Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gosiaaa

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gosiaaa

  1. Ja chce sie podzielic tez wszystkim.Prosic o pomoc .U mnie zaczeło się tak naprawde od sylwestra od keiduy mój długo wyczekiwany obiekt który przez ostamnie pol roku takiej mi dal pewności siebie ze etetnilam zyciemz zainteresowal sie moja kolezanka.Poniewaz ja wierzylam że jemu naprawde a mnie zalezy bo etz tak inni mówili to bardzo mnei zabolało. .Wczesniej mailam na wszytsko czsa bylam pilna uczennica bo zawsze staweila sobie cele i do nich darzylam.Potrafilam nawet praktycze nie spac.Miałam dużo znajomych ale tak naprawde etraz z perspektywy a wiec duzo rzeczy do robienia.Byłam systeatyczna i wszytsko robialm co trzeba bylo, wlasniciwe zajmowalam sie wieloma rzezcami szczególnie sportem. Wyjechałam na studia w tm roku do Krakowa wczesniej o tym marzylam bo ajk maialm zle sapoczucie to myslaam ze zaian wsztskego bedzie super., dodatkowo czulam sie ochana maialm mnóstwo zanjomych , bo maialm siłe wewnetrzna do ich poznawania , której dodawal mi ten chłopak. Po zajśćiu z Sylwestra wszytso zaczelo sie psuć.Później zainteresowal sie ną chłopak znający mnie z czsaów wakacyjnej energii a mi tak badzo kogos trzeba było.Jakoś udalo mi sie zdac sesje bo amialm malo egzaminow zreszta duzo sie wczesniej uczylam..Potem nawet jak sie spotykalam ze znajomymi to wszystko sie we mnie gotowalo.obilam dobra mine do zlej gry.I w końcu odechccialo mi sie wracac na studia.Zreszta jak bylam wczesnij niby szcseliwa to bylam energiczna na studiach i mnie lubili .Od 2 semestru zacela sie meka.Codziennie coraz gorzej mi wsatwanie szlo.Obwiniaalam sie na pocztaku o wszystko.Byłam u siebie w domu u psychiatry ale nie potarfilam z nim rzmwaiac.Wszytskiego i sie odechcciaslo.Kazdy kontakt ze znajomymi powodowal ze ak wrcoialm do domu to plakalam ze jestem beznadziejna.Powiedzialm o wszskim rodzicom.nie mogalam sie uczyc bo cay czas myslam o czyms innym.Znienawidzialam Kraków tez za to ze jak zle mi było to zostalam tu ajkby sama.Jeszcze sparwa współlokatorek z którymi nei amam żanego kontaktu.Wczesniej ajkiś był teraz tak mi wszystko obojetne ze nawet bore sbie ich rzeczy bez pytania co jeszcze bardziej mnie pgraza w ich oczach ale sobie mysle ze soro i tak jestem starcona to co mi szkodzi.Straciłam kontakt prawie ze wszystkimi.Rodzice nie wiedziei co mi sie dzieje jezzdialismy po roznych instytuchach , chcieli zebym sie leczyla krakowie. Oni mi wszystko załatwiali ja nic i tak jest do teraz chodze do psychologa ale nei wypelnaiam zadan bo myslam ze koncentracja bedzie najlepszy pomyslaem bo chcoiaz uczyc sie ebde mogla, ale teraz ajkby mi na niczym juz nei zależy.Nie wsatje praktycznie z łóża jak ejste w domu wstaje tylko jak mi wstyd oprzezd współlokatorkami ale na zajeciach ejstem nei becna.Przepisali mi tabletki Lexapro tylko tyle spowodowaly ze teraz juz sie nei obwinaim tylko zaczelam sie usparwiedliwiac.za wszystko.nic nei robie.mmam tylko w ciagu dnai przyplywy takie ze kurcze ludzie sa zdrowi to ja sie zabieram za niby nadrabiane zaległóśći szolnych i tak np. sedze w letargu and ksiazka do wieczora.Potem ten cholerny starch albo usprwiedliwiebie ze niby umiem i kłade sie spac bo ejstem bardzo zmeczona niby.Ale sama nie chce nawet isc do lekarza.Tta przywiozi mnei rano na zajeciaja wczesneij rbilam cyrki ze nie wysiade z samochodu ale zawsze wysiadalam ptem po zajeciach maialm stress c etraz bede robic. , bo uz z nikim sie nei trzamma jestem tam saam.A jak nei amma o czym romawiac to o jakies egzaminy zaczepiam czy cos ludzi.Pomimo ze tak naprawde juz eniweim czy zalezy mi an studiach ale to ejdyne co mi zostalo studia i rodzice z resztaei amam kontaktu.Bolało mnie t wczesnie ze est patek wieczor a ja leze przezd telewizorem teraz juz nie.Jakbym siem przyzwyczauła nie moge nawet podjac prstej decyzji co amam ubrac.Czasem rano sobie wyobrazam ze wszystko jest ajk bylo wmawiam t sobie wedy moge sie usmiechnac.Mi sie nawet do lekarza nei chce chcodzic.Wielel razy sobie mówiłam ze poprostu chce zniknać.Jeszcze wczesniej mnie to denerwoalao ze nic ne rbie stresowalo bardzo.Teraz juz moglabym sie nei byudzic .Szola jest dla meiwymówka chodze do neij bo wtedy ne podejmuje decyzji co ama ze soba zrobic.W chwilach przezd braniem leku tak sie obrzydzlaam sama dozanawaalm szoku jakby co amam z soba zrobic, ale wetdy xzulam ze to wszytsko bylo spwodowane walka a etraz juz niczym , choc tez jestem na sioebie zla ale nic nei robie.Albo wmaiam sobie ze ejstem zdrwoa nic mi nei ejst a za chwile musze cos zrobic i popadam w zamyslanie nad soba.Kazli mi o sibie dbac tylko chyba błęnie to zinerpretowalam i teraz wymówka est ze spóźnie sie na zajecia bo musze wyprostowwc osy nie wazne ze np. ubierram sie jak rzęp ale musze t zrobic. Zmuszam sie ostaecznie do wstania 20 min. przezd zajeciami .Wczesniej z bółem ale wstawaalam.Teraz nawet nei biegam a to wczesiej mi przypominalao ze kurcze ejst normalny swiat.Rodzice bardzo chac mi pomóc i zrobili wszytsko lekarze ponoc tez.Teraz tez np. powinnam ustawic sobei paln dnai ale ja codzeniinie ysle jak tego ei zrobilam to co mi to pomoże .Chdze do ego psychologa ale ei wierze chyba w skutecznośc działania. Nie widze dla sobie zadnego ratunku.Bo starcilam zueplnie jakiekolwiek umiejetności decydowania o sobie.Nawet nei chce mi siem ruszyc tyłka do psychiatry choć kończą mi sie leki.Później boje sie przyznac ze ei wykonalam zadanai ale nie ejstem w stanie tu w karkwei go selic , w domu natomiast wszysto za mnei robia i do etgo przywykłam.Mimo ze amam rodzeństwo i wzcesniej mnie w domu nei bylo eraz przesiaduje cay zcas,Rani mnei to ze beda wakacje , że w sumie nei amma szans na zdanie sesji.że ponć jak sie czegoś bardzo chce to sie uda , a ja przywyklam do tej sytuacji.Tulko neiw eim co jezce można starcicć teraz juz mi zostala rodzina tylko .I jeszce wszystkim opowiadalam jak sie czuje i i teraz w sumie to tak mi obojetne ze sie juz tegonei wstuydze.Psychologi czytac nie moge bo tam cagle zanjduje nwe etorie co moze ze man byc nie ak.Ze sama sie juz ubie ajak jestem jaka bylam i jaka chce byc.Tak jakbym robila na odpie[rz wszytsko i czekam czwartku zeby uciec do domu i kazdy wyjazd do domu to niby ucieczka ze jzu nei wrcoe do krakowa.A znowy w domu tez nei widze szansy bo co ebed gnila w łóżku.Bo zawsze dla mei sie liczyla nauka i starcic moge to tez. tedy neiw iem cobedzie ale nic nei robie żeby ja zatryzmac bo tak jakbym przez pol semestru nebyla obecna niczego i sie nie chce po rostu cos i sie nie udaje toide spac.Na pocztaku denerwoalao mnie ze nic eir obie a etraz zaczynam se do ego przyzwyczjac. imo ze amam zapakuje mi cal prowiant to mi sie awet g odgrzac nei chce nie amam tu z z kim rozmawiac ale tez tak ejst ze wszysyc sa szczesliwi wiec ja utrzymuje czsaem uśmiech na siłe.Dzisiaj szłam ze szkoy na piechote i patzrylam jaki piekny jest maj a ja umieram .Jakbym wogle dla siebie umarla wszytsko co miaalo dla mnei sens stracilam .A dlaczego nei potrafie nawet dla rodzicow nic zrobic.Jka do mei nei zadzwinia wieczorem jestem sla czasem a nic nie rbie zeby wyzdrowiec, bo ajkby spislaam sie na starty.Czasem mysle o szpitalu psychaitrycznym , ale sie go boje i boje sie co ludziesobie pomyslal.Teraz np. zaluje juz tych 2 chopcby miesiecy tygodnia wstecz ze wszytsko trzeba bylo zaczac. nie moge oderwac sie od przeszlosci mysle o wszystkich i tlo o sobie ciaglerozpatruje co zle robilam.I zyje tylko przeszlościa.Bo wczesniej patrzyalam tylkow przyszlość nigdy w terażneijszość.Nie wiem juz co robic.Juz moge sie zaczac pakowac na jutrzejszy wyajzd do do u tylko co to da ????to ze poneij bede modlila sie zeby sobota nigdy sie nei skonczyla .Albo to p[oczucie stresy jak sie konczywyklad z ktorego i tak nic ne amam ze zaraz do domuja znowy nic nie bede robila.Jest tu mozliwośc psychoterapi tylko ze jak jak male dzeicko boje sie wjsc z domu nie chce mi sie jakbym nie chciala sie wyleczyc .Abo mowie sbe od jutra zaczne walczyc jutro wyzrowieje ale to nie działa.....A teraz p. jkak to pisze wydaje mi se ze ejstem zdrowa teraz steracilam samokrytyke nawet.Już myślałam o tym zeby mi sie cos stalo chciala zniknąć ale sieb boje.Tylko sa rdzice którzy beda cierpieli noi nie chce też wyjść przegrana z tej walki.Codziennei se zastanawialm ze nei pdjelam zadnej dezycji co zsoba robic , bo rodzcie zadecyduja bo nei umeim juz o niczym decydowac .Niby wygladam teraz lepie bo wszystko olalalm wszytsko ale nie wlacze wcale.Wczesnie sobie moiwlam po co trupowi krem itp.Nienawidzialm sie wiec nei szlam na zakupy bo ei totylko denerwoaoalo.Zostalo mi to ze niby trace czas .CZasem siedze na dworze zeby nie wracac do mieszkania. Nie potarfie se na niczym skoncetrowac . nawet z e stoperami na uszach slysze wszystko i podsluchuje co mowi inni bo jaky ei amam wlasnego zycia.Teraz to mi wypelnia czsa to psianie.Nie umeiem nawet sie wypowiedzec skaldnie.tak jakbym starcila wszystkie umiejętności.Czasem mnie wkurz mwoe do sei co z soba rbiszi k;ade sie spac.Czasem ciagie mnie łóżko jak nike wiem.po prostukeidysmaial duzo zajec i nei aal zasu na rozmyslanie.Teraz wciagnelam siem w ich wir i nie moge przestac myslec o sie to tym co zrinial pzeanalizowanu wszystkiego, jestem tu tez smama bo sie izlouje o nei amam czsaem ochoty wyjsc a zcasem mama ale co jesli czuje juzstarch ze sie nei bede mogla budzic rano , ze ni moge i tak ic wypic , skoro neimwoie nic itp. to co amam robic.Prze tle czsau nie zorientowlam sie nawet jak z urlopem zdrowwonym o nieamm na sibie zanego pomyslu.dENERWOWOAAM SIE ZENEI AMAM PLANU dnia istalonego i znow rzuce sie w wir rozmyslan .Ale tak naprade z tygodnia na tydzien zamiast walczyc to nic nie robie.Co radzicie mi?????
  2. Cześc wsztystkim moja historia sie zazyna a wlasciwie konczy w styczzniu.Zawsze bylam obowiazkowa i jak sie nauczylam to bylo wsio ok mialm czsa na wsdzytsko ale to tez dlatego ze mieskalam w domu z rodzina.Mialam duzo znajomych ale tak sie ich poznaawalo prze inne osoby.Rodzice namawialai mei na rozne kursy i je robilam i pozniej zawse bylam z tego zadwowolona choc zawsze brakowalo mi tylko prawdziwej milości.Troche zaazdroscilaam ludzia ze ja odnajduja ale przynajmniej maialam ta satysfakcje ze maialm dobre peny bylam system,atyczna i moglalam zawsze wszedzie wyjsc.Ludzie zawsze mnei za to podziwiali.Zawsze maialm dolki male ze nie mama drugirj polowy .Ale tez zawsze nei zachwycalam sie byle kim.W końcu kilka razy poznalam kogos kto mi sie wydawaal tm jedynym.Tylko wtedy stawalam sie taak jaka naprawde chciaalm bardziej towarzysk tbilam to co naprawde chciaalam a nei na pokaz.Po tsylwestrze w tym roku Wstyztko mi upadlo.We wrzesniu wyjechalam na studia do krakowa i teraz tu ejstem i poniewaz maialm fajnych znajomych z liceum noi nadzieje ze w koncu z tym chlopakiem mi wyjdzie bo duzo slyszlam od innych ze tak jest .Teraz nie mam sily na nic .On zainteresowal sie moja kolezanka ktorej nie chcialm zapraszac na pocztaku maialmjeszce dume i nei okazywla tego jak mi zle.Pozniej wszystkio we mnie peknelo.Zainteresowal sie mna inny chlpak ktory znal mnie z zczasow świetności wakacyjnej kiedy myslaklam z e swiat do mnie nalezy bo czualm sie doceniona.Pozniej tak naprawde nie maialm sily na nic.Bylo coraz gorzej .Zaczelo o obwinaianai sie.Rodzice wzieli mnie jak bylam w domu do psychiatry .Juz zaczelo sie ze nei cchialam wracaac do Krakowa bo tu nikogo nei maiaalm.Ludzie wydawai mi sie beznadziejni boz nikim sie tak naprawde nei trzymalam.Porobily sie grupki a ja niby rodzicom mowie ze oni mnie uwazaja za ciamajde bo mówie o swoim samopoxczuciu.Byłam u psyhciatry przesiala mi lexapro ale ja ca;y czsa chce obudzic si szczesliwa.Nie chcce za kazdym razem wracac tu do krakowa.Poniewaz zaczelam rozpaczac rodzice zaczeli wszystko za mnei robic.Nie potrafie sie teraz ubrac, zdecydiwac co zapakowac, jak sie budze to chciwle przezd zajeciaami tak zeby nei zdarzyc bo minelo tyle czasu.Stracilam kontakt ze wszytstkimi oprocz 3 przyjaciol ktorzy mnie wspierajaa.Ale ca;y czsa wchodze na gadu i czyatam opisy znajomych to nie dobija ze oni zyja a ja spie.Jka tylko cos mi nei wychodi o klade sie spac Myale tylko caly zcsa o sobie.Nie moge wykonywac zalecen psycholog co d koncentracji bo alebo chcialam czuje sie zdrowa i jak wszyyscy mowia ze siem ucza itp. tyo ja mwoie tlko to mi zosatalo wiec musze.Ale nagle w przyplywaie emocji siadam i siedze do 22 myslac o sobie a i nei wiem jak mi czsa przeplywa meidzy palcami.Wczesniej byal jesze na siebie zla jak czegos nie zbilam teraz wszystko mi obojetne. Tyelko pozie wstyd mi sic d psychologa pwoiedziec ze nic nei zrobilam.Rodzice mi mowia ze amam isc do psychoatry albo mi zalaltwia to pojde a sama tak jakbym bala sie wychodzic.resztye dpisze dalej
×