Nie wiem , czy powinnam tu pisać,ale nie wiem juz , co mam ze soba zrobic , jak sobie poradzić.Moje zycie to jakis kiepski horror.Nie potrafie mysleć o czym innym niz jedzenie , dieta.Raz chudnę , a potem mam takie kompulsy , których nie moge opanować.
Chcę schudnąć,ale kiedy ograniczam jedzenie czuje wielki strach.Jakby coś zaraz miało mi się stać.Nawet jesli cos zjem , zaraz czuję jak rosne , tyje.zdarza sie , że budze sie w nocy i mysle , jaka jestem gruba albo śni mi sie, że nie mam , co na siebie włozyc, że jestem obrzydliwa.Nie mogę się na niczym skupić, w szkole idzie mi coraz gorzej.Chodze zdenerwowana , wyładowuje się na wszystkich.Czasami nie chce wychodzic z domu, nie kupuje nowych ubrań, a ostanio odczuwam lek przed ważeniem się.Wszystko traci dla mnie sens.Czuje straszna niesprawiedliwosć ,że musze się ograniczać , a inni jedza, co im sie podoba.Ostatnio dręczy mnie mysl , że jeżeli przyjdzie lato i dalej będe tak wyglądać to chyba cos sobie zrobię.Próbowałam sobie z tym radzic , myslec pozytywnie , zdrowo sie odżywiać , ale wszystko powracało jak jakis bumerang.Zamiast byc lepiej jest coraz gorzej.Boje sie każdego dnia , każdego kęsa , każdego kilograma.Czuje sie jak w jakims jedzeniowym więzieniu.CZasmi nie chce mi sie jesć , ale po prostu muszę , bo wiem , że to nie da mi spokoju.Czy ktoś ma podobnie ? Czy kiedys się tego pozbędę ? Jak mozna to leczyć ? Prosze , pomóżcie.