no jezeli chodzi o psychologa to juz dawno myslałam o tym... ale tylko na tym sie skonczyło, swojego czasu nawet dwa razy bylam na "terapii' z DDA( mój tata jest alkocholikiem) ale sama zrezygnowalam bo ioczywiscie te wizyty akurat trafiły na mój dobry czas i wtedy nie czułam sie źle a jak nie czułam sie źle to i nie potzebowałam pomocy. ale serio ja to soboe mysle ze chcialaby,m poprostu trafic na taka osobobe która stwierdzi co mi jest z czym mam problem i powie mi co dalej, potrezbuje takiego "mentora", który mnie dosłownie przeprowadzi. czyli raczej napewno kierunek - psycholog jest wskazany.straszne sa te myśli które mnie nachodza, często są to sprzeczności i normalnie wariuje:( chwilami tyle tego było,że myślałam ze wybuchne przez te mysli negatywne, najczesniej sa to mysli na swoj temat, ze jestem najgorsza, do niczego sie nie nadaje, nic mi nie wychodzi w zyciu, że to co sobie marze nigdy sie nie spełni.Nie umiem cieszyc sie z życia:( nie umiem cieszyc sie z takich normalnych rzeczy typu studia, praca, nie cieszy mnie to ze zdaje egzaminy naprzyklad itp, zawsze wtedy sobie wszystko tłumacze, ze tez mi osiągnięcie wszyscy praktycznie zdają. wiecie mam w sobie taki "bół" dosłownie jest to bół jakby duszy, on jest nie do zniesienia, normalnie odczuwalny ból, który takjaby mnie pożera od środka, aż mi czasmia jest niedobrze. :( i znowu te mysli, że inni o mnie źle myslą, że mnie nie lubią, że mają coś do mnie, ta moja podejrzliwośc, że inni ( znajomi) o mnie źle myslą też jest nie do zniesienia, przeciez to sie nie da normalnie życ z nimi, w normalnej relacji. ehh duzo tego pisze i mam jeszcze tyle w głowie, tak naprawde nikomu jeszcze ni8e mówiłam wszystkiego co siedzi we mnie.a fajnie tak poprostu mówic wszystko to co ma się w głowie, te wszystkie myśli wydobyć z siebie.