
outsider1
Użytkownik-
Postów
22 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez outsider1
-
Sesja w końcu zdana:). Kiedy najbliższy zjazd, chętnie przyszedłbym jeśli jeszcze mogę...
-
Sesja w końcu zdana:). Kiedy najbliższy zjazd, chętnie przyszedłbym jeśli jeszcze mogę...
-
Kurde, znowu dzisiaj mi nie wyszło . Chciałem wyjść z inicjatywą, być pewnym siebie itp. Zaproponowałem koleżankom wyjście do klubu na karaoke, a zapomniałem, że Adwent się rozpoczął... Im bardziej chcę być duszą towarzystwa, być zabawnym tym bardziej wychodzę na nieogarniętego głupka. Niby to drobne sytuacje, ale życie składa się ze szczegółów - winda miała jechać na 4 piętro, pojechała na 2 i nie zauważyłem a dziewczyny za mną. Jak mam czegoś nowego się nauczyć to jestem taki "ciężki" muszę dokładnie coś poznać. Ktoś mi coś tłumaczy w pośpiechu na skróty to nie zajarzę o co chodzi od razu we wszystkim. A chciałbym być taki szybki, elokwentny, sypiący żarcikami, kumaty... Najlepiej jak siedzę cicho i się nie odzywam, to wtedy wychodzę na muła, introwertyka. Czy to z niewyspania czy mózg mi się lasuje - jestem poważnie przerażony :( .
-
Albo zestaw do samoobrony :)
-
pannaAlicja - ufff, jak to dobrze, że nie wyszedłem wcześniej jak planowałem ... Candy14 - Bez obaw, nie wystraszyłem się . Dziękuję wszystkim za miłe towarzystwo i atmosferę :)
-
Myślę, że to wynika m.in. z tego że jestem raczej mało towarzyski, raczej zamknięty w sobie i mało pewny siebie. Aha - i mam opinię nadgorliwca jeśli chodzi o obowiązki na uczelni. Ludzie lubią uśmiechniętych, towarzyskich, przystojnych pewnych siebie imprezowiczów. Wiem - muszę się zmienić bo w dzisiejszym świecie takie osoby jak ja nie mają racji bytu. Jakoś trudno mi założyć maskę i uśmiechać się do ludzi którzy mi nie pasują albo są obojętni. Jestem naturalny i jak ktoś mi się podoba to mu to okazuję może czasami za bardzo i wtedy czuję się jak natręt.
-
Candy14. 21 w piątek najwcześniej - piątek mam od rana do wieczora niestety mam zajęty. Sobota popołudnie całe i niedziela cała mam wolne.
-
A nie może być sobota popołudnie? W piątek nie mogę.
-
Candy14 - Koniecznie przyjdę na spotkanie. Nie piję alkoholu w takich ilościach co inni. Jak mi ktoś nie odpowiada, to nie okazuję tego, ale też staram się przybywać w takim towarzystwie jak najmniej. A do tej pory, spotykałem wielu takich ludzi na swojej drodze. To jest typ człowieka pewnego siebie, troszkę zarozumiałego, szydzącego z innych jak wyczuje słabość, niedoskonałości , wulgarnego kiedy trzeba, a najgorzej jest z ludźmi dwulicowymi - świetnymi pracownikami, studentami a jak spojrzą się przez chwilę na Ciebie i mają ten uśmieszek na twarzy to mnie krew zalewa w środku... Wprost Ci nic nie powiedzą a obsmarują Cię od góry do dołu i tak mam wyrobioną opinię. Czasami coś nie dopowiem, albo pomylę albo przekręcę i wychodzę na dziwnego. Tak jakbym urodził się w tych czasach co nie trzeba - o 20, 30 lat za późno.
-
Witam. Chciałbym prosić o pomoc. Nie wiem czemu sporo ludzi z którymi przebywam dłużej uważają mnie za dziwnego człowieka. Na początku znajomości wszystko jest ok, ale po dłuższym czasie patrzą na mnie tak jakoś dziwnie i unikają mnie taktownie. Ja to po prostu czuję, że ludzie nie chcą lub nie mają ochoty przebywać w moim towarzystwie. Czy to na uczelni czy to w pracy. Jedna koleżanka kiedyś ( po alkoholu na imprezie) stwierdziła, że czasami zachowuję się dziwnie jakbym nie posiadał umiejętności społecznych.Naprawdę zaczynam poważnie się martwić co to będzie dalej. Tak samo jest w pracy, zwolnili mniej z 1 posady co prawda może nie bardzo atrakcyjnej z powodu braku pewności siebie, ale jak tak pójdzie dalej pójdzie to nigdzie dłużej nie zagrzeję miejsca. Nie jestem może zbyt towarzyski i gadatliwy, ale też z drugiej strony nie jestem jakiś nienormalny...
-
Nie zakładałem spóźnienia. OK mój błąd, poproszę o telefon kogoś przed następnym razem.
-
Udało się spotkanie? Ja spóźniłem się 20 minut i tak trochę głupio mi było wchodzić i pytać przy każdym stoliku czy są z forum psychologicznego tym bardziej, że widziałem że było sporo ludzi w środku ...
-
Kiya - nie zrozumiałem Candy14, ale fakt może mam zbyt wybujałą wyobraźnię... Mieszkam w Gdańsku i nie bywam za często w Gdyni, ale bez problemu trafię do Batorego. Nie będzie nas za dużo? Ile osób jest zazwyczaj na "zlocie"?
-
Ulica Batorego w Gdańsku ile? Przy jakim punkcie? Może 19.00?
-
Ja również chętnie spotkałbym się i poznałbym nowych ludzi, a zwłaszcza o takich podobnych zainteresowaniach :). Może niech będzie przyszły piątek skoro większości pasuje? Pozostaje tylko miejsce i godzina.
-
Super, z niecierpliwością oczekuję na następną okazję
-
Szkoda, że dopiero teraz wszedłem na ten dział....
-
Kiedy kolejne spotkanie? :) Może w Gdańsku lub w Sopocie tym razem?
-
Problem rozwiązała kierowniczka sklepu: po rozmowie z kierowniczką działu po prostu nie przedłużyła mi umowy po okresie próbnym. W uzasadnieniu powiedziała mi, że nie byłem wolny, ale że byłem zbyt mało przebojowy, za mało vigoru miałem w sobie i że nie byłem pewny siebie, bo ciągle przepraszałem kierowniczkę za swoje błędy. Wprost mi powiedziała, że na handlowca to ja się nie nadaję - przynajmniej w sklepie . Na szczęście to już historia. Teraz pracuję w miejscu gdzie nie trzeba aż tyle szybkości i viogru w sobie. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach trzeba być kreatywnym, przebojowym, pewnym siebie i szybkim bo inaczej to tylko z łopatą można pracować. Mama mi mówi, że nawet wolno jem. Może wczesne chodzenie do łóżka spać, aktywniejszy tryb życia, porzucenie nałogu rozładowania napięcia (wiadomo o co chodzi) i ciągłe zmuszanie mózgu do wysiłku intelektualnego coś zmieni?
-
Wczoraj kierowniczka dała polecenie wyłożenia towaru na półki. Wyłożyłem szybko i zadowolony wróciłem do swoich obowiązków. A ona później mnie wzywa i opieprza że wszystko poupychane na kupkę i towar musi być wyeksponowany. Patrzyłem ja układa - wcale nie takim ekspresowym tempem. Daję głowę, że jakbym zrobił taką wystawkę to w dłuższym okresie czasu i powiedziała ze za długo.
-
Czasami czuję jestem za wolny, gdy np. chcę jakąś rzecz bezmyślnie przyśpieszyć a przez to to coś się psuje, rozsypuje, miesza itp. i przez to praca mi się spowalnia, wtedy źle się z tym czuję, bo wtedy co chwila każdy pyta czy juz skonczylem bo jestem potrzebny. Muszę mieć więcej czasu, żeby zapamiętać co i jak, podczas gdy inni dużo szybciej "ogarniają" szczegóły pracy. Najgorzej jak w magazynie muszę znaleźć daną rzecz, a jej nie widzę a kolezanka przyjdzie i od razu znajdzie. Albo jak coś źle zrozumiem, bo wydaję mi się ze zrozumialem polecenie kierowniczki, a potem sie okazuje ze czegos nie zrobilem do konca. Czasami mam wrażenie że pracuję normalnym tempem, a kierowniczka mówi, że musze przyspieszyc, a widzę, że inni też pracują w "moim tempie". Mam duże obawy, że w każdej pracy tak będzie i co wtedy... Chyba, ze będę szukał takiej jak bibliotekarz, archiwista, księgowy. A znowu w takich zawodach to chyba bym też "zwariował". Z drugiej strony praca z ludźmi jest fajna, ale zawsze wymaga refleksu, koncentracji, "ogarnięcia". Wóz albo przewóz.
-
Od urodzenia, odkąd tylko pamiętam wszyscy powtarzają mi, że jestem wolny, wolno robię. Teraz mam 23 lata. Teraz jest jeszcze gorzej, bo pracowałem w miejscach (i nadal pracuję), które wymagają dużej ilości energii i skoncentrowania. Mam wrażenie, żę mają ze mną problem. Kierowniczka wiecznie, żebym podkręcił tempo, bo z takimi ruchami to do jutra zespół się nie wyrobi. Rodzice również mi to powtarzają, żebym był szybszy, bo w dzisiejszym świecie sobie nie poradzę jak będę tak się grzebał. Znowu jak się spieszę to ręce mi się trzęsą w pracy, że to nic nie pomaga a pogarsza sytuację. Pomóżcie, doradźcie co mam ze sobą zrobić, żeby być taki szybki i sprawny jak inni? Z góry dziękuję za odpowiedzi.