Skocz do zawartości
Nerwica.com

Izolda74

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Izolda74

  1. Witam! Jestem tu od "przed chwili". Jest mi cholernie źle, mam kolejną pracę która pogłębia mój lęk, stres, niechęć, dziś zrejterowałam. Nie poszłam tam. Chcę iść do psychiatry - nie wiem dlaczego chcę by mi dał jakieś gotowe rozwiązanie... Mam świetnego partnera (z mężem który potęgował u mnie depresję rozwiodłam się) - ale nie rozumie mojego problemu... Myśli, że nie chce mi się pracować, że jestem leniwa, nakręcona i że przesadzam... A mi się nie chce żyć. Gdyby nie los mojej córki, jachętniej odeszłabym gdzieś gdzie jest spokój, gdzie noic by mnie nie lękało, nie napawało niechęcią, nie czułąbym, że chce mi się rzygać... ALe nawet tego nie potrafię zrobić. Pomóżcie mi, dlaczego taka jestem??!!
  2. Witam! Jestem tu od "przed chwili". Jest mi cholernie źle, mam kolejną pracę która pogłębia mój lęk, stres, niechęć, dziś zrejterowałam. Nie poszłam tam. Chcę iść do psychiatry - nie wiem dlaczego chcę by mi dał jakieś gotowe rozwiązanie... Mam świetnego partnera (z mężem który potęgował u mnie depresję rozwiodłam się) - ale nie rozumie mojego problemu... Myśli, że nie chce mi się pracować, że jestem leniwa, nakręcona i że przesadzam... A mi się nie chce żyć. Gdyby nie los mojej córki, jachętniej odeszłabym gdzieś gdzie jest spokój, gdzie noic by mnie nie lękało, nie napawało niechęcią, nie czułąbym, że chce mi się rzygać... ALe nawet tego nie potrafię zrobić. Pomóżcie mi, dlaczego taka jestem??!!
  3. Izolda74

    Witam wszystkich

    Witam! Jestem tu od "przed chwili". Jest mi cholernie źle, mam kolejną pracę która pogłębia mój lęk, stres, niechęć, dziś zrejterowałam. Nie poszłam tam. Chcę iść do psychiatry - nie wiem dlaczego chcę by mi dał jakieś gotowe rozwiązanie... Mam świetnego partnera (z mężem który potęgował u mnie depresję rozwiodłam się) - ale nie rozumie mojego problemu... Myśli, że nie chce mi się pracować, że jestem leniwa, nakręcona i że przesadzam... A mi się nie chce żyć. Gdyby nie los mojej córki, jachętniej odeszłabym gdzieś gdzie jest spokój, gdzie noic by mnie nie lękało, nie napawało niechęcią, nie czułąbym, że chce mi się rzygać... ALe nawet tego nie potrafię zrobić. Pomóżcie mi, dlaczego taka jestem??!!
×