dzień to ogarnia mnie strach, nie mogę spać, cała się trzęse. Nie chcę już tam wracać. Moje pytanie brzmi następująco, czy możliwe by było nauczanie indywidualne? Opowiedziałam o tym rodzicom, ale nie są przekonani. Wydaje mi się że to będzie dla mnie najlepsze. Nie wiem jak ich przekonać.