Nienawidzę siebie. Nienawidzę tego jak wyglądam, jaki mam charakter, jaka jestem. Nie chce wychodzić z domu, nie chce widzieć ludzi. Przy wszystkich czuję się jak śmieć...
Boję się spać, zostać sama. Noc to najgorsza pora. Boję się wyjrzeć za okno, bo widzę kobiety powieszone na drzewie. Boję się spojrzeć w lustro, bo widzę straszną twarz. Nie chce spoglądać w lustro, bo jestem straszna....
Musze udawać, że wszystko jest w porządku, że jestem szczęśliwa. Wieczorem zamykam się w łazience i...płacze. Nie potrafię sobie z tym poradzić...
Mam tyle nieobecności w szkole... Nie chce tam wracać. Wszyscy szczęśliwi, "wyluzowani", otwarci. Tam liczy się tylko wygląd...
Boję się o swoją mamę. Chociaż powinna, w ogóle nie dba o zdrowie. Nie chce jej stracić i wiem, że muszę umrzeć pierwsza.
W poniedziałek szkoła i...co teraz?
W ubiegłym roku miałam podobne problemy, przez krótki okres brałam leki. Ledwo skończyłam szkołę...
Jestem żałosna...