Skocz do zawartości
Nerwica.com

1optymista

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 1optymista

  1. Osobiście uważam,że jeżeli ktoś raz zdradził przełamał jakąś swoją barierę to nic nie stoi mu na przeszkodzie zrobić to kolejny raz. Dlaczego on chce do Ciebie wrócić, co nagle się zmieniło?
  2. 1optymista

    upadek optymisty

    W takim stopniu,że wielokrotnie żądałam rozwodu od roku. Aby zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa,że nie ucieknę, mąż zabiera mi pieniądze, sam robi zakupy, opłaty, jeżeli "łaskawie" mi coś da to za chwilę znajdzie się powód aby te pieniądze stracić lub z powrotem ode mnie "pożyczyć". Pewnie nasuwa się pytanie, czemu pozwalam odbierać pieniądze, a nóż dlatego,że oficjalnie nie pracuję, nie mam typowo swoich pieniędzy, mam od bardzo długiego czasu problemy ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy, nawet w PUP-ie powiedziano mi za którymś razem,że dla mnie jedyną szansą jest samozatrudnienie. Próbowałam kilka razy założyć własną działalność, jednak mimo dużych wkładów własnych, nie udało mi się. Mam strasznego pecha od 3 lat Na domiar żadnego wsparcia od najbliższych tym bardziej dalszych osób, moje życie rodzinne prawie nie istnieje.
  3. 1optymista

    upadek optymisty

    uspiony2, Nie zrozumiałeś.
  4. 1optymista

    upadek optymisty

    W styczniu będzie 11 lat razem.
  5. 1optymista

    upadek optymisty

    Oczywiście. To nie jest coś z przed kilku dni czy z nastania zimy. Próbowałam dotrzeć do niego subtelnie, wychodząc z założenia,że nie potrafi zinterpretować były próby prosto z mostu, płaczem, gdy nie mnie sytuacja dobijała, uciekałam po nocach wsiadając w samochód jechałam gdziekolwiek. Najczęściej było to traktowane przez niego jako kolejna kłótnia, jak to on mówi... (chyba ulubione stwierdzenie mężczyzn) wygrzebywanie starych brudów (ale to logiczne,że jeżeli ktoś coś wyciąga tzn,że nie zostało to zamknięte), nawet gdy próbowałam porozmawiać z nim pod kątem jak się ja czuję na przykładzie konkretnych sytuacja on to traktuje jak atak na swoją osobę. Nie rozumiem jak tak można, analizować problemy innych nie widząc w swojej rodzinie, wczuwać się w sytuacje kolegi/koleżanki a nie dostrzegać osoby najbliżej siebie.
  6. 1optymista

    upadek optymisty

    Jaka to ironia losu, wiele osób mówiło mi,że jestem niepoprawną optymistką,że jeżeli ja stracę nadzieję to świat runie, jakoś nie słyszę łomotu tego upadku w dobie własnych osobistych problemów. Nieczułość, niewrażliwość (brak odrobiny empatii), niedostrzeganie... to boli niemiłosiernie...nawet nie mam komu o tym powiedzieć, pisząc przez łzy tę notatkę leżąc u boku męża. Gdy opatulił się i zachrapał, owinęłam się swoją kołdrą i wstałam do łazienki. Zapytał: - Dokąd idziesz? - Nigdzie Beczałam i szlochałam w łazience na podłodze przez półtorej godziny. Przekonując się,że nie ma jak w filmie, nikt nie zauważy mojego zniknięcia, nie pochyli się, nie poda ręki... to głupie, naiwne, wcale nie optymistyczne. Facetów pociąga ryzyko, lubią gdy seks wiąże się z przysłowiową wpadką, jednak gdy okazuje się,że to ryzyko spada do 0 podobnie jak w przypadku kobiet w wieku poprodukcyjnym, tracą nimi zainteresowanie itp. Głęboko gdzieś ma ktoś psychikę czy osobowość liczy się użyteczność... no chyba,że psychologowie, chociaż we współczesnym świecie mamy wystarczająco wariatów z politykami na czele. Ludzie przychodzą gdy czegoś chcą, by wyciągnąć coś od ciebie, wyssać, wykorzystać, gdy jesteś dla nich w jakiś sposób potrzebny, a co jeżeli człowiek sam się załamał, nie widzi swojej wartości, nie daje pretekstu do bycia potrzebnym. Taki człowiek nikomu jest niepotrzebny i nikomu nie może pomóc, bo sam ze sobą nie daje radę... życie przetłacza, bo człowiekowi samotnie niczego nie udaje się. Człowiek sam nic nie może. Po to, więc zakładamy rodziny, wychodzimy za mąż, aby to mężczyzna - człowiek, który stanie u naszego boku był naszą ostoją, wsparciem, ucieczką (i vice versa), szukamy sensu w podstawowym prawie naturalnym - samorealizacji poprzez rodzinę. Gdy to nie może być spełnione...
×