Witam. Mam 16 lat i jestem kobietą. Chciałabym się dowiedzieć co mi właściwie jest. Zastanawiam się czy to nie jest schizofrenia. Jestem już po zakończonej sesji u psychologa, lecz to nic nie dało, bo było to leczone pod kątem depresji. (Obecnie biorę ,,Deprim''). Moi rodzice tak myśleli, bo doszło do samookaleczeń i ja sama czułam się fatalnie. Lecz teraz niepokoją mnie następujące objawy, o których nie powiedziałam dla psychologa, bo nie były tak silne jak teraz. Zacznę od tego, że boję się spojrzeć w lustro, bo obawiam się, że zobaczę tam kogoś innego. Gdy jestem w jakimś pomieszczeniu cały czas patrzę w okno w obawie, że kogoś tam zobaczę. Poza tym gdy chodzę po domu, albo idę z psem ciągle muszę się odwracać, bo mam wrażenie, że ktoś mnie śledzi. Gdy jestem w centrum handlowym, albo wśród ludzi każdy wygląda mi na mordercę, mam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą i chcą mnie zabić. Gdy ktoś powie mi komplement myślę, że to zwykła złośliwość, i że każdy coś knuje za moimi plecami. W nocy długo nie mogę zasnąć, bo boję się, że ktoś mnie zamorduje, czasami nawet słyszę czyjeś kroki, albo kogoś oddech, wtedy muszę zapalać światło i i tak zawsze się okazuję, że to mi się zdaje. Boję się nie wiem czy można tak powiedzieć, ale ciemności, bo mam takie wrażenie, że wyciągają się za mną czyjeś ręce i chcą mnie złapać. Oprócz tego nienawidzę oglądać zdjęć, albo jakiś obrazków z twarzami ludzi, bo mam wrażenie, że oni otwierają oczy i patrzą się na mnie. Nawet teraz kiedy siedzę to i piszę cały czas patrzę czy ktoś mnie nie obserwuję. Chyba mam fobię społeczną, jeśli to się tak nazywa, bo paraliżuje mnie strach przed ludźmi, ale o dziwo nie przed obcymi, tylko najbardziej przed własną rodziną, tzn. dziadkami, ciotkami, itd. Kiedy ma być jakieś spotkanie rodzinne, a jest co najmniej co 2 tygodnie to prawie umieram. Kocham zwierzęta, bo mam wrażenie, że tylko one mnie rozumieją. Czasami gdy patrzę na matkę, albo ojca boję się, że ich zamorduje, szczególnie gdy jestem w kuchni i mam pod ręką noże. Mama nawet mówiła to dla psycholog, że czasami widzi w moich oczach mordercę, ale wszechwiedząca psycholog to zdementowała, mówiąc, że to nic takiego. To chyba wszystko. Naprawdę nie wiem co mi jest, proszę pomóżcie, bo czuję, że wariuje.