Cześć, więc od czego by tu zacząć. Jak już pisałem jestem Dawid i mam 19 lat. To zaczęło się mniej więcej 12 lat temu, byłem nierozumnym dzieckiem myślącym, że to w porządku ... Opisze więc całą historie.
Mając 7 lat jak to normalne dziecko chce sobie oglądnąć bajki, poszedłem więc szukać kasety z nagraniem którejś z nich. Wziąłem przypadkową kasetę no i niestety okazało się że był to film instruktażowy ukazujący masturbacje i seks oralny. Oglądałem to może 3 min bo mama zorientowała się że coś jest nie tak, no ale to wystarczyło aby moje życie poległo i upadłem. Zacząłem tego próbować, czułem przyjemność i tego nie ograniczałem, co ja mogłem z tego rozumieć mając 7 lat ? Doszło do tego ze robiłem to i po 40 razy dziennie (fakt wydaje się to na dobrą sprawe nierealne, ale nie koloryzuje), to trwało mniej więcej do 10 roku życia, nie wspominam już o tym że miałem troche ciężko w dzieciństwie (byłem bity itp.) bo to inny temat. Mama zawsze pilnowała mnie abym tego nie robił no ale jednak to było ciągle ale mniej. Potem już było troche lepiej, chociaż były też sytuacje (dwie), że przychodziłem do znajomego a w zamkniętym pokoju jego brat i kuzyn wykrzykiwali i bawili się dobrze przy tv na którym leciał jakiś erotyk. No i to nieświadomie powoli mnie łamało.
W wieku 12 lat dostałem komputer i moje życie w kontaktach z rodzicami zaczęło się psuć, nie wiem co było tego powodem ( nie jestem uzależniony od komputera, wiem to na 100% ), zaczął się internet, oglądanie obrazków panienek w dekoltach, ktoś powie pewnie phi, to tylko dekolty, no ale wtedy to nakręcało wyobraźnie. Mijały lata, właściwie to prawie 3, rodzice założyli mi już stały internet (wcześniej był modem, więc ograniczenia) i to był chyba początek mojego końca.
Masturbowałem się średnio 3 razy dziennie i zaczęło wyniszczać to mnie, mój organizm i moje życie. Serfując po internecie były nadal panienki z dekoltami, ale to już było mało, chciałeś czegoś wiecej. Zaczęły się już panienki w bikini. I tak krok po kroku, mogę opisać. Bez staników, bez bielizny, potem już filmiki z dziewczynami, striptizy, doszło do pornografii. Coś się wtedy we mnie złamało.
Z początku myślałem, że to tylko oglądanie, ale potem przerodziło się to w obsesyjne myśli, nie będę przebierał w słowach, powiem jak było i jest.
Zacząłem wtedy już myśleć o współżyciu z kobietą, na dobrą sprawe to normalne, cieszyłbym się gdybym myślał tylko o tym. Ale to pociąga dalej i dalej ... Jestem osobą bardzo wrażliwą dla której liczy się głównie uczucie, miłość. Moja pornografia zaczęła się od współżyciu z kobietą. Potem zaczęły się filmy z seksem grupowym, aktami przemocy, gwałtami, była nawet zoofilia (wstyd mi), pedofilii raczej nie pamiętam.
Wszystko było fajnie, aż do czasu kiedy te myśli przerodziły się w obsesyjność, chciałem przestać o tym myśleć, ale nie potrafie jestem bezrdany Boję się iść do psychologa, nawet nie mam pieniędzy a musiałbym coś powiedzieć rodzicom. Mam z nimi już gorszy kontakt, byłem chory na depresje, miałem 2 cykle z psychotropami i nie chciałbym znów tam wracać, rodzice mi powiedzą ze jestem nienormalny ...
Niedawno poczułem chyba miłość do pewnej kobiety, jest ona odwzajemniona, ale boje się ze ją zranie ... Ile razy ja płakałem gdy do głowy przychodziły mi myśli, że mógłbym zrobić to z ukochaną osobą i jeszcze jakimś facetem i masturbuje się wtedy żeby to odreagować ... a potem płacze z poczucia winy i walcze ze sobą chociaż nie wiem jak się tego pozbyć ... Miłość to dla mnie najważniejsze uczucie w życiu, a czytając na forach, że nowe doznania pomagają w związku i sferze seksualnej to coś kompletnie bezmyślnego i uważam, że piszą to osoby o problemach podobnych jak ja akceptując je poprostu, ale ja siebie nie potrafie bo chce kochać jak normalny człowiek ... Seks to nie zabawka, fantazje powinny być spełnianie przy bliskości dwóch osób a nie osób trzecich, a ja ? Na czym to się kończy ...
Oglądając pornografie bardzo często myśl o seksie z ukochaną nie dawał mi satysfakcji i podniecenia, wchodząc głębiej, coraz gorsze rzeczy nie dawały mi satysfakcji aż do myśli gwałtu i brutalności ... Wiem, że nigdy bym się tego nie podjął bo jestem spokojnym i dobrym człowiekiem, problem rozstrzyga się nad ukochaną i seksem grupowym, nie potrafię wyrzucić z siebie tych myśli i czasem myślenie o samej niej w sferze seksu nie daje mi satysfakcji, boję się że w przyszłości będę impotentem, już teraz mam kompleksy i czuje jakbym miał słabe libido, co mam robić ? ... Kiedyś było dobrze ... Wiem że seks grupowy niszczy związek, u jednych odrazu, u innych nawet po latach, to zostaje w głowie całe życie, ta wizja, akceptujesz zdrade na własnych oczach, a potem poczucie winy ... To jest traktowanie seksu jako rodzaj sportu ... Nie mogę tak pomóżcie mi ;(
Wiem że dużo napisałem ... Będę bardzo wdzięczny gdy ktoś to przeczyta no i jeśli ktoś ma podobne problemy to bardzo prosze niech napisze, nie chce być z tym sam ... Za porady też dziękuje z całego serca ...