Cześć, byłam już na tym forum jakiś rok temu. Pisaliście mi, abym udała się do psychologa. W tamtej chwili to było ponad moje siły. Nie byłam w stanie wyjść z domu i nie płakać przy tym rzewnie. Ale od tego czasu dużo się zmieniło w moim życiu, znalazłam przyjaciółkę, która mnie zaakceptowała. Miałyśmy taki sam problem, więc razem poszłyśmy do psychologa szkolnego. Psycholog od razu poprosił do szkoły moich rodziców i poradził psychiatrę. To było wczoraj, piątek 13-stego. Z jednej strony, cieszę się, że w końcu zacznę normalnie żyć, a z drugiej boję się kuracji, jaka mnie czeka.