Skocz do zawartości
Nerwica.com

mala_szatynka

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mala_szatynka

  1. dziekuje za odpowiedzi:) odebralam wyniki i TSH,FT4 i FT3 mam w normie, wiec juz sama nie wiem...
  2. dzisiaj ide odebrac wyniki. Ale czy to tez mogloby spowodowac mysli apropo homoseksualizmu? Jakis czas temu zaczelam sie bac co by bylo gdybym byla lesbijka i teraz jak np cos ogladam to mysle ze ta kobieta mi sie podoba i od razu zaczyna sie myslenie ze na pewno chcialabym z nia cos robic a mi sie zawsze faceci podobali, nigdy nie zakochalam sie w zadnej kobiecie, nawet do glowy mi nie przyszlo zeby cos takiego rozkminiac. Tak jakbym wszystkie te glupie leki (tak samo te z chlopakiem) przyjela ze tak jest, najpierw sie balam co by bylo gdyby, a teraz ze tak jest. nic juz z tego nie rozumiem
  3. czesc, moze wy cos mi doradzicie, bo ja juz nie wiem co myslec. Jakis czas temu dodalam post apropo pojawiajacch sie u mnie mysli typowych dla nerwicy i o moim strasznie slabym samopoczuciu, ale teraz jest jeszcze gorzej, bo to wszystko dotknelo tego, co bylo dla mnie najwazniejsze- mojego zwiazku. Nagle przestalam cokolwiek czuc... Niedawno mialam natretne mysli "a jesli ja go nie kocham?", ale wtedy tylko sie balam, ale normalnie czulam do mojego chlopaka to co zawsze. Potem stopniowo jakbym wylaczala sie z emocji. Dlatego zaczelam myslec, ze go nie kocham i przez to codziennie placze i czuje sie okropnie. Nie wiem czemu tak sie stalo, po prostu nagle wszystko stalo sie bez sensu, takie obce, jakby ten rok, ktory spedzilismy razem nie mial znaczenia. Wiecej jest we mnie jakiejs zlosci niz dobrych emocji, one gdzies zniknely. Tak jakby cos we mnie mi mowilo, ze nie chce tego zwiazku juz, ale potem robi mi sie tak strasznie przykro.. Do tej pory bylam u psychologa dwa razy, kazal mi koniecznie zrobic badania tarczycy. Ale czy tarczyca moze powodowac az takie jazdy? Nie chce go zostawiac, ale dlugo juz nie dam rady tak zyc. Czy cos sie we mnie wypalilo po prostu? I czy w ogole po czyms takim mozna bedzie moj zwiazek odbudowac zeby bylo tak jak wczesniej? Codziennie ogladam nasze zdjecia sprzed tego okresu, kiedy to wszystko sie zaczelo i placze, bo tak strasznie chcialabym zeby bylo tak jak wtedy.. Biore tez tabletki anty (artizie), ma mala dawke hormonow, ale czy moze to miec jakikolwiek wplyw?
  4. mala_szatynka

    depresja?

    dziekuje za odpowiedzi, mam nadzieje, że jakos uda mi sie ogarnac, bo jeszcze calkiem niedawno wszystko bylo w miare w porzadku. Zastanowie sie wiec nad wizyta u specjalisty:)
  5. mala_szatynka

    depresja?

    Cześć! sama już nie wiem co mam myśleć, dlatego postanowiłam poradzić się Was na forum. Mam 21 lat i od jakiegoś czasu dzieje się ze mną coś bardzo niedobrego i strasznie mnie to martwi. Ale do rzeczy, nie chce żeby ten post był za długi:) Zawsze byłam optymistką, lubiłam się bawić, poznawać nowych ludzi, chodzić na imprezy, przyjaciele uważają mnie za osobę z poczuciem humoru z którą zawsze można pogadać, pośmiać się i przypuszczam, że nikt nie wpadłby na to przez co przechodzę teraz. Cały czas jestem smutna, przygnębiona, tylko jak się czymś zajmę lub z kimś się spotkam zapominam o tym na chwilę, ale kiedy zostaje sama ze sobą to wraca. Ostatnio prawie codziennie płaczę. Nie lubię tego, co robię na co dzień, na studiach prawie nie mam znajomych, z nikim nie gadam oprócz jednej koleżanki, w ogóle nie robię nic co by mnie cieszyło. Czuję się samotna, z matka nie jestem blisko, uważam ze nasza relacja jest słaba i ona tak na prawdę mało o mnie wie. Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałam 7 lat, ojca nie było w ogóle w moim życiu, pojawił się dopiero w ostatnich latach i utrzymujemy niby kontakt, ale mimo wszystko mam do niego duży zal. Nie potrafię uznać go za na prawdę bliska mi osobę. Jedyna ważną osoba w moim życiu jest mój chłopak, z którym jestem od prawie roku. Kocham go i chce z nim być, to jedyne co wiem, ale ostatnio myślę że dla jego dobra lepiej byłoby gdybym od niego odeszła, żeby mógł być z kimś normalnym. Myślę tak, ponieważ ostatnio nachodzą mnie dziwne myśli, najpierw strasznie denerwowałam się myślą "a jeśli ja go nie kocham", to mnie paraliżowało po prostu, potem wyzywałam w myślach niektóre osoby, źle myślałam np o matce i czasami o nim, czasem pojawiła się też myśl ze mogłabym zrobić im krzywdę. Ale ostatnio jest jeszcze gorzej, bo nagle bez żadnego powodu zaczęłam się zastanawiać "a co jeśli jestem lesbijką". Strasznie to idiotyczne, ale ten strach był autentyczny, nawet patrzyłam na zdjęcia kobiet czy przypadkiem się to nie potwierdzi i cały czas nakręcałam tą myśl. Do tego seks przestał być dla mnie taki jak wcześniej, nie mogę się podniecić i mój chłopak to zauważa. Nie wiem czy to przez to co sobie wkręcam. Poza tym każdą emocję odczuwam tak jakby na 30%, jakbym była gdzieś poza tym wszystkim, nic mnie aż tak nie obchodzi i nic mi się nie chce. To tak w skrócie, meczy mnie to wszystko strasznie. O co w tym wszystkim chodzi?Będę bardzo wdzięczna jeśli ktoś mi odpisze, z góry dziękuje:)
×