Skocz do zawartości
Nerwica.com

marta18

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marta18

  1. Robiłaś jakieś testy u psychiatry czy na czym polega te wykazanie NN? Co robiłaś w bardzo cięzkich stanach?Kurcze zauważyłam u siebie,że wystarczy jeden mały impuls osłabienia i wtedy trafia w mój punkt. A czy leki otępiają Cię albo zmieniają coś czy cokolwiek?
  2. Gandi rozumiem Cię 100%.Moja sytuacja wygląda podobnie tyleże ja się nie poddałam.Czasem trzeba wbrew tej durnocie stanąć twarzą w twarz mimo tego cierpienia,w końcu przyjdzie czas ten lepszy,spokojny a jeśli się kogoś kocha to nie warto odchodzić..mimo tych schiz,bo to tylko schizy,które nie mają znaczenia na nasze uczucia.Ale wiem,że ranią oj doskonale wiem to co czujesz.Nie poddawaj się.To tylko myśli...z początku ciężko,ale to w końcu minie.To w jakimś stopniu udowadnia nam to,że nam tak zależy..wiem,że to głupi sposób i trudny...eh
  3. marta18

    Dzień dobry

    Hej :) W takich przypadkach terapie są niezbędne?Czy można bez nich wytrwać?
  4. marta18

    Dzień Dobry

    Widzę,że ciepło zostałam przywitana :) miło Nerwica Natręctw a Ty?
  5. Jestem tu nowa.Pomyślałam,że podziele się z wami moją historią,gdyż nie mam nikogo kto mógłby mnie w pełni zrozumieć i pomóc. Z początku nie wiedziałam,że istnieje coś takiego jak nerwica natręctw.Z ciekawości szukałam różnych rzeczy na internecie i nagle pojawiła mi się strona o nerwicy co uważam za jaieś objawienie,koło ratunkowe,które spadło mi z nieba.Dzięki temu zauważyłam w sobie ten problem,z którym mam zamiar walczyć. Jak to się u mnie zaczęło? No właśnie.Nie jestem w stanie dokładnie zdefiniować kiedy.Od dłuższego czasu jestem pełna lęków i zagrożenia wewnątrz.Mam lęki przed agresywnym zachowaniem wobec innych(jestem spokojną osobą i nikomu nigdy nie zrobiłabym krzywdy).Są dni,w których wydaje mi się,że minęło,że nie potrzebuję już pomocy,ale to tylko złudzenie,bo to powraca ze zwiększoną siłą powodując we mnie wielie wyrzuty sumienia.Z początku strasznie się im sprzeciwiałam,niecierpiałam ich okropnie.Ciąglę chodzę zdenerwowana,smutna i zirytowana.Gdy usłyszę na dworzu jakiś hałas nie mogę zasnąć,bo zaczynam czuć zagrożenie,że zaraz coś mi się stanie i mojej rodzinie.Gdy jestem w ciepłych pomieszczeniach mam obawy,że zrobi mi się słabo.Ciągle obawiam się,że mam jakieś choroby (przeważnie te myśli trafiają w punkt,który jest najsłabszy typu: mam raka,jestem chora psychicznie,będę nikim)Jeszcze wcześniej wykonywałam parzyście pewne rzeczy np.gdy się obróciłam w jakąś stronę to musiałam się "odwrócić".Strasznie mnie męczy to,że musze być idealnym człowiekiem bez wad,niedoskonałości a przecież tak się nie da.Gdy w myśli pojawi się negatywna myśl to wydaje mi się,że zaraz w odwecie i konsekwencji "grzechu w myślach" dostanie mi się za swoje od życia...Gdy chwytam za coś ostrego w kuchni a w pobliżu jest ktoś z rodziny zawsze muszę go czymś przysłonić żeby nie zrobić nikomu krzywdy.Jakieś dialogi w swej głowie.Przez to wszystko zaczynam czuć się beznadziejna,nic nie warta (a przecież mam o sobie dobre zdanie..)Jak słucham piosenki mającej przykry tekst to myślę,że zaraz przytrafi mi się to samo co w piosence.Non stop nęka mnie myśl,że zachoruję,dlatego zawsze musze być ubrana jak "eskimos".Ale najgorsze w tym wszystkim jest to jak myśli zaczynają wjeżdżać na mojego chłopaka.Jak zaczynają mówić czy go kocham?Czy coś czuję? A wiem doskonale,że czuję i kocham,bo inaczej nie czułabym tego co czuję.Gdy jestem przy nim lecą mi łzy z radości,potrafie ryczeć całymi dniami z tęsknoty za nim,nie wyobrażam sobie życia bez niego.I te myśli tak bardzo mnie przygniatają...bo tak bardzo mi na nim zależy,tak bardzo chciałabym czuć się wolna a nie mogę,nie jestem w stanie..Czy to wygląda na Nerwice Natręctw? Nie potrafię sobie z tym poradzić jest coraz gorzej,zaczyna mi się odechciewać żyć a przecież nie mam powodów dla których mogłoby mi się nie chcieć żyć,bo wszystko jest w porzadku..poza moim umysłem.Te Święta miały być takie ciepłe a spędziłam je w łóżku rycząc i czując sie bezradnie i beznadziejnie.
  6. marta18

    Dzień Dobry

    Chciałabym się przedstawić.Mam na imię Marta.Na tym forum jestem przypadkiem podczas gdy szukałam jakiejkolwiek pomocy w NN. Czytając je,jest mi lepiej wytrwać te ciężkie chwile.
×