Skocz do zawartości
Nerwica.com

Asia1981

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Asia1981

  1. A ja od wczoraj mam schize jak to bedzie jak corce zdejma gips...jak bedzie chodzic,jak noga bedzie rosla itp.... Boje sie ze znow zlamie ta noge....a przedewszystkim boje sie ze 5 tygodni w gipsie to za malo...ale lekarka kazala zdjac po 5....sama juz nie wiem nie wierze lekarzom...czy to sie zrosnie.... Jejku ciagle sie czyms zanartwiam,serce mi wali...
  2. Dziekuje Ksiezniczko Lekarz tak powiedzial bez badania....ale niestety wszystko wskazuje na to ze ma racje tak to wyglada...to dobry lekarz.... Tak wiem czytalam ze dobrze sie leczy ale sama swiadomosc ze maz moze byc chory wpedzilo mnie w panike i straszny lek i zalamanie...zdrowa psychicznie osoba tak to potraktuje ze sobie wszystko wytlumaczy ze da sie wyleczyc itd...ale nie ja.... Obiecuje sobie ze wreszcie wybiore sie na terapie.... Pozdrawiam
  3. Witam. Pisze bo juz nie daje rady. Nie moge sobie poradzic ze swoimi myslami...juz kiedys pisalam na tym forum mialam schizy z pieprzykiem ktorego usuwalam...przez jakis czas bylo dobrze a teraz leki wrocily z podwojna sila. Zlozylo sie na to pewnie to ze Cora zlamala noge na sankach...tak sie balam,boje nadal czy wsxystko sie dobrze zrosnie,czy noga bedzie dobrze rosla(corka ma 5 lat)....siedze w domu i caly czas mysle.... Ale to nie wszystko....jestem przerazona tym co dzieje sie u mojego meza. Jakies 2 lata temu na nosie zrobila mu sie mala ranka ktora sie nie goi,luszczy peka krwawi.wreszcie wygonilam go do lekarza. Lekarz powiedzial ze to nabloniak podstawnokomorkowy czyli rak. Trzeba to zbadac i wyciac lub wymrozic.....Jezu ja nie wytrzymam tego... Nie jem nie spie,czytam,mecze meza,krzycze na dziecko,nic mi sie nie chce nie mam sil. Boje sie ze jak sie to okaze to to sobie nie poradze,juz sobie nie radze....
  4. Witam Was po długiej przerwie... W tym czasie u mnie było w miare ok, co jakiś czas jakies małe lęki czy objawy chorobowe, ale dalo się wszystko logicznie wytlumaczyc i było dobrze. Az do dziś, dziś rano zobaczyłam na boku tak pod pacha mała czarna kropkę , znamię , pieprzyk, czarne okrągłe....nogi się podemna ugiely jestem przerazona. Nie wiem czy miałam to wcześniej, raczej nie, bo na pewno bym zauwazyla w lustrze....Może z miesiąc temu się pojawilo bo jakiś czas się nie ogladalam. Dzis od rana biegam po przychodniach, dzwonie, już wydebilam od lekarza rodzinnego skierowanie do chirurga i jutro wycinam to znamię, ale co mi po tym jak ja jestem pewwna ze to TO:(:( Jej dziś caly dzien nie jadlam, jest mi slabo, jak ja przezyje ten miesiąc oczekiwania na wynik? A co potem jak okaze się zly??? Regularnie tu do Was zaglądam, dziś musiałam napisac, maz się na mnie wścieka, bagatelizuje , nie może mi pomoc, bo tylko wynik na papierze mi pooze...jestem klebkiem nerwow ,nieskładnie pisze. Czy ktoś z Was miał nagle pojawiajacy si epieprzyk czarny??? Na początku miałam nadzieje ze to kleszcz ale niestety nie. Już mam zmarnowany urlop, za tydzień mamy jechać nad morze a ja nie potrafie cieszyc się tym wyjazdem, będę patrzeć na blizne i myslec:(((( ANIU GRATULUJE i trzymam kciuki JOVANA gratuluje ze sobie radzisz.
  5. Perło Ja też niedawno miałam taka kulkę przy dolnej szóstce, takiego guzka. To było zapalenie przetoki zębowej. Chodziłam z tym dośc dlugo bo panicznie boję sie dentysty. W koncu poszłam bo ząb zaczął mnie boleć. Lekarz dał mi antybiotyk , ale to nie zeszlo. Zasugerował tylko wyrwanie ale uparlam sie zeby go ratowac. Wyleczył mi ząb kanalowo (zero bólu przy znieczuleniu) i wszystko jest ok. Więc nie przejmuj się wszytsko będzie dobrze i u Ciebie:) Pozdrawiam! -- 07 lis 2012, 21:20 -- Przetoki zębowej lub dziąsłowej już nie pamietam hihi:)
  6. Witam Was... Dawno nic nie pisalam na forum , ale jestem tu codziennie i czytam co u Was i jak sobie radzicie...Nie pisałam bo było trochę lepiej, myslalam ze moze jak nie bede za duzo o moim strachu pisac to bedzie mniej odczuwalny. Myslalam ze dam sobie rade ale niestety lęk zawsze wraca...i juz chyba tak bedzie zawsze. Caly czas zbieram sie zeby poszukac pomocy u jakiegosc psychologa czy psychiatry ale boję sie, wstydzę, ze nie bedę umiala sie otworzyc, ze sie poplacze i nic z tego nie bedzie. Ale z drugiej strony chyba inaczej sobie nie poradzę. Maz namawia mnie zebym zdecydowala sie na jakas terapię bo widzi ze nie jest lepiej. Obecnie boję sie ze mam raka jajnika...co jakis czas pobolewaja mnie jajniki, mam nie regularny okres i jakies plamienia. Ciagle sikam, mam parcie na pęcherz, uczucie pragnienia i mdłości, czasem zgagę...i jestem przekonana ze cos jest nie tak. Bylam u ginekologa, pomacala i powiedziala ze jest ok. Na badanie usg juz nie straczylo czasu bo nastepne pacjentki czekały kurde....takze zrobię za okolo 2 tygodnie to wreszcie sie czegos dowiem, na razie panikuje i boje sie strasznie. Mysle tez o raku piersi, cos mnie caly czas mrowi w lewej piersi. Usg mialam pol roku temu ale przeciez lekarz mogl czegos nie zauwazyc... Po wynik wycietego pieprzyka dlugo nie szłam...dzis sie odwazyłam, wiem ze juz jest od dawna ale pani w rejetracji mi go nie wyda tylko musze isc do chirurga najpierw a juz go dzis nie bylo. Pocieszam sie tylko tym ze jak by bylo cos zlego to moze by mi powiedzieli zadzwonili.... Boję sie o męza, ma ciagle katar, przez to kaszle...ma krzywą przegrodę nosowa, boli go glowa w okolicach czola i oczu....on twierdzi ze to pewnie zatoki i nic takiego, ale ja juz sie boje ze to moze cos powazniejszego:( AAAAaaa chce mi sie płakac, nie mam sil, jestem słaba i zmeczona.... -- 10 kwi 2012, 15:43 -- Moja hipochondria pomalu zaczeła wracac po wizycie u teściów kiedy to moja teściowa tak patrzy na mnie i mówi: " Asiu Ty mi coś źle wygladasz, jestes jakas taka zmieniona na twarzy, jakas inna...i masz podkowy pod oczami ...." Po tych słowach poczułam znajomy ucisk w zoładku, mdłości i panikę...czyli jednak cos jest nie tak. Nikt tego nie zauwal widzac mnie codziennie ale tesciowa nie widziala mnie jakis czas i zauwazyła...Boję sie ze cos mi jest...bo ma racje ze mam bardzo podkrazone oczy i jestem blada... Aniu ciesze sie ze wreszcie dostalas sie do dermatologa który Cie uspokoił i trzmam kciuki za test ciazowy:))) Sardyna wiem ze łatwo mówić ale czytałam ze odrastające pieprzyki to wcale nie musi oznaczac niczego złego, tymbardziej ze mialas to znamię badane i w porę usuniete:) Trzymam za wszytskich kciuki i pozdrawiam!
  7. Witajcie! Znalazłam ssposób aby na chwilę przestać myslec o chorobach i udalo mi sie na chwilkę, moje objawy chorobowe zniknęly po ....zapisaniu sie do dentysty!!!!:) Dluuuuuugo zwlekałam z wizyta wiedziałam co mnie tam czeka....ale wrezcie zdobyłam sie na odwagę. Stres przed wizytą juz na trochę skutecznie odpędził moje inne "dolegliwośći". Po wizycie natomiast po pierwszym etapie leczenia kanałowego przez prawie 3 dni strasznie bolał mnie ten leczony ząb i sluchajcie moje mdłości, suchość w ustach i innne objawy ustapiły, cała mojea uwaga skupiła sie na bolącym zębie. Teraz ból juz minął i jak na razie odpukać czuję sie bardzo dobrze psychicznie... Ja wiem ze to jest chwilowe,wiem bo juz nie raz tak bylo ze było dobrze a potem zaraz cos sie dzialo, cos sobie znalazłam i wyolbrzymiłam do wielkich rozmiarów...Ale na razie ciesze sie chwilą spokoju. Juz myslę sobie o kolejnej wizycie u dentysty w czwartek i kolejnym leczeniu. A ze to nie jest jeden zabek do leczenia to juz wiec ze srednio co tydzien dwa bede do niego chodzic. Mam nadzieje ze sie uodpornię i juz nie bede tak sie stresowała przed każda wizytą... Moją blizna sie goi, jeszcze tydzień oczekiwania na wyniki... Aniu...ja męzowi odpuściłam z tymi pieprzykami....niech sie dzieje co chce, przeciez go nie zmuszę zeby sobie wyciął 20 pieprzyków...wiem ze jest to nie realne , predzej bedziemy sie ciagle kłocic, więc dałam spokój. Co to Twoich pieprzyków czy tez różowych plamek to jestm przekonana ze nie tak objawia sie czerniak!!!:) A co do zgrubienia na palcu to na pewno odcisk!!! Moze jakis nietypowy ale odcisk, mnie tez czasm sie takie cos robi na palcach stóp. Iwonka1981 tak myślę ze lepiej dla spokojności wyciąc pieprzyka dać zbadac i po stresie! Wiele słyszałam opini że dermatolodzy straszyli że pieprzyki są brzydkie a te okazywały sie całkowicie łągodne! Widzisz mnie tez po ciazy wyskoczylo średniej wielkości znamię, tez obawiałam sie najgorszego a okazalo sie że bylo dobrze. Zła jestem na siebie tylko że tak dlugo zwlekałam i tyle niepotrzebnych nerwów sobie narobiłam...
  8. Czasami wolałabym żeby mnie nie było....nie przeżywałabym tego wszytskiego...Tak sobie w najgorszych momentach mysle co ja zrobię jak naprawde sie cos stanie, przeciez jestesmy nie młodsi a starsi, przeciez wreszcie dopadna nas jakies choroby prawdziwe. Jak ja sobie wtedy poradzę, przeciez ja tego nie przezyję, skąd znajdę siły, az sie boję pomyslec jaka bedzie moja reakcja.... Dzis bylam na kontroli, chirurg obejrzał bliznę, mowi ze pieknie sie goi, za 2 tygodnie nie bedzie śladu. Pewnie dlatego mi to pradem potraktował żeby nic nie było widac. Mnie na tym nie zależało czy bedzie blizna czy nie, mimo że to bylo na twarzy. Widocznie jemu bardziej na tym zależało zeby bylo ładnie haha:) Wyniki za 2 tygodnie. Tak czuję że raczej wynik bedzie ok...ale...sa chwile ze moze jednak cos tam bylo ... Trochę lepiej sie czuję, mdłości jakby minely i inne dolegliwosci tez tak nie dokuczają, dlatego zabrałam sie wczoraj za męza...Obserwuję go czy cos gdzies nie boli, czemu znów kaszle, zadaje mu 100 pytań. Mowi mi ze jestem gorsza niż wiertło, zebym dała sobie spokój bo on samego mojego gadanie gorzej sie czuje.... Aniu maz tez ma duzo niepokojących mnie pieprzyków...rok temu byl u dermatologa bo go wygoniłam, ale dermatolog obejrzal szybko tylko dermatoskopem i powiedzial ze wszytsko jest ok...Nie wierze ze w 5 minut przypatrzył sie dokladnie 10 pieprzykom...a nawet jesli to nigdy nie ma pewnosci....ale maz juz nie chce slyszec o lekarzu, mowi ze jakby mial wszytsko wyciac to by bylo jedna wielka blizna...to lepiej nie ruszac wcale....Czasami zazdroszcze mu tego podejscia. Ja na jego miejscu gdyby on tak sie czuł jak ja czasami to bym juz chyba zbzikowala. Z jednej strony ciesze sie ze jest normalny i potrafi postawic mnie czasem na ziemi ale czasem boje sie ze moze cos zbagatelizowac...
  9. Aniu na pewno nic złego sie nie dzieje, gdyby cos zlego mialo sie dziac to na pewno nastapiloby to wczesniej i nie objawialo sie krostką tylko mialabys pieprzyka który by szybko rósł...a u Ciebie to zbieg okolicznośći ze Ci tam wyrosła krostka , no i wycisnęłas i nie dziwie sie że jest czerwone i podrażnione:) @ tygodnie to nie jest długo , czas szybko leci a do tej pory to Ci sie na pewno zasuszy i po sprawie:) Ja dzis zapisałam sie do ginekologa z zamiarem zbadania jajników bo zaczełam wiazac moje dolegliwośći z jajnikami, ze to moze cos zlego:( Na badanie jelit, kolonoskopię jeszzcze nie jestem gotowa, musze nastawic sie psychicznie, boje sie strasznie ze cos wyjdzie....wiec pewnie jeszcze troche pozwlekam... Dzis zdecydowanie lepiej sie czuję, uśmiecham sie i nie mam czarnych mysli....ale jak dlugo, jak dziecko pojdzie spac znow sie zacznie....a moze nie, na razie ciesze sie chwila spokoju. Troche mnie mdli i czuje sie ciezka jak słon:) Dzis rezerwujemy noclegi na wakacje nad morzem. Z jednej strony tak bardzo sie ciesze a zaraz potem mysle ile moze sie do wakacji wydarzyc i czy warto płacic zaliczkę...zeby nie zapeszac, zeby za bardzo sie nie cieszyc. To jest chore, psuję humor męzowi, we wszystkim widze jakies przeciwnosci.... -- 20 lut 2012, 19:35 -- bozena1959 i lukaszdre ..... podawanie linków do takich stron na forum pośwęconym problemom hipochondryków nie jest zbyt dobrym pomysłem, chyba nie znacie naszego problemu, że kazda taka strona tylko pogłębia nasze obawy, jestesmy tu po to żeby sie wspierac, odciagac od naszych urojen, a przedewszytskim zeby nie wchodzic na strony internetowe poświecone nowotworom!!! "zrób sobie test na raka" dla osoby z nerwicą i hipochondria!!!!? no kurcze rece opadaja....szkoda słow!!!
  10. Witajcie... Po wczorajszym dniu stwierdziłam ze jestem nie tylko hipohondryczką ale chyba mam depresje. Takie stany jak wczoraj juz miewałam ale wczoraj osiagnął stan kulminacyjny. Otóz przepłakałam cała niedziele...i to nie z powodu wymyslonych chorób bo wczoraj akurat nie myslalam o chorobach. Płacz pojawial sie sam z siebie, chodziłam płakałam i az mna trzęsło z nerwów. Mąz juz nie wiedzial jak mial mi pomoc, co sie uspokoiłam to ogarniał mnie nowy smutek strach i płacz....bylam wykonczona...Dzis juz jest lepiej, potrafię sie uśmiechnąć, ale wiem ze to wróci w nieokreślonym momencie...Boję sie bo to sie zdarza coraz cześciej. Skad sie biora takie stany, przeciez nic sie nie wydarzylo a mnie jest tak żle. Oczywiście mysli o chorobach cale mnie nie opuściły. Po usunietym pieprzyku co jakis czas ogladam bliznę czy tam cos nie odrasta...jutro ide do kontroli czy sie goi, nie wiem kiedy bedzie wynik, moze jutro , ale znajac zycie to pewnie jeszcze z dwa tygodnie bede musiala poczekac... Bardziej teraz martwi mnie co innego, a mianowicie dziwne objawy ze strony żołądka....Moze opisze moje objawy i powiecie mi ze to moze byc NERWICA ZOLADKA czy to raczej cos gorszego... Otoż codziennie jest mi niedobrze, mdli mnie, straciłam apetyt, czuję przelewanie i burczenie w jelitach, ciagle mi sie odbija, mam sucho w ustach i gardle mimo ze duzo pije, i w zwiazku z tym duzo sikam...raz mam lekka biegunkę a na drugi dzien juz lekkie zatwardzenie....i taka sie czuje pełna i bla bla bla....pewłno tego juz mam dosc, do tego ogarnia mnie taka slabosc jakbym miala zemdlec... Kurcze jak wypiuje te objawy to konca nie widac, to chyba musi byc cos powaznego.....a moze mnie pocieszycie ze to z nerwow.... Kurcze czy to sie skonczy kiedys?? Mam kochanego meza kochane dziecko a ja chodze po katach ze skwaszoną miną, nie znosze siebie jak patrze w lustro, nie podobam sie sobie, czuje sie brzydka i nie atrakcyjna.... Moze dzis lepiej sie czuje bo pojawilo mi sie za oknem sloneczko, moze jak przyjdzie wiosna to bedzie lepiej....Choc i tak mysle ze predzej czy pozniej wyląduje u psychologa lub psychiatry.... -- 20 lut 2012, 13:41 -- Aniu00 nie przejmuj sie tymi pieprzykami, jestem pewna ze wsyztsko jest w pozadka, bylas przeciez u dermatologa niedawno....Pozatym pamietasz jak martwiłas sie węzłami? Wtedy do glowy nie przyszlo Ci martwic sie o pieprzyki. Ja tez tak mam ze wydaje mi sie ze jak "rozwiaze" jedna zagadkę to juz nic innego nie wymysle, a jednak ciagle cos wymyslam:) Dlatego jak obserwuję z zewnątrz to na pewno ten pieprzyk to tylko Twoja psychika:) Pozdrawiam wszystkich:)
  11. Witam Was Dośc dlugo nic nie pisałam mialam jakas blokadę w wyrażaniu uczuc nie wem jak to nazwac, bylo tez przez chwilkę lepiej u mnie, mąz czuje sie dobrze to i ja sie uspokoiłam....Ale To wraca ciagle....od czasu mojego ostatniego wpisu ubzdurałam sobie raka jajnika lub jelit...mam wzdęcia i lekkie zaparcia...ale tym martwie sie troche mniej... Pisalam wczesniej o pieprzyku ktory mnie niepokoi. Otoz usunełam go ale panicznie sie teraz boję jaki będzie wynik....jejku cała sie trzese....nie wiem po co ja go wycinalam, moze nie potrzebnie, czuje ze sobie tym zaszkodziłam, ze moze nie powinnam go ruszac....bola mnie wezly w jego okolicy caly czas sa powiekszone....moze jak lekarz go usuwal bo go podraznil i teraz sie cos dzieje, ja zwariuje, znow płacze... Najpierw lekarz chciał go wypalic pradem zeby nie bylo blizny ale sie nie zgodzilam, chcialam zeby poszedl do badania. Tak sie stalo ale....lekarz zamiast mi zszyc rane to mi pradem ja zasklecił...CZY TO DOBRZE???? Moze jest tu ktos kto sie na tym zna....Juz natrafiłam na przypadek kogos kto mial usuwanego pieprzyka i wynik miał dobry a po 7 latach okazało sie ze w wezłach jest czerniak. Jak tu wierzyc lekarzom....mogłam zostawic ten pieprzyk a nie szukac dziury w calym.... Wyniki za miesiac ja zwariuje... Juz myslalam ze u mni elepiej, ze to przejdzie, ale nie ma szans, ciagle cos mnie zaczyna trapic...Pomożcie!!!
  12. Aniu ciesze sie ze lekarz Cie uspokoił, jesli mowi ze ok to ok:)))) Sardynko droga rozumiem Twoj strach ,pamiętam jak przed wycieciem mojego jednego znamienia ogladalam setki zdjec czerniakow w necie...to byly straszne chwile, panika, bylam cala spocona zimne trzesace sie rece...bylam pewna ze to cos zlego....ale okazalo sie znamieniem barwnikowym. Jestem pewna ze Twoje znamiona rowniez nie beda chore, przeciez lekarz ogladał je i mowił ze jest w porzadku, zobaczysz wzytsko bedzie dobrze TRZYMAMY KCIUKI i czekamy na wiadomosci od Ciebie a w oczekiwaniu na wyniki bedziemy wspierac !:) Miszmasz...wiesz że mnie rowniez boli wszytsko od 2 dni, bolą mnie plecy , tak mnie co jakis czas gdzies cos zakłuje, bolą mnie nogi i ręce. A najbardziej boli mnie prawa dłoń a dokladniej kciuk, przy zginaniu lub gdy cos mocniej chwyce, nie jestem w stanie podniesc dziecka na rece...Kurcze nie wiem co to moze byc, jest jakby nadwyrezony ale ja na pewno go nie nadwyrezylam. Bol troche promieniuje na cala reke i nadgarstek. Nie chce na razie dopuszczac do siebie jakis podejrzen, bronie sie przed Guglem....ale jak mi to nie przejdzie za kilka dni to zaczne pewnie sie diagnozowac.... U meza lepiej (choc boje sie tak pisac zeby nagle znow nie bylo gorzej), kaszel i bol gardla ustaje, mam nadzieje ze na dobre...i ze wreszccie dam mu spokój, bo nasze relacje ostatnio schłodniały, staram sie byc przy męzu twarda, uśmiechnięta, zeby jemu broń boze nie udzielil sie taki nastrój bo dwoje zwariowanych w domu to juz by bylo za duzo:) Dlaczego tak jest ze ciagle cos musi nas martwic, jak skonczy sie jedno to boli drugie, nie ma nawet tygodnia wytchnienia, zawsze cos mam na glowie...."Jak nie urok to...." hahaha:)
  13. Jovana czy dobrze pamiętam masz na imię Asia?:) Dziekuje, naprawde zawsze mnie uspokoisz, faktycznie przegiełam z tym hivem...ale w ataku paniki przychodza do glowy takie mysli ze nawet strach mowic o nich glosno. Oczywiscie mezowi nic nie powiedzialam o swoich podejrzeniach i mu nie powiem, jedynie tu na forum moge wyrzucic z siebie te najgorsze przypuszczenia...Maz byl u lekarza, oczywiscie nc takiego mu nie powiedziala, zaczerwinione gardlo, katar a te chrostki to tez nic takiego moze po lekach....Ja mam i tak inna teorie ale postanowilam dac temu spokoj, juz nie mam sily klocic sie z mezem, nikomu to nie sluzy zwlaszcza dziecku, odcinam sie od tego, niech sie dzieje co chce, przynajmniej postanowilam tak na weekend....Zobaczymy jak bedzie jak znow zostane sama w domu wtedy jest gorzej. Jak jestemy w trojke jestem spokojniejsza, mam wszytskich kolo siebie, mam kontrolę:) Jak maz jest wpracy nachodza mnie glupie mysli....Dziekuje naprawde mi pomagacie:) Asiu, jestem przekonana ze Twoje znamie to nic takiego, juz by dawno dlo o sobie znac gdyby bylo cos nie tak , ile czasu temu mialas je wymrazane? Co do córci to pamiętam jak moja po każdym szczepieniu była taka marudna ale ja wtedy nie mialam jeszcze objawów hipo i nerwicy i nie przejmowalam sie tym, uznawalam to za normalne po szczepieniu, gdybym teraz miala ja szczepic pewnie kazdy objaw analizowalabym z Google i bym panikowala. A tak minelo to wszytsko w nieswiadomosci czegos zlego. Jestem pewna ze u Twojej córki to normalna reakcja:))) Mamy Asiu tak identyczne objawy naszej "niezdianozowanej" hipochondrii ze juz jestem pewna ze na pewno ją mamy:) W przypływie dobrego humoru mysle ze to moze i lepiej bo objawy mamy przynajmniej wyssane z palca i nic nam nie jest:) Wiesz czasami tez czuje sie tak strasznie nieszczesliwa...mam wszytsko co dobre, podobnie jak Ty a mimo to jestem jak w matni, w moim umysle sie kotłuje od mysli z którymi nie mozna z ktorymi ciezko sobie poradzic.... -- 21 sty 2012, 12:02 -- Dzis od rana lepiej sie czuje, jestem spokojna...w takim momencie przychodzi czas na postanowienia: postanowilam nie dopuszczac zadnych zlych mysli....jedziemy do rodziny, chce sie wyłaczyc calkowicie od negatywnych emocji....juztro chcemy jechac do sklepu kupic rowerek stacjonarny do domku i bede codziennie cwiczyc, wyladowac złe emocje, przy okazji troche kilogramów zrzucic, moze jak poczuje sie lepiej fizycznie to i myslec bedzie sie lepiej. Nie wiem czy to cos da ale od czegos trzeba zaczac.Licze na to ze jak przyjdzie wiosna i troche sloneczka to wiecej bede z córa wychodzic do ludzi, na plac zabaw itd.Postanowilam pomyslec jednak o tych wakacjach, poszukac noclegów i zając mysli, trzymajcie kciuki, ja trzymam za Was kciuki. Aniu droga, masz racje z onkologiem mnie tez to slowo przeraza, dlatego daj sobie spokoj z tymi lekarzami. Tobie naprawde nic nie jest, widzisz ja tez mam te wezly caly czas, nawet dzis sobie wymacalam nowego kurcze na karku i przez 2 minuty nagle panika......ale....odetchnelam gleboko i postanowilam o nim nie myslec...wsyztsko jest ok! Aniu trzymaj sie wsyztsko jest dobrze, Jovana pisze do Ciebie dokladnie to co ja chce Ci napisac wiec nie bede sie juz powtarzac ihih:) Pozdrawiam życze SPOKOJNEGO weeekendu:* -- 21 sty 2012, 12:55 -- Wiedzialam ze tak bedzie ze moj dobry humor zaraz prysnie....Maz kaszle, a po kawie i ciastku zrobilo mu sie niedobrze i wymiotowal....ja nie wierze ze tyle objawow nie swiadczy o chorobie....jezu ja sie wykoncze...powiedzcie ze to nie mozliwe zarazic sie w takiej sytuacji...ze takie prawdopodobienstwo jest znikome...
  14. Anka00 wiem ze to łatwo pisac, sama nie zdecydowalam sie na to ale moze poszlabys do onkologa on by spojrzal bardziej fachowym okiem na te węzły. Pisze dlatego o tym bo widze jak Cie to martwi, ja sama odpuscilam , moze to żle ale juz nie dawalam rady wiec daalam spokoj. Ale moze bys chciala je wyciac i zbadac, wtedy bys juz uspokoila sie calkowicie. Wiem ze to trudne, ja bym nie przezyla zabiegu i czekania na wynik...ale moze to lepsze rozwiazanie bo to macanie Cie wykonczy. Trzymaj sie cieplo kochana:) -- 20 sty 2012, 15:02 -- anka00 chocaz wiesz co teraz tak mysle ze to chyba bez sensu z tym onkologiem, bo z tymi wezlami to u Ciebie na pewno jest w porzadku a tak przysporzysz sobie MEGA ogromnego dodatkowego stresu prawdopodobnie zupelnie nie potrzebego!:)
  15. Jovana80 ciesze sie ze u Ciebie lepiej, mam nadzieje ze to jakis pierwszy krok do wyjscia na prostą...czuc z Twoich wypowiedzi pozytywną energie tak trzymaj!!!!:) anka00 - jak mialas morfologie pol roku temu to jestem pewna ze mialabys podwyzszone ob, a jak bylo w porzadku to na pewno jest dobrze!!!:):):) Pozdrawiam Was cieplo, pewnie jeszcze wieczorem dzis cos napisze, potem przerwa bo jedziemy do rodzicow meza na weeekend, moze troche odreaguje wsrod ludzi :)
  16. Dziekuje Wam za wszytski esłowa pocieszenia....na chwilkę pomaga...wczoraj maz nie dostal sie do lekarza bo lekarz zachorowal i odwolal wizyty. Dopiero dzis na 17 idzie....dodatkowy dzien stresu. Wczoraj wieczorem jednak na chwilkę sie uspokoiłam , mialam dobry humor, bawilismy sie z córą, wypilismy domowej roboty advokat i jakos tak zapomnialam o wszytskim, mimo iz objawy u meza nadal są...powiedzial mi wczoraj wszytso jak na spowiedzi co mu jest i co czuje, ma ból gardła, katar , kaszel...i jakies malo widovzne kropki i ranki kolo języka czy pod językiem, boli go to. Nie jest to biały nalot...do rana bylo ok. Rano znów ból glowy, mdlosci scisk w zoladku...Bo postawiałam nowa diagnoze....ze to moze byc hiv...ze moze zarazil sie rok temu u dentysty jak wyrywal zeba, mial krwotok, albo na pogotowiu gdzie mu tego zeba szyli, ja juz powiazalam wszytskie jego dolegliwosci z zeszlego roku i z teraz i juz mi wszytsko pasuje. Oczywiscie juz od 9,00 przejrzalam strony o hiv i roznych przypadków....zwariuje naprawde. Co to za zycie w takim strachu juz dluzej tak nie pociagne. Czuje sie coraz bardziej zmeczona, zle wygladam , zle sie czuje....szkoda mi córki , chodzi za mna patrzy i pyta"co sie mamusiu stalo" "dlaczego mamusiu płaczesz" "boli cie główka"??? Nie wiem jak powedziec mezowi o swoich podejrzeniach, nic mu chyba nie powiem bo sie wscieknie....ale jakos podstepnie namówie go na chociaz morfologie....tak kontrolnie, tam cos moze by juz wyszlo, jakies ob podwyzszone co? co do mnie to zarkam co jakiś czas na nojego pieprzyka, mam wrazenie ze cos mnie tam czasami kluje...ale moze to z nerwow...tak zwlekam z usunieciem go bo on jest kolo brody tak z boku i tak jakos sie boje tam usuwac nie wiem dlaczego....
  17. Dzien dobry! Ja juz drugi dzień jestem na wykończeniu...mdłości, ścisk w żołądku lekka biegunka, płączę wyglądam jak królik...Nie daję już rady. Nie chodzi aktualnie o mnie, moje dolegliwości stały sie nieistotne. Chodzi o meza. Znow boli go gardlo, jakby kłuje z jednej strony kaszle i w dodatku zrobiły mu sie jakies krostki i zdrapana skóra pod językiem. Ja zeświruje jestem przekonana ze to cos powaznego , aż boje sie tu napisac jakie choroby podejrzewam...Cały czas trzesa mi sie rece....Maz ma mnie juz naprawde dosc, on juz nie mowi mi co mu jest ja tylko moge sie juz domyslac. On każe mi sie zmienic bo tak dalej ni emozna, a jak mozna powiedziec osobie chorej psychicznie zeby sie zmieniła. To nie jest kwestia zmiany ja nic nie moge poradzic na moje mysli....nie mam na nie wpływu to sie dzieje poza mną....Jejku powiedzcie mi pocieszcie jakos że to moze nie jest nic groznego...ze to jakas bakteria tylko....aaaa jak tak dalej pojdzie dostane zawalu. Wprawdzie maz ulegl mi wczoraj i dzis idzie do lekarza ale internisty a internista wydaje mi sie ze ma wszystko gdzies...dopiero jakies bardziej szczegolowe badania dadza jakas odpowiedz ale ja do tego czasu zeswiruje. Juz przejrzałam setki stron i forów w tej sprawie, raz sie załamywalam raz pocieszalam w zależności gdzie trafiłam.... Wiem że to nie da mi odpowiedzi nic mi to nie da tylko trace czas i nerwy ale wiecie ze ciagnie do Gugla jak magnes!!! Moze trafi tu ktos kto mial podobne objawy....moze to od antybiotyku lub innych leków ktore brał??? Ja juz wole jak mnie "coś jest" prznajmniej wiem co mi jest i to jest moj problem i nie musze sie nikogo dopytywac co go boli i gdzie:(
  18. anka00 - spokojnie, ja też mam mnóstwo powiększonych węzłów chłonnych. Jakiś czas temu uparłam sie na moją zuchwę i tez wymacałam tam kulkę potem następną i jeszcze następną i tak sie macałam az mnie wszytsko bolało, myslalam ze zwariuje!!! Ale do lekarza nie poszłam...tłumacze sobie ze to może od zebów, może tak mialam zawsze...nie wiem...zostawiłam to bo upatrzyłam sobie akurat wtedy to znamię i o wezłach zapomnialam. Tzn. nie zapomnialam wiem ze one są niezmiennie i wiem ze moze to byc cos powaznego ale jakos w tej kwesti zluzowalam...Bo chyba nie przeżyłabym psychicznie jakiegos ewentualnego wycinani i badania to byloby ponad moje sily...Trzymaj sie cieplo
  19. Oj przesądy...tu juz wydaje mi sie że przechodzę samą siebie...Wystarczy ze przyśni mi sie coś dziwnego( a wszytsko potrafię podciagnac pod cos dziwnego) to uznaje to zawsze za zly znak i wyczekuje co sie wydarzy oczywiscie pol dnia mam mdlosci. Gdyby ktos przy mnie polozyl buty na stole to mam wyrwane z zyciorysu kilka dni z nerwów...Z tymi krzyżami mam dokladnie to samo, czesto sie na tym łąpię że nie lubie jak one mi sie gdzies " układaja":) Ostatnio ktos mi powiedział ze nie powinno sie zamaiatac w Sylwestra bo wymiata sie z domu szczescie. A ja w tego Sylwestra zamaitałam i z tym wiaze dolegliwosci meza no i swoje przy okazje. Hahaha juz mi sie czasem chce smiac z tego jak mam lepszy dzień:) Od kilku dni nic mi nie dolega i nie skupiam sie na sobie, nic mi sie nowego nie "urodzilo". Łaże za mężem i kilka razy dziennie pytam czy boli go gardlo, dlaczego kaszle, czemu ma chrypkę...On jak juz widzi o co chce zapytac to wychodzi z pokoju heh ucieka juz przede mną...nie ma mowy zeby poszedl do lekarza nawet nie chce o tym slyszec bo przeciez to tylko katar i z tego tak kaszle. Nie wierze mu!!!
  20. jovana haha fajnie, moją corka w tej chwili tez tam cos rysuje a ja ja zbywam...zagaduje zacheca do zabawy a ja podsumowywuje wlasnie moje mysli....wlasnie dzwoni do mnie na niby z telefonu i rozmawia z mamą ktora mysli o czymś innym....naprawde zaraz sie poplacze. Ide sie z nią pobawic pozdrawiam i życze spokojnego wieczoru bez natrętnych myśli:)
  21. Jovana jestem pewna że skoro dermatolog nie widział melanocytów w Twoim znamieniu to na pewno nie podejmował by ryzyka z wymrażaniem tylko dla pewnosci zlecilby wyciecie. Musiał miec pewnosc!:) Mój dermatolog jest taki zakrecony że mu nie wierze, mimo że ponoc ma dobra opinie to czuje ze nie obejrzal dokladnie mojego znamienia czy pieprzyka. Poprzednio po obejrzeniu powiedzial ze znamie barwnikowe, tak tez bylo na wyniku ale czy teraz ma racje...Caly czas nie wiem czy usuwac...chyba zapisze sie do onkologa jednak..."Onkolog" ja słysze to od razu włosy na glowie mi deba stają...brzmi to tak poważnie i mysle ze jak juz pojde do onkologa to juz na pewno cos sie dopatrzy.... Pamietam jak bylam na usg piersi wlasnie w poradni onkologicznej to juz mialam zle przeczucia w zwiazku z onkologiem. gdyby badal mnie ginekolog to moze bylabym spokojniejsza haha:)
  22. Jovana prawie sie popłakałam jak czytam Twoje posty, jakbym czytała o sobie,jestesmy takie podobne w swoich zachowaniach wrecz takie same! Ja równiez od dziecka bałam sie o rodziców, byłam dzieckiem nerwowym i nadto przejmującym sie wszytskim. Bałam sie ciagla że rodzice umra....tak mi pozostało i jest coraz gorzej. Nie potrafię sie smiać ostatnio tak na całego, jak juz sie roześmieje tak bardzo zaraz mysle że nie powinnam bo pewnie cos sie zaraz stanie za kare....Nie potrafię nic planowac bo po co...Maz zyje wakacjami i tym ze chcemy jechac nad morze, no ale chcac jechac nad morze juz trzebaby bylo rezerwowac jakies noclegi...Ja sie boje pomyslec co bedzie w sierpniu czy sie cos nie wydarzy...Boje sie planowac i cieszyc... Najbardziej mnie ściska w żoładku jak córka za mną chodzi gada jak najęta że chce sie bawić, że to że tamto taka beztroska a ja mam tyle chorób na glowie i ze ja zaniedbuje, że siedze w domu na wychowawczym a nie zajmuje siue dzieckiem wytarczajaco, powinnam poswiecic sie jej calkowicie a nie zajmowac mysli czym innym....wtedy chyba najbardziej mi smutno....czasami zdarza sie ze nania krzyknę i nie mam dla niej wystarczajaco cierpliwosci przez moją nerwice...na pewno jestem coraz bardziej nerwowa czasami byle glupota wyprowadzi mnie z rownowagi...
  23. Jovana80 witaj:) Zacznę od mojego pieprzyka. Pamiętam czas kiedy mi sie tworzył to było w czasie ciazy ale ja wogole nie zwracałam na niego uwagi, byłam w ciazy czulam sie siwtenie ani mi do glowy nie przychodzily zadne choroby. Pamietam jak rósł i wyrósł do rozmairu okolo 5 minimetrów. Zaczełam sie nim onteresowac dopiero po 3 latach natrafilam na artukul o czerniaku i tak sie zaczeło jak dla mnie koszmar. Wygladał jak zwykły pieprzyk ale był dosc ciemny równy ze skóra gładki regularny nic sie nie dzialo. Tylko mialam wrazenie ze mnie bola okolice tego pieprzyka. Usunelam okazalo sie znamie barwnikowe brzeżne, wycinałam chirurgicznie z marginesem. Miesiac oczekiwania na wynik to byl koszmar...juz zapomnialam , teraz znajduje nowe pieprzyki zeby sie nimi perzejmowac mimo ze dermatoskop mowi co innego.... Jovana80 ja tez jestem przekonana ze w Twoim przypadku jest wszystko w porzadku! Rowniez podobnie jak Ty co do innych osob nie bedacych moja rodziną mam przekonanie ze jest wszytsko dobrze:) Tak wogole to wczoraj duzo myslalam i zastanawialam sie od kiedy zaczela sie moja przygoda z ta choroba....i chyba znalazłam ten moment...3 lata temu moj tata mial powazny wypadek samochodowy, bylam tedy w ciazy, strasznie sie o niego bałam. Tata dlugo dochodzil do siebie w tym czasie odchodzilam od zmyslow ciagle obserwowalam czy wszytsko jest w porzadku. Mial duzo badan w tym czasie bardzo sie denerwowalam. Mam wrazenie ze to wtedy sie zaczelo. Od tej pory ciagle sie boje.... Mam takie dni że boję sie juz od samego rana gdy sie budzę. Czuje wewnetrznie strach, lęk że zaraz coś sie stanie, że ktos zadzwoni ze cos sie stalo. Boję sie jak mąz jedzie do pracy, jak jedzie autem czy autobusem to sie boję o niego. Wystarczy ze wraca 5 minut pozniej niz powinien odchodze od zmyslow ze cos sie stalo od razu dzwonie do niego. Martwię sie wszytskim za bardzo , że nie bede mogla znalezc pracy po wychowawczym, ze nie dam sobie w niej rady, że dziecko idzie do przedszkola, ze pewnie bedzie plakac i nie bedzie chciala chodzic, ja juz stresuje sie za nią... Nie potrafię zebrac mysli tak wiele jest w mojej glowie i nie potrafię tego tak składnie napisac:) Jak tam czytam co piszecie Jovana, Kaja1981, anka00 to wydaje mi sie jakbym czytała o sobie. Czasem sie snieje czasem chce mi sie płakac bo z tym trudno życ, zatruwam innym życie. Własciwie to na razie tylko męzowi, rodzicom nie przyznaje sie do tego co wyrabiam, nie chce ich martwic. Boję sie o nich, jestem przekonana ze mam jest na cos chora, ona wogole nie chodzi do lekarzy, a ma duzo niepokojacych objawow, tata tak samo...(( Boje sie ze mogłabym zacząć pić...Kiedy napiję sie drinka i zaszumi mi lekko w glowie jest mi lepiej , jest mi dobrze, złe mysli odchodzą na chwilkę....czasami mam ochote napic sie alkoholu wlasnie po to zeby lepiej sie poczuc. Boje sie tego ze to stanie sie niebezpieczne. Na razie na pewno nie jestem uzalezniona ale czy juz nawet takie mysli nie sa powodem do zastanowienia sie nad soba....Moze zaraz wmówie sobie alkoholizm....Aaaaa i jeszcze boję sie tego ze moze HIPOCHONDRIE tez sobie wmówilam i przez to ze sobie wmowilam przegapie to ze jestem naprawde chora bo zwale objawy na choroba psychiczna...A jestem wariatka... Ale duzo tego "boje sie" prawda? Mysle ze bez psychiatry wczesniej czy pozniej sie u mnie nie obedzie. Pozdrawiam Was
  24. Witam Was. Nie daje rady juz z sama sobą...U mnie cały czas na tapecie rak jelita....choc z zaparciami juz troche lepiej to ciagle cos mnie gniecie i caly czas o tym mysle. Aktualnie mam ważniejszy problem...Otóz mój mąz od 2 tygodni nie moze wyleczyc zapalenia gardła i krtani, kaszle ma chrypkę bral antybiotyk teraz jakiej inne lekarstwa i w sumie wielkiej poprawy nie ma...Odchodze od zmysłow, jestem pewna ze to cos powaznego on to bagatelizuje, ni emoze juz zniesc tego ze ciagle za nim chodze dopytuje i namawiam na wizyte u laryngologa:( Ma juz mnie dosc a ja samej siebie. Ale jak to cos powaznego , na tapecie mam juz kilka chorób. Moje dolegliwosci staly sie mniej wazne. Anka00 - z ziarnicą tez mialam przygode. Macam sie juz dluuuugo i mam pelno powiekszonym wezlow chlonnych ktorych nie badam bo tak panicznie sie boje ze nie jestem w stanie tego zrobic. Macam sie codziennie, do wezlow moich juz sie przyzwyczailam...Mialam juz objawy ziarnicy: swedzenie ciała, pociłam sie w nocy łamalo mnie w kosciach i mialam podwyzszona temperature. Po zbadaniu krwi wynik ob mnie uspokoil i dzieki temu objawy ustapilam i dalam sobie spokoj z ta ziarnicą.... Ciekawe kiedy zaczne doszukiwac sie czegos u mojej córy, tego sie boje...Chyba strach o najblizszych jest gorszy od strachu o sama siebie, ja tak przynajmniej mam. U siebie przynajmniej umiem"zapanowac" nad objawami wiec co mi jest a w drugiego czlowieka nie jestem w stanie wejsc i mam wrazenie za maz juz nie mowi mi wszytskiego jak sie czuje. Wiem ze mi tego nie mowi bo nie chce mnie martwic, od razu mówi ze wszytsko jest ok zebym tylko mu dala spokoj! Pozdrawiam dobranoc wszytskim
  25. Witam serdecznie. Jestem nowa na forum choć od dawna go śledzę, czytam wątek o hipochondrii. Długo zwlekałam z napisaniem ale w końcu się przełamałam głównie po to żeby wydusić z siebie co czuję, nie potrafię z nikim porozmawiac tak do końca o moich problemach. Od jakiegoś czasu myślę o wizycie u psychologa ale nie potrafie sie przemóc. Zaczne od tego że chyba mam nerwicę. Lub hipochondrię, sama nie wiem co mi jest pisze CHYBA bo nikt tego nie potwerdził. Zawsze byłam nerwowa, zawsze wszystkim przejmowałam sie podwójnie, od dziecka odkąd pamiętam. Od zawsze bałam sie o zdrowie moich rodziców, teraz dziecka i męża. A od jakiegos czasu panicznie boję sie ze jestem na cos chora. Sama nie wiem kiedy to sie zaczęlo ale gdzies od okolo 2 lat ciagle coś mi jest. Zaczęło sie od łamania w kościach, bóli kości zmęczenia senności....Mysl białaczka...Zrobiłąm podstawowe badania krwi-ok. Uspokoiłam sie na chwilkę...W czasie ciąży zrobiło mi sie znamie które zaczeło mnie niepokoic dopiero pozniej, zwlekałam pół roku zanim poszłam do lekarza, w tym czasie odchodziłam od zmysłów, ogladałam macałam. Dopiero jak wyciełam i zbadałam to sie uspokoiłam. Następnie umierałam ze strachu ze mam raka piersi-po usg odetchnełam z ulgą. Miałam bardzo wysokie ciśnienie-kupiłam ciśnieniomierz, okazało sie ze ciśnienie jest w normie....Aktualnie wzięłam na tapetę nowego pieprzyka juz 2 miesiące wybieram sie do lekarza. Tym razem jestm pewna ze to cos zlego....Juz nie mam sily, tak nieskladnie pisze, nie potrafie mowic i pisac o uczuciach....ale jest mi troche lepiej ze choc troche przelalam to co siedzi we mnie .... Maz juz ma powoli dosc mojego ciaglego zamartwiania sie, zaczynam i jemu wmawiac choroby. Z jakiejs jego malej dolegliwosci robie powazna chorobe, boje sie to cos powaznego. Nadal matrwie sie o rodzicow, nie wyobrazam sobie jak bym sobi eporadzila gdyby cos...Caly czas mysle ze moze akurat w moich przpadku to nie jest hipochondria tylko na pewno cos mi jest...wolałabym juz hipochondrie prznjamniej znalabym przyczyny tych moich objawow. Kiedy znajdę nowa chorobe odwiedzam fora internetowe i portale medyczne. Juz nie mam sily...Ciagle chce mi sie plakac. Zastanawiam sie gdzi emoze lezec przyczyna mojego zachowania. Moze dlatego ze mama jak bylam mala chorowala...moze dlatego ze jestm niesmiala i mam problem z nawiazywaniem kontaktow, moze dlatego ze juz od 3 lat siedze z dzieckiem w domu...niełątwym bo upartym i czesto niegrzecznym....aaa troche mi lepiej.Moze to glupio zabrzmi i nieładnie ale zawsze bylo mi troche lepiej jak czytalam ze nie tylko ja tak swiruje... Ja nie chce psychiatry, nie chce brac tabletek a podejzewam ze samo wygadanie ise mi nie pomoże...na pewno da mi jakies tabletki. Dodam ze mam 30 lat. Pozdrawiam . Mam nadzieje ze to forum mi pomoże, znajde tu kogoś z kim moge popisac o tym problemi:) -- 11 sty 2012, 22:03 -- Strasznie boję sie czerniaka...moj podejrzany pieprzyk wg lekarza dermatologa nie wyglada podejrzanie ale jak chce mogę go usunąc...a ja nie wiem co robić, pewnie dopoki go nie usune bede go tak obserwowac bez końca....Od kilku dni boję się ze mam raka jelita grubego gdyż jednoczesnie kiedy pojawiły mi sie dolegliwosci jakims cudem natrafiłam na artykuł o jelitach i nowotworach, mam wzdęcia zaparcia i kilka innych objawów pasujących....juz mysle o kolonoskopii. Moj problem polega rowniez na tym ze ja strasznie sie boje chorób ale jednoczesnie strasznie boję sie badan, zanim wybiore sie do lekarza mija dlugi czas wtedy sie denerwuje obserwuje az juz nerwowo nie wytrzymuje i decyduje sie na wizyte zeby calkiem nie zwariowac.... Były juz okresy lepsze, zawsze po "wyjasnieniu" danej choroby. Nie zapomnę nigdy mojej euforii i radości jak okazało sie ze wcale nie mam nadciśnienia. Kilka razy mierzylam ciśnienie u mojej mamy, wyniki mnie przeraziły : 150/100 i tak co chwile to wyzsze...az przestalam mierzyc bo nie chcialam juz bardziej sie denerwowac, codziennie przez cale tygodnie wstawala rano z tąpającą glowa bólem glowy serce chcialo mi wyskoczyc, bylam pewna ze to ciśnienie. U lekarza i u kardiloga cisnienie mialam dobre ale dolegliwości mialam nadal. Juz prawie zaczelam brac tabletki na ciśnienie ale pomyslalam ze moze kupie cisnieniomierz. Kupilam, mieszylam co 5 minut, ciśnienie spadalo, az juz po 2 tygodniach przestałąm mierzyc, dolegliwości ustąpily, ciesnienie wrecz niskie nawet po kilku kawach...i tak kilka dni bylam jak nowo narodzona, wszytskiego mi sie chcialo, fryzjera, zakupów itp. Ale znów to wrociło wraz z moim pieprzykiem i jelitami....nie mam juz sil...Zawsze mysle ze tym razem juz mi sie nie uda ze przeciez wreszcie musi mi cos byc, tyle jest naookolo chorych ludzi dlaczego nie ja, przeciez to sie zdarza...Nie moge wrecz dojśc do siebie gdy widzę gdziees chorą osobę na raka, w sklepie autobusie gdy widzę kogos w peruce to odchodzę od zmysłów, widzę tak siebie sama....Jak czytam na forum ze ktos tam gdzies zachorował w tak mlodym wieku to az mnie sciska w zoładku...Wiem wiem ze wizyta w jakiejs poradni mnie nie ominie, bo chyba sama sobie nie poradzę...ale caly czas nie łudzę to to jakos samo minie...czy ktos tu poradził sobie z tym tak na 100 %? zanim ja wybiorę sie do lekarza psychologa to nie wiem jaki czas minie....na pewno dlugi...Pozdrawiam
×