Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsilna,samotna

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bezsilna,samotna

  1. Bezsilna,samotna

    Samotność

    Hej, dopiero co się zalogowałam. Nawet nie wiem od czego mam zacząć. Jestem w takim kociole emocjonalnym psychicznym i rodzinnym, że nie daję sobie już rady. Leczę się już chyba całe życie i teraz jestem w punkcie wyjścia. Mam 20 lat, moja przygoda z leczeniem zaczęła się w wieku 13 lat, po raz pierwszy wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym ogólnie byłam już 10 razy, na początku na młodzieżowym, muszę przyznać, że byłam na tyle mała, że nigdy nie wiedziałam i nie chciałam się leczyć, aż do dziś, a teraz wiem, że powinnam i to mocno. Obecnie czuję samotność taka, która zjada mnie od środka, czuję potforny lęk i mętlik chodzę po domu czasem bez celu, a dodatku moja sytuacja rodzinna jest makabryczna. Nie dość, że nie umiem dać sobie rady ze sobą to mam jeszcze dziecko. Dziewczynkę, tak bardzo ja kocham a widzę, że jest przez to wszystko nieszczęśliwa, że ma tak nieudolna matką. Moja mama tez widzę, że jest nieszczęśliwa. czuję, że przeze mnie rozpadło się jej małżeństwo. Ciężko mi jest jeść, nawet się umyć, nie czuje nic, czuję się w jakiejś innej rzeczywistość, jedyna przyjemność sprawia mi sen, ale tylko na prochach. Nie jestem pod stała opieką specjalistów... Teraz jestem na skraju takiego złamania,że mam ochotę zniknąć. Naprawdę myślę, że jedynym wyjściem jest wyjechać na leczenie do Komorowa i myślę, że tam skupiłabym się na sobie i wyszła z tych sideł... A żołądek mój jest tak ściśnięty, że aż mnie boli. -- 08 lut 2012, 18:55 -- Hej, dopiero co się zalogowałam. Nawet nie wiem od czego mam zacząć. Jestem w takim kociole emocjonalnym psychicznym i rodzinnym, że nie daję sobie już rady. Leczę się już chyba całe życie i teraz jestem w punkcie wyjścia. Mam 20 lat, moja przygoda z leczeniem zaczęła się w wieku 13 lat, po raz pierwszy wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym ogólnie byłam już 10 razy, na początku na młodzieżowym, muszę przyznać, że byłam na tyle mała, że nigdy nie wiedziałam i nie chciałam się leczyć, aż do dziś, a teraz wiem, że powinnam i to mocno. Obecnie czuję samotność taka, która zjada mnie od środka, czuję potforny lęk i mętlik chodzę po domu czasem bez celu, a dodatku moja sytuacja rodzinna jest makabryczna. Nie dość, że nie umiem dać sobie rady ze sobą to mam jeszcze dziecko. Dziewczynkę, tak bardzo ja kocham a widzę, że jest przez to wszystko nieszczęśliwa, że ma tak nieudolna matką. Moja mama tez widzę, że jest nieszczęśliwa. czuję, że przeze mnie rozpadło się jej małżeństwo. Ciężko mi jest jeść, nawet się umyć, nie czuje nic, czuję się w jakiejś innej rzeczywistość, jedyna przyjemność sprawia mi sen, ale tylko na prochach. Nie jestem pod stała opieką specjalistów... Teraz jestem na skraju takiego złamania,że mam ochotę zniknąć. Naprawdę myślę, że jedynym wyjściem jest wyjechać na leczenie do Komorowa i myślę, że tam skupiłabym się na sobie i wyszła z tych sideł... A żołądek mój jest tak ściśnięty, że aż mnie boli. -- 08 lut 2012, 18:55 -- Hej, dopiero co się zalogowałam. Nawet nie wiem od czego mam zacząć. Jestem w takim kociole emocjonalnym psychicznym i rodzinnym, że nie daję sobie już rady. Leczę się już chyba całe życie i teraz jestem w punkcie wyjścia. Mam 20 lat, moja przygoda z leczeniem zaczęła się w wieku 13 lat, po raz pierwszy wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym ogólnie byłam już 10 razy, na początku na młodzieżowym, muszę przyznać, że byłam na tyle mała, że nigdy nie wiedziałam i nie chciałam się leczyć, aż do dziś, a teraz wiem, że powinnam i to mocno. Obecnie czuję samotność taka, która zjada mnie od środka, czuję potforny lęk i mętlik chodzę po domu czasem bez celu, a dodatku moja sytuacja rodzinna jest makabryczna. Nie dość, że nie umiem dać sobie rady ze sobą to mam jeszcze dziecko. Dziewczynkę, tak bardzo ja kocham a widzę, że jest przez to wszystko nieszczęśliwa, że ma tak nieudolna matką. Moja mama tez widzę, że jest nieszczęśliwa. czuję, że przeze mnie rozpadło się jej małżeństwo. Ciężko mi jest jeść, nawet się umyć, nie czuje nic, czuję się w jakiejś innej rzeczywistość, jedyna przyjemność sprawia mi sen, ale tylko na prochach. Nie jestem pod stała opieką specjalistów... Teraz jestem na skraju takiego złamania,że mam ochotę zniknąć. Naprawdę myślę, że jedynym wyjściem jest wyjechać na leczenie do Komorowa i myślę, że tam skupiłabym się na sobie i wyszła z tych sideł... A żołądek mój jest tak ściśnięty, że aż mnie boli.
×