Konsumentem leku o nazwie cital byłem tylko miesiąc pomógł mi około 2-3 tygodnia i naprawdę była widoczna poprawa zero lęków dobry humor dobrze się czułem i myślałem ze nerwica i lęki zostały pokonane mimo objawów ubocznych typu senność ,bóle głowy,brak apetytu i to ciągle ziewanie i ten fajny odruch wymiotny puszczania pawia .Te objawy to pikuś ,ważne ze dobrze się czułem i było mi lepiej ale z tym co było w dalszym czasie to masakra.W końcu miesiąca pojawił się dziwny objaw skutek uboczny leku (chyba),w miejscach publicznych w sytuacjach stresowych, zdenerwowania nagle robiło się do omdlenia robiły się miękkie nogi ,gwiazdki ,poty i gorące palenie na całej klatce piersiowej myślałem ze przechodzę zawał,innym razem to samo gorąco na plecach i te przechodzące bolesne prądy od stóp do głów. Czasami czułem jakbym był opleciony gorąca siatka.Cała Zadzwoniłem do pani neurolog która kazała jak najszybciej odstawić ten lek.Oto cała moja przygoda z citalem. Lek ten bardzo mnie wystraszył ale i trochę pomógł na początku.Podobno są osoby które nie tolerują leku z grup wychwytu serotoniny i ja do nich nalezę:)