Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lexy

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lexy

  1. Lexy

    Borderline, czy nerwica ?

    umówić się do lekarza to ja mogłabym dopiero czwartek piatek w przyszłym tyg, kiedy bede miała wolne...boje sie , że do tego czasu kogoś pobije.. ^^ poza tym coś to tak cięzko przychodzi zeby sie wybrac....moze jest tutaj dostępny zawodowy psycholog, albo moze macie namiary na jakiegos dobrego psychologa online? -- 28 mar 2013, 13:44 -- .... lub na jakieś materiały, strony, ksiązki??
  2. medytacja bardzo mi pomogła, wyciszała I całkowicie mnie to zmieniło, niestety do kąd przestałam ( brak czasu, brak motywacji, inne zajęcia ) teraz po roku problem powraca. Trzeba to robic regularnie wtedy jest okey, musze zacząć znowu... Dziekuję bardzo za pomoc :)
  3. Lexy

    Borderline, czy nerwica ?

    Witam Mam na imię Marta, mam 24 lata. Ostatnio odczuwam u siebie wzmożone ataki gniewu, szlag mnie jasny trafia, kiedy chłopak robi coś nie po mojej myśli, kiedy dzieje sie nie tak jak sobie zaplanowałam, kiedy przychodzą do mnie klienci i cos mi u nich nie pasuje, kiedy w domu ktoś odpowie coś trochę inaczej niż chciałam... w sekundę rośnie mi ciśnienie nagadam , uzyje wszystkiego co przykre a nawet mam ochote przyłożyć ! ... Irytacja, gniew, złośliwość, ciśnienie które mnie wręcz rozpiera, a wszystko działa jakbym miała klapki na oczach, nie zwazam na to ze kocham ta osobę. Podejmuję glupie decyzje pod wpływem tego gniewu i generalnie ludzie mnie wkurzają. Po godzinie sie uspokajam, zaczynam załowac wypowiedzianych słów i zachowania. Nie znam sie na psychologii ale słyszałam o borderline i słyszałam o nerwicy. Czy ktoś może zrobić mini diagnozę, lub doradzic jak sobie z tym radzić zanim pójdę do psychologa? Dzięki.
  4. Petra zazdroszczę Ci, ze nie masz z nim kontaktu. Mozesz wyzdrowieć teraz. Ja mam. To jest tak, ze jak nie odzywam sie kilka dni jak juz mi sie uda, to on pisze, dzwoni. Ale nawet jak nie, tak jak teraz (bo go gnębię) to nie potrafie przestac sie z nim kontaktować. Serce mi sie kraja kiedy nie nie odzywa sie, wyobrazam sobie rozne rzeczy, ze jest z kims teraz i sie smieje i jest szczesliwy, lub ze cos mu sie stało i musze dzownic musze pisac, musze wypytywac. Nie wiem czy to jest milosc czy nie...Nie wiem które uczucia sa prawidzwe a które nie, ale wiem ze tez o mało nie zrobiłam kilku tragicznych w skutach rzeczy....Mogłabym tez siedziec teraz w wiezieniu i to ryzyko wraca do mnie codziennie. Dzisiaj swoją histerie juz miałam, byla dosc łagodna bo tylko napisałam 10 smsów i obudziłam go telefonem ale nawet przeprosiłam i na tym sie skonczyło. Jeszcze czuje tylko okropne poczucie winy i wstyd. Chciałabym odciac sie jak Ty,ale znam jego numer na pamiec...on wie gdzie pracuje gdzie mieszkam, ja wiem gdzie on. Powiedz mi prosze, jak udało Ci sie od niego odciąć, bo na pewno mogłabys znaleźć go, jesli bys chciała...
  5. Petra jak to napisałas to tak jakbys opowiadała o mnie. Wiec chyba jestem w takiej samej sytaucji jak Ty kiedys i bardzo dziekuje Ci ze napisałas. Jestem w szoku ze az do takie stanu się doprowadziłaś... Wczesniej ja tez nie lubiłam agresji, krzyków, byłam osoba bardzo ciepłą, można powiedzieć "do rany przyłóż". Jak zaczełam wpadac w takie histerie, to zdarzało sie to raz na miesiac, moze raz na dwa, a teraz ja widze ze dzieje sie to prawie codziennie, a człowiek jest przeze mnie gnębiony i to człowiek którego kochałam i czuje się z tym paskudnie, ale tak jak mówisz, kiedy to się dzieje, nie jesteś sobą-ja tez nie, ja też siebie nie poznaje, nie wiem kto to jest. I nie da się tego zatrzymać. Słuchaj jesli masz dużo chęci żeby zmienić coś to ja kiedys czytałam o dowodach naukowych na skutecznosc medytacji. Teraz kolega wyżej napisał o tym i podsunął mi mysl zeby wreszcie spróbować. W tej chwili oglądam taki filmik http://www.mantra.pl/medytacja/jak-medytowac.html może też spróbujesz, a moze akurat jednej z nas to pomoze. Dodatkowo tez duzo informacji jest na stronie www.joga-medytacja.pl
  6. wow...czyli to serio działa.Tego własnie potrzebuje, takiego spokoju , sennosci. Zaraz poczytam w internecie i spróbuje... Oczywiście przed chwilą zadzwoniłam do niego budząc go, po serii smsów na które nie było odpowiedzi i juz mi sie robi gorąco, tym razem jestem wsciekła na siebie, ze go obudziłam, ECH. Władce pierscieni przeczytałam wszystkie części i wiem jak to potrafi odciąć, te wszystkie opisy krajobrazu, sytuacji nieźle to działa na wyobraźnie, mozna się przenieść tam :) Masz jeszcze coś podobnego??:)
  7. Uwielbiam czytac, dobra ksiązka wciaga mnie i odcina od rzeczywistosci, tylko koncze trylogię Millenium Stiega Larssona i nie mam kolejnej ksiązki na oku :) Co do sportu , nie garne się do tego, ale jesli to ma mnie uspokoic to się zmuszę, a jesli chodzi o medytację to czytałam ksiązke z badaniami naukowymi w której opisane jest jaki medytacja moze wywrzec wpływ na umysł i jak mozna się odciąć. Nie wiem czy w to wierzyc....czy medytacja mogłaby uspokoić mysli i wyciszyć mnie??Nie marzę o niczym innym, niz spokoj wewnętrzny i zeby moja zdolnosc koncentracji i panowania nad sobą wróciła. Nie ukrywam , ze chciałabym sprobować tego typu rzeczy a w ostatecznosci isc do psychologa, bo niechętnie otwieram się przed obcymi:)
  8. A moze wystarczy jakas ksiażka, lub medytacja, lub uprawienie np sportu???
  9. Czesc. Szukam pomocy, bo nie radze sobie z samą sobą. Moze opowiem o co chodzi. Wiem , że to pewnie nie o to chodzi na tym forum, żeby nowa osoba od razu po zarejestrowaniu pisała z czym ma problem, ale mam nadzieję, że wybaczycie, nie mam zbytnio wyjścia. Mam 22 lata, jestem Marta i robie sie coraz bardziej dziwna. Za mną ponad 4 lata bardzo trudnego związku, natomiast próbowałam do niego wrócić, ale ex mnie odrzuca. Dostaje jakiś dziwnych napadów wtedy. Zaczynam najpierw pisac smsy okolo dziesieciu, jesli nie ma odzewu dzwonie, kilkakrotnie ,jest mi wtedy goraco, oblewa mnie zimny pot, dreszcze, czuje scisk w żołądku, zaczynam sie denerwowac. Jesli on odbierze to wypytuje go gdzie jest z kim ( co mnie to interesuje przeciez nie jestesmy razem, a ja ciagle traktuje go jakby byl moim chłopakiem , a bardziej moja własnością...), krzycze, klnę, wywieram presję, potem wyzywam go w smsach, jestem wsciekła, przypominam sobie wtedy wszystkie momenty kiedy źle mnie traktował, kiedy mnie zdradzał, kipi ze mnie, wybucham placzem, zaraz mam ochote cos rozwalic, zaraz planuje jakby tu rozwalic mu auto kótre tak kocha, lub zabrac mu cos co kocha, zeby go zranic, jak zrobic mu wstyd, lub go upokorzyć, potem probuje zgadywac jego hasła zeby wejsc na jego konta, zeby znaleźc jakiegos haka na niego ( po co...skoro nie jestesmy razem juz z pol roku..), trwa to czasami kilka godzin , nigdy mi sie nie udaje oczywiscie...Potem wpadam w rozpacz, placze, czuje sie bezsilna, pisze mu jak sie czuje, jak mi zle ( jego to oczywiscie nie moze wtedy obchodzic po tych wszystkich wiązankach...) on mnie ignoruje, ja dalej nie rozumiem, mam ochotę zrobić cos sobie, zrobic coś cokolwiek zeby przestac czuc tą rozpacz wpadam w doła po kilku godzinach mi przechodzi zazwyczaj nad ranem bo nie spie nocami, mam wszystko rozregulowane. Dodatkowo dochodzą mi stresy zwiazane ze szkoła (egzaminy) i zblizającą się utratą pracy. Boję się, bo nie umiem juz panowac nad swoim gniewem nad tą swoja histerią zawsze niespodziewaną, nie chce zawalic szkoły i nie chce skonczyc w wiezieniu, a coraz bardziej jestem zdecyowana , zeby zrobic cos glupiego. Oczywiscie jak sie uspokajam wszystko wydaje mi się głupie, załosne i wszystkiego załuje, ale kiedy jestem w tej histerii, moje myslenie nie skupia sie na skutkach niestety.... Przeraza mnie to wszsytko, chciałabym wziąść się w garsc i przebolec jakos to wszystko. Czy macie moze jakis pomysł? Myslałam juz o wizycie u psychologa, ale najpierw chciałabym sie poradzic tutaj..
×