Witam. Mój problem zaczął się jakiś rok temu, gdy byłam w ostatniej klasie gimnazjum. Dostałam wtedy ostrych zawrotów głowy. Byłam u neurologa i przez ok. dwa miesiące brałam Sympramol. Pół roku temu zaczęłam liceum i od około miesiąca czuję się bardzo zle. Codziennie przed wyjściem do szkoly wymiotuję (a jesli nie wymiotuję, to ''ciągnie" mnie na wymioty), kompletnie nie mam apetytu, czuję taki wewnetrzny niepokój i nieuzasadniony lęk, oprócz tego czasem zakręci mi się w głowie, mam też problemy ze snem: czasem nie mogę usnąć a czasem jestem bardzo senna. Czuję ogólne rozdraznienie i irytację. Czy myślicie, ze to moze być jakiś rodzaj nerwicy? I co jeszcze istotnego: objawy zawsze mijają w sobotę i do niedzieli już ich nie odczuwam, wszystko rozpoczyna się w poniedziałek rano. Jaką macie dla mnie radę?
Pozdrawiam, miskaxoxo
