Skocz do zawartości
Nerwica.com

mika136

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mika136

  1. Nie możemy się poddawać.JA mam w sobie gdzieś iskierkę na lepsze życie, bez wymiotowania , diet , gdzie nie musiałabym ciagle myślec o jedzeniu.Dla mnie nażarcie sie jest formą ucieczki i chyba jedyną przyjemnościa w życiu.Chciałabym nie myslec , nie walczyc , po prostu zyć.
  2. Dziewczyny dzieki , bo czuje , że nie jestem sama.za dwa tygodnie mam pierwsza wizytę u psychologa.Zdecydowałam ,że sama sobie nie dam rady, bo to i tak zaszło juz za daleko. Codziennie powtarzam sobie , ze jutro z tym skoncze, zacznę zdrowo jeść i schudnę , a konczy się na tym , że się obżeram , mam wielkie wyrzuty i zdarza mi się wymiotować. Brakuje mi sił ,czuję się , jak w jakiejs pułapce, a przeciez tak nie powinno byc.JEstem młoda , powinnam cieszyc się zyciem , ale cos sprawia , ze nie potrafie.
  3. Nie wiem , czy powinnam tu pisać,ale nie wiem juz , co mam ze soba zrobic , jak sobie poradzić.Moje zycie to jakis kiepski horror.Nie potrafie mysleć o czym innym niz jedzenie , dieta.Raz chudnę , a potem mam takie kompulsy , których nie moge opanować. Chcę schudnąć,ale kiedy ograniczam jedzenie czuje wielki strach.Jakby coś zaraz miało mi się stać.Nawet jesli cos zjem , zaraz czuję jak rosne , tyje.zdarza sie , że budze sie w nocy i mysle , jaka jestem gruba albo śni mi sie, że nie mam , co na siebie włozyc, że jestem obrzydliwa.Nie mogę się na niczym skupić, w szkole idzie mi coraz gorzej.Chodze zdenerwowana , wyładowuje się na wszystkich.Czasami nie chce wychodzic z domu, nie kupuje nowych ubrań, a ostanio odczuwam lek przed ważeniem się.Wszystko traci dla mnie sens.Czuje straszna niesprawiedliwosć ,że musze się ograniczać , a inni jedza, co im sie podoba.Ostatnio dręczy mnie mysl , że jeżeli przyjdzie lato i dalej będe tak wyglądać to chyba cos sobie zrobię.Próbowałam sobie z tym radzic , myslec pozytywnie , zdrowo sie odżywiać , ale wszystko powracało jak jakis bumerang.Zamiast byc lepiej jest coraz gorzej.Boje sie każdego dnia , każdego kęsa , każdego kilograma.Czuje sie jak w jakims jedzeniowym więzieniu.CZasmi nie chce mi sie jesć , ale po prostu muszę , bo wiem , że to nie da mi spokoju.Czy ktoś ma podobnie ? Czy kiedys się tego pozbędę ? Jak mozna to leczyć ? Prosze , pomóżcie.
×