Witam, pisałam ze swoim problemem na innym forum, zasugerowano mi nerwicę natręctw jednak nie wiem co o tym myśleć.
Jestem uczniem liceum. Wszystko zaczęło się rok temu, kiedy zaprzyjaźniłem się z koleżanką z osiedla. Tworzyliśmy w kilka osób zgraną paczkę, dopóki jej chłopak nie zaczął być zazdrosny. Zaczęły się nękania mnie przez niego, począwszy od wiadomości na portalach społecznościowych typu facebook, przez telefony czy przypadkowe, realne spotkania. Starałem się sobie radzić z tym, rozmawiać z nim, tłumaczyć mu. Tutaj zaznaczę, że koleżanka też nie był fair w stosunku do mnie opowiadając mu różne nieprawdziwe historie które jeszcze go dodatkowo podburzały (do dziś nie wiem czemu to robiła?). Około pół roku temu wszystko ustało, zerwali ze sobą, on ma nową dziewczynę, koleżanka została singielką. Przez cały czas trwania tej sytuacji jak i około 2-3 miesiące po tym zachowywałem względny spokój ducha i nie przeżywałem tego tak bardzo. Jednak w ciągu ostatnich 3 miesięcy ciągle to do mnie wraca. Nie radzę sobie z tym, nie wiem co mam robić. Nie ma dnia żebym o tym nie myślał, żebym sobie nie przypominał tych wszystkich wiadomości, żebym wychodząc z domu nie myślał co będzie jak go spotkam. Jestem wrakiem człowieka, mam rozszarpaną psychikę, wszystko mi o tym przypomina. Starałem się odciąć od tej koleżanki, jednak nie jest to możliwe gdyż praktycznie codziennie się spotykamy (to samo osiedle + ta sama szkoła). Proszę o jakąkolwiek pomoc, radę co zrobić aby spróbować o tym zapomnieć. Zaczynam miewać najróżniejsze myśli, uzależniłem się od papierosów bo pozwalają mi chociaż na chwilę zapomnieć o tej sytuacji, która mimo że minęło już trochę czasu wciąż do mnie wraca z coraz większą siłą. Nie chcę palić, ale tylko to daje mi chwilę ulgi. Proszę, pomóżcie mi. Dodam, że podświadomie (albo i nie) unikam miejsc w których mogę go spotkać (kafejki, siłownia, itd.). To rujnuje mi życie.