Skocz do zawartości
Nerwica.com

HelloNervosa

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia HelloNervosa

  1. Po roku walki z jedzeniem zdecydowałam się na szukanie pomocy. Właściwie nawet nie z własnej woli, po prostu nauczycielka zauważyła, że coś jest nie tak i skierowała mnie do psychologa. Mama trochę się orientuje, co się dzieje i nalega, żebym poszła na tą wizytę. Ale przecież nie o wszystkim wie. Ma świadomość, że czasem drastycznie się odchudzam, ale o tym, że często ograniczam się do 300 kcal, wywołuję wymioty, przeczyszczam się - już nie. Codziennie mam też myśli samobójcze. Czy psycholog ma obowiązek powiedzieć o tym wszystkim mamie i nakazać jej pilnowanie mnie np. żebym jadła odpowiednią ilość kalorii dziennie, jeśli wyraźnie poproszę o dyskrecję? Rzecz w tym, że chcę jeszcze bardzo dużo schudnąć, a wakacje coraz bliżej i nie mogę sobie teraz pozwolić na dietę 1000 kcal, na której pewnie bym przytyła... Liczę na Wasze zrozumienie. Niestety nie jestem pełnoletnia, ale słyszałam, że od 16 roku życia obowiązuje już tajemnica lekarska. Rocznikowo tyle właśnie mam, ale jestem jeszcze przed urodzinami. Czy ktoś może mi to przybliżyć? Bo jeśli przez psychologa rodzina zacznie we mnie wmuszać jedzenie i całe lato będę musiała nosić długie spodnie, to chyba już wolę zrezygnować z wizyty...
  2. Witam. Mam 15 lat. Nie wiem, co dokładnie mi dolega, ale od dłuższego czasu zmagam się z objawami pasującymi do depresji i osobowości unikającej oraz koszmarnie niskim poczuciem własnej wartości. W znacznym stopniu utrudnia mi to normalne funkcjonowanie, coraz częściej nie mogę porozumieć się z ludźmi, odnoszę wrażenie, że wszyscy mają mnie za kogoś gorszego, codziennie płaczę, zaczęłam się ciąć. Postanowiłam w końcu wybrać się do psychologa. Tu jednak zaczyna się mój kolejny problem: czy mówić mu o wszystkich "problemach", nawet tych, które lubię? A mianowicie, skoro nie akceptuję swojego ciała, to staram się je zmienić, tzn. jem do 500 kcal, uwielbiam uczucie głodu, podoba mi się skrajna chudość, kiedy zjem więcej to mam olbrzymie wyrzuty sumienia, wymiotuję albo przeczyszczam się. To wskazuje na zaburzenia odżywiania, jednak ja boję się, że każe mi z tym skończyć, a ja chcę wciąż chudnąć w ten sposób i naprawdę polubiłam to wszystko. Poza tym niezmiernie ciągnie mnie do narkotyków. Nie przesadzam z tym, nie jestem uzależniona. Po prostu od czasu do czasu palę marihuanę, brałam też różne tabletki, a w najbliższym czasie planowałam spróbować kokainy czy chociaż amfetaminy, właściwie mam już wszystko zaplanowane. Jak łatwo się domyślić, to też bardzo lubię... Więc jeśli nie chcę z tym kończyć, mam zachować to dla siebie, czy też wyznać psychologowi? A drugie pytanie brzmi: czy on ma prawo powiedzieć o wszystkim mojej mamie, zgłosić to do opieki społecznej czy coś w tym rodzaju?
×