Skocz do zawartości
Nerwica.com

Panarea

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Panarea

  1. Może nie powinniśmy zapominać o tym, że każdy ma jakąś przeszłość, czasem bardziej bolesną niż nasza...że na każdego wpływa to co przydarzyło mu sie kiedyś i że może czasem bardziej krzywdzimy sami siebie niż inni krzywdzą nas? Matti czy rozstanie z Twoją dziewczyną było spowodowane jej zazdrością?
  2. ...i uśmiechaj się do ludzi :) każdy z nas ma sobie coś do zarzucenia, każdy popełnił jakiś błąd...czy nie lepiej zamiast grzebać się w przeszłości uznać ją jako przeszłość, wyciągnąć wnioski i żyć tu i teraz? Czy od tego, że kiedyś, coś, gdzieś znalazłam nie jest ważniejsze to, że codziennie budzę się kogo kogoś kto mnie wspiera i troszczy się o mnie na ile sam potrafi? Może to że uważamy, że ktoś źle nas traktuje albo nie dba wystarczająco nie wynika z tego, że ten ktoś w taki sposób postępuje, ale z tego, że każdy z nas inaczej rozumie troskę? Że każdy z nas jest inny i inaczej pojmuje otaczający świat, a także zachowanie innych ludzi?
  3. Wczoraj okazało się, że ojcu mojej koleżanki pękł tętniak aorty, masakryczna sprawa, ale uświadomiła mi jedną rzecz... że tak naprawdę nie warto ginąć w świecie domysłów i swoich wyobrażeń. Warto brać z życia co najlepsze, chwila po chwili, bo za pare minut Ciebie albo drugiej osoby może już nie być... Sama mam sobie wiele do zarzucenia, więc nie mogę winą za obecną sytauację obarczać tylko drugiej osoby. Może lepiej idąc buddyjskim tokiem rozumowania uznać to co sie wydarzyło za należące do przeszłości, to co się wydarzy za przyszłość, która może sie nie wydarzyć a samemu skupić sie na chwili obecnej? Bo przecież tylko ona bezpośrednio nas dotyczy...tylko ona się dzieje..
  4. w nocy mam koszmary, śni mi się, że jest z nią, że wybiera ją i zostawia mnie..masakra po prostu...pójdę sama, powiem, że idę i że chciałabym żeby do mnie dołączył...
  5. najgorsze jest to, że on się nie zgodzi na wspólne pójście na terapię... jak brałam leki to mi je odradzał, fakt, że przez nie byłam wyprana z uczuć i zgadzam się z nim, że to nie było dobre, ale to co się dzieje teraz jest jeszcze gorsze...już bym chyba wolała być wyprana z uczuć
  6. a co mam robić zanim znajdę odpowiedniego terapeutę? tzn jak mam żyć codziennie żeby nie zwariować?
  7. tylko teraz kolejnym problemem jest znalezienie odpowiedniego terapeuty...myślałam, że dam sobie radę sama, ale zaczynam w to wątpić...
  8. jak nie zapisałam sie na terapię i odstawiłam leki to miałam nadzieję, że poradzę sobie sama, ale jak mam to zrobić gdy mój partner nie chce rozmawiać o tym co się stało, nie chce nic wyjaśniać. Jak udajemy, że wszystko jest ok, to wtedy jest dobrze...no ale nie jest ok, stało się to co sie stało i coś z tym trzeba zrobić... -- 03 lut 2012, 10:30 -- rozmawiałam to za dużo powiedziane,za pierwszym razem mówił, że chciał sobie sam z tym poradzić, sam załatwić tą sprawę, potem były niby pisane specjalnie żeby mnie sprawdzić, ze tak się z nią ugadał. Ale później znalazłam maile z propozycją przeprowadzki i przyznał, że myślał nad zostawieniem mnie i przeprowadzeniem się do niej. No a teraz te z jego wyznaniami. Nie rozmawialiśmy o tym. Powiedział tylko że to było specjalnie żeby mnie sprawdzić i to tyle...od kiedy się to stało nic nie zostało do końca wyjaśnione
  9. Bo ja staram się sobie radzić sama od kilku miesięcy...ale ostatnio gdy znalazłam smsy jak wyznaje jej miłość to mnie rozłożyło na łopatki... niby to miało być w celu sprawdzenia czy grzebię w telefonie, ale i tak jakiś mały głosik w głowie podpowiada, że coś jest nie tak... smsy po północy, wiecznie wyciszony telefon, smsy o 6 rano... wciąż mam wrażenie, że coś nie gra
  10. Matii ja odnoszę wrażenie, że jestem właśnie taką partnerką, co więcej wiem, że nią jestem i chcę się z tego jak najszybciej oswobodzić, bo to już jest nie do zniesienia nawet dla mnie...nie moge przestać podejrzewać, myśleć o tym co on teraz robi i z kim (pewnie z nią) i tak w kółko...myślałam nawet nad zrobieniem przerwy w związku, wyprowadzeniem się, zamieszkaniem osobno, bo mieszkamy razem 3,5 roku ale ja nie chce się z nim rozstawać. Chociaż z drugiej strony może by to mi pomogło i pokazało co mogę stracić...ale kilka razy tak było, że się ogarniałam,a potem znowu było to samo. Wczoraj mnie zapytał czy ja nie mogę mieć jednej osobowości...smutne, bolesne ale i prawdziwe...
  11. Jako nowy warszawski użytkownik witam wszystkich :)
  12. nie chcę trafić do bylejakiego terapeuty, zniechęcić się od razu i porzucić terapię... Kiya pracować nad sobą tylko jak? to takie trudne żeby powstrzymać się od sprawdzania wszystkiego... staram się ograniczać i czasami gdy jednak gdzieś znowu grzebię mam takie wyrzuty sumienia, że szok. Nie wiem jak mogę pracować nad sobą, brakuje mi pomysłu..
  13. terapia ale gdzie? szukam kogoś na terenie Warszawy kto zajmuje się chorobliwą zazdrością, borderline? kogoś wartego polecenia?
  14. człowiek nerwica: ta sama diagnoza tyczy się również mnie, ale co z tego że wiem o tym wszystkim? skoro i tak nie jestem w stanie sama sobie pomóc?
  15. Stąd właśnie moje pojawienie się tutaj...wiem, że jeśli niczego nie zmienię w swoim zachowaniu to doprowadzę do tego, że stanie się to czego się najbardziej boję... -- 01 lut 2012, 20:50 -- A czy fakt tego, że mimo że ja się dowiedziałam o całej sytuacji a on niczego nie zmienił, wciąz sie z nią spotykał, wciąż do niej wychodził i 'uczył' się z nią do egzaminów spędzając w jej mieszkaniu całe noce, a czasem 2 dni? W święta znalazłam w jego telefonie wiadomości że ją kocha i tęskni. Niby mówi,że to było specjalnie żeby mnie sprowokować, bo sądził, że grzebałam już wcześniej. Ale czy mogę mu wierzyć?
×