Skocz do zawartości
Nerwica.com

outsider1

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez outsider1

  1. Sesja w końcu zdana:). Kiedy najbliższy zjazd, chętnie przyszedłbym jeśli jeszcze mogę...
  2. Sesja w końcu zdana:). Kiedy najbliższy zjazd, chętnie przyszedłbym jeśli jeszcze mogę...
  3. Kurde, znowu dzisiaj mi nie wyszło . Chciałem wyjść z inicjatywą, być pewnym siebie itp. Zaproponowałem koleżankom wyjście do klubu na karaoke, a zapomniałem, że Adwent się rozpoczął... Im bardziej chcę być duszą towarzystwa, być zabawnym tym bardziej wychodzę na nieogarniętego głupka. Niby to drobne sytuacje, ale życie składa się ze szczegółów - winda miała jechać na 4 piętro, pojechała na 2 i nie zauważyłem a dziewczyny za mną. Jak mam czegoś nowego się nauczyć to jestem taki "ciężki" muszę dokładnie coś poznać. Ktoś mi coś tłumaczy w pośpiechu na skróty to nie zajarzę o co chodzi od razu we wszystkim. A chciałbym być taki szybki, elokwentny, sypiący żarcikami, kumaty... Najlepiej jak siedzę cicho i się nie odzywam, to wtedy wychodzę na muła, introwertyka. Czy to z niewyspania czy mózg mi się lasuje - jestem poważnie przerażony :( .
  4. pannaAlicja - ufff, jak to dobrze, że nie wyszedłem wcześniej jak planowałem ... Candy14 - Bez obaw, nie wystraszyłem się . Dziękuję wszystkim za miłe towarzystwo i atmosferę :)
  5. Myślę, że to wynika m.in. z tego że jestem raczej mało towarzyski, raczej zamknięty w sobie i mało pewny siebie. Aha - i mam opinię nadgorliwca jeśli chodzi o obowiązki na uczelni. Ludzie lubią uśmiechniętych, towarzyskich, przystojnych pewnych siebie imprezowiczów. Wiem - muszę się zmienić bo w dzisiejszym świecie takie osoby jak ja nie mają racji bytu. Jakoś trudno mi założyć maskę i uśmiechać się do ludzi którzy mi nie pasują albo są obojętni. Jestem naturalny i jak ktoś mi się podoba to mu to okazuję może czasami za bardzo i wtedy czuję się jak natręt.
  6. Candy14. 21 w piątek najwcześniej - piątek mam od rana do wieczora niestety mam zajęty. Sobota popołudnie całe i niedziela cała mam wolne.
  7. A nie może być sobota popołudnie? W piątek nie mogę.
  8. Candy14 - Koniecznie przyjdę na spotkanie. Nie piję alkoholu w takich ilościach co inni. Jak mi ktoś nie odpowiada, to nie okazuję tego, ale też staram się przybywać w takim towarzystwie jak najmniej. A do tej pory, spotykałem wielu takich ludzi na swojej drodze. To jest typ człowieka pewnego siebie, troszkę zarozumiałego, szydzącego z innych jak wyczuje słabość, niedoskonałości , wulgarnego kiedy trzeba, a najgorzej jest z ludźmi dwulicowymi - świetnymi pracownikami, studentami a jak spojrzą się przez chwilę na Ciebie i mają ten uśmieszek na twarzy to mnie krew zalewa w środku... Wprost Ci nic nie powiedzą a obsmarują Cię od góry do dołu i tak mam wyrobioną opinię. Czasami coś nie dopowiem, albo pomylę albo przekręcę i wychodzę na dziwnego. Tak jakbym urodził się w tych czasach co nie trzeba - o 20, 30 lat za późno.
  9. Witam. Chciałbym prosić o pomoc. Nie wiem czemu sporo ludzi z którymi przebywam dłużej uważają mnie za dziwnego człowieka. Na początku znajomości wszystko jest ok, ale po dłuższym czasie patrzą na mnie tak jakoś dziwnie i unikają mnie taktownie. Ja to po prostu czuję, że ludzie nie chcą lub nie mają ochoty przebywać w moim towarzystwie. Czy to na uczelni czy to w pracy. Jedna koleżanka kiedyś ( po alkoholu na imprezie) stwierdziła, że czasami zachowuję się dziwnie jakbym nie posiadał umiejętności społecznych.Naprawdę zaczynam poważnie się martwić co to będzie dalej. Tak samo jest w pracy, zwolnili mniej z 1 posady co prawda może nie bardzo atrakcyjnej z powodu braku pewności siebie, ale jak tak pójdzie dalej pójdzie to nigdzie dłużej nie zagrzeję miejsca. Nie jestem może zbyt towarzyski i gadatliwy, ale też z drugiej strony nie jestem jakiś nienormalny...
  10. Nie zakładałem spóźnienia. OK mój błąd, poproszę o telefon kogoś przed następnym razem.
  11. Udało się spotkanie? Ja spóźniłem się 20 minut i tak trochę głupio mi było wchodzić i pytać przy każdym stoliku czy są z forum psychologicznego tym bardziej, że widziałem że było sporo ludzi w środku ...
  12. Kiya - nie zrozumiałem Candy14, ale fakt może mam zbyt wybujałą wyobraźnię... Mieszkam w Gdańsku i nie bywam za często w Gdyni, ale bez problemu trafię do Batorego. Nie będzie nas za dużo? Ile osób jest zazwyczaj na "zlocie"?
  13. Ulica Batorego w Gdańsku ile? Przy jakim punkcie? Może 19.00?
  14. Ja również chętnie spotkałbym się i poznałbym nowych ludzi, a zwłaszcza o takich podobnych zainteresowaniach :). Może niech będzie przyszły piątek skoro większości pasuje? Pozostaje tylko miejsce i godzina.
  15. Super, z niecierpliwością oczekuję na następną okazję
  16. Szkoda, że dopiero teraz wszedłem na ten dział....
  17. Kiedy kolejne spotkanie? :) Może w Gdańsku lub w Sopocie tym razem?
  18. Problem rozwiązała kierowniczka sklepu: po rozmowie z kierowniczką działu po prostu nie przedłużyła mi umowy po okresie próbnym. W uzasadnieniu powiedziała mi, że nie byłem wolny, ale że byłem zbyt mało przebojowy, za mało vigoru miałem w sobie i że nie byłem pewny siebie, bo ciągle przepraszałem kierowniczkę za swoje błędy. Wprost mi powiedziała, że na handlowca to ja się nie nadaję - przynajmniej w sklepie . Na szczęście to już historia. Teraz pracuję w miejscu gdzie nie trzeba aż tyle szybkości i viogru w sobie. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach trzeba być kreatywnym, przebojowym, pewnym siebie i szybkim bo inaczej to tylko z łopatą można pracować. Mama mi mówi, że nawet wolno jem. Może wczesne chodzenie do łóżka spać, aktywniejszy tryb życia, porzucenie nałogu rozładowania napięcia (wiadomo o co chodzi) i ciągłe zmuszanie mózgu do wysiłku intelektualnego coś zmieni?
  19. Wczoraj kierowniczka dała polecenie wyłożenia towaru na półki. Wyłożyłem szybko i zadowolony wróciłem do swoich obowiązków. A ona później mnie wzywa i opieprza że wszystko poupychane na kupkę i towar musi być wyeksponowany. Patrzyłem ja układa - wcale nie takim ekspresowym tempem. Daję głowę, że jakbym zrobił taką wystawkę to w dłuższym okresie czasu i powiedziała ze za długo.
  20. Czasami czuję jestem za wolny, gdy np. chcę jakąś rzecz bezmyślnie przyśpieszyć a przez to to coś się psuje, rozsypuje, miesza itp. i przez to praca mi się spowalnia, wtedy źle się z tym czuję, bo wtedy co chwila każdy pyta czy juz skonczylem bo jestem potrzebny. Muszę mieć więcej czasu, żeby zapamiętać co i jak, podczas gdy inni dużo szybciej "ogarniają" szczegóły pracy. Najgorzej jak w magazynie muszę znaleźć daną rzecz, a jej nie widzę a kolezanka przyjdzie i od razu znajdzie. Albo jak coś źle zrozumiem, bo wydaję mi się ze zrozumialem polecenie kierowniczki, a potem sie okazuje ze czegos nie zrobilem do konca. Czasami mam wrażenie że pracuję normalnym tempem, a kierowniczka mówi, że musze przyspieszyc, a widzę, że inni też pracują w "moim tempie". Mam duże obawy, że w każdej pracy tak będzie i co wtedy... Chyba, ze będę szukał takiej jak bibliotekarz, archiwista, księgowy. A znowu w takich zawodach to chyba bym też "zwariował". Z drugiej strony praca z ludźmi jest fajna, ale zawsze wymaga refleksu, koncentracji, "ogarnięcia". Wóz albo przewóz.
  21. Od urodzenia, odkąd tylko pamiętam wszyscy powtarzają mi, że jestem wolny, wolno robię. Teraz mam 23 lata. Teraz jest jeszcze gorzej, bo pracowałem w miejscach (i nadal pracuję), które wymagają dużej ilości energii i skoncentrowania. Mam wrażenie, żę mają ze mną problem. Kierowniczka wiecznie, żebym podkręcił tempo, bo z takimi ruchami to do jutra zespół się nie wyrobi. Rodzice również mi to powtarzają, żebym był szybszy, bo w dzisiejszym świecie sobie nie poradzę jak będę tak się grzebał. Znowu jak się spieszę to ręce mi się trzęsą w pracy, że to nic nie pomaga a pogarsza sytuację. Pomóżcie, doradźcie co mam ze sobą zrobić, żeby być taki szybki i sprawny jak inni? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
×