Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fazaman

Użytkownik
  • Postów

    35
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Fazaman

  1. Odświeżę trochę ten wątek bo ja również przez te objawy jakie tu są opisane mam życie jak w piekle. Tak kiedyś uwielbiałem czytać książki a teraz mam wrażenie jakbym dopiero co uczył się czytać. Wszystko mi się myli, gubię wątek a oglądając mecz czy film wszystko muszę zapamiętać każdy szczegół każdą akcję i tak jestem na tym zapamiętywaniu skupiony że pół filmu przeleci a dalej usiłuję coś zapamiętać. A najgorsze jest to że jak coś nie uda mi się zapamiętać lub pomylę się w czytaniu choćby jednego zdania w książce to dostaje takiego ataku agresji że aż strach. Sam siebie tłukę po twarzy, rzucam książką o ścianę. Masakra.

  2. Po co mi to wszystko potrzebne ? Fatalnie się czuję. Depresja przemienia się w powoli w napady agresji w stosunku do siebie. Tłukę się otwartą dłonią po twarzy. Rzucam wszystkim co wpadnie mi w ręce.To jest impuls że muszę to zrobić aby się uspokoić. A wszystko przez to że w pewnej rzeczy zrobiłem minimalny i nie zauważalny błąd. Zwykły człowiek poprawił by ten błąd i było by po sprawie ale u mnie jest inaczej wszystko musi być perfekcyjne. Mam tego już dość a przez parę dni było tak fajnie. Co jeszcze mnie spotka? Jak nie depresja to napady szału.

  3. Ja mam takie coś że nigdy niczego nie jestem pewny. Dam przykład wezmę lek przeciwdepresyjny i z kilka razy muszę sprawdzić czy mam w ręce dobry lek a i tak nie jestem do końca przekonany. Jak mi się już uda połknąć ten lek to znowu umysł podpowiada mi że lek gdzieś z ust mi wyleciał i nie dotarł do żołądka.Takie coś doprowadza mnie do szału i bezsensownego zamartwiania się. Inna rzecz to sprawdzanie jakości wykonania danego zadania po kilkadziesiąt razy. Normalny człowiek sprawdzi coś raz i przechodzi do następnej czynności ale nie ja. Sprawdzam i sprawdzam i do następnego zadania przejść nie mogę. Ten post sprawdzałem z dziesięć razy czy dobrze napisany bez błędów ale i tak niepewność zżera moje wnętrznośći

  4. Co ja mam zrobić aby uznać bezsilność wobec alkoholu że to nie ja kieruję swoim życiem tylko alkohol ? Jak uporać się z pierwszym krokiem AA który mówi

    "Przyznaliśmy, ze jesteśmy bezsilni wobec alkoholu, ze przestaliśmy kierować naszym życiem."

  5. Zastanawiam sie tez czy leki i psychoterapia sa w stanie KOMPLETNIE wyeliminowac dystymie ( no albo chociaz w 90 % ), lub na zawsze zostawi ona w mojej psychice gleboki nieusuwalny slad? Albo ponawiam pytanie: Czy wogole da sie z dystymi wyjsc bo jak dotad o takim przypadku w leczeniu psychiatrycznym nie slyszalem

    Ja to bym się cieszył zmniejszeniem dystymii przynajmniej o połowę

  6. Ja paliłem 18 lat aż w końcu przyszedł taki dzień że rzuciłem to coś z dnia na dzień. Po 3 dniach męczarni miałem już spokój z tym nałogiem. Nie palę rok i cztery miesiące. Powiem jedno jak nie palę to mam lepszy wygląd skóry jakoś tak lepiej mi się oddycha. Więcej mam siły. A przestałem palić po badaniach spirometrii, Które wykazały że w wieku 30 lat płuca mam 58-latka.

  7. Ja mam tak im bliżej jestem Boga tym czuję się lepiej a wtedy tabletki zaczynają jakoś lepiej działać i mam więcej sił do walki a tylko oddalę się od niego to łapię strasznego doła. U mnie wiara w Boga którego kocham z całych swoich sił nie wyklucza np. brania tabletek ani psychoterapii. Dla mnie wiara w Jezusa wzmacnia działanie leków i psychoterapii. Tak jest u mnie. Wiara w moc Boga uchroniła mnie nie raz przed np. samobójstwem. Jakbym nie ufał Jezusowi to by mnie dawno już nie było na świecie. Wiara w Boga daje mi przynajmniej tą nadzieję że tam po śmierci będzie mi lepiej. Bo mimo depresji ja chcę żyć i to żyć wiecznie. Mam również świadomość że dla każdego tą nadzieją może być co innego. Dla mnie jest to silna wiara w Boga dla osoby niewierzącej może to być co innego i ja to szanuję. Dlatego mam prośbę aby przynajmniej tu na forum szanować poglądy innych ludzi.

×