Skocz do zawartości
Nerwica.com

Muchacho21

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Muchacho21

  1. Próbowaliśmy. Pisałem nawet wcześniej. Osobiście uważam, że może pomóc, ale nie musi gdyż zależy to od człowieka. Jeśli ktoś jest pesymistą i lubi się nad sobą użalać to nie polecam.
  2. Musze ci powiedziec, ze juz tak wiele czasu minelo odkad normalnie funkcjonowalem, ze zupelnie zapomnialem, iz rzeczywiscie tak bylo, tzw. zaraz po gimnazjum bardzo mocno przejmowalem sie tym co mowia inni, obecnie uzytkuje bardzo dobry system obronny polegajacy na olewaniu wszystkiego wokol i nie anagazowaniu sie. Mam wrazenie, ze juz tak namieszalo mi sie we lbie, iz posiadam zupelnie skaszaniony punkt widzenia na rzeczywistosc. Zreszta wogole mam wrazenie jakbym zyl juz z 40 lat. Czas niesamowiscie sie dluzy, wspomnienia zlewaja sie w jedna bezplciowa nieciekawa maz. Nawet nie mam checi zyc przeszloscia i dobrze jej wspominac, znudzilo mi sie jakies 3 lata temu. Pytanie do ludzi, ktorzy brali leki Czy naprawde jest tak, ze leki dzialaja czasami nawet po roku, a okres kiedy przynosze efekty powinnismy spozytkowac na zmianny w swoim zyciu i dzialanie, poniewaz po czasie przestaja one na nas dzialac i wszystko wraca po staremu jezeli nie przepracowalismy tego okresu?
  3. Monika Bede bral leki i konsultowal sie z psychiatra, nie sadze zeby terapia przyniosla jakies efekty, ale jezeli moj psychiatra stwierdzi, ze terapia byla by bardzo pomocna to na to rowniez moge sie zdecydowac. Fazaman Mam podobne odczucia, chociaz ostatnio jest ciezko, kazda prosta praca bardzo mnie wykancza. Ja sam doskonale zdaje sobie sprawe, ze nie jestem ani leniem, ani glupcem, jednak moje otoczenie spostrzega mnie zupelnie inaczej, wlacznie z rodzina. Akurat mnie ich zdanie nie boli, ale mysl, ze moze oni jednak maja racje jest dobijajaca. Nie ma zadnych chorob, depresji itp. to wszystko moze byc po prostu domena slabych psychicznie, albo nie potrafiacych sie przystosowac do srodowiska osobnikow, ktorzy przegrywaja na drodze normalnej ewolucji. Mam nadzieje, ze to brednie -- 04 sty 2012, 23:56 -- Jak zawrzec post w poscie? Tak zeby nie pisac bez sensu kolejnego Otoz nurtuje mnie ostatnio jedna kwestia. Dlaczego dystymicy maja niska samoocene oparta w wiekszosci na opiniach ich otoczenia? Przeciez 90 % dystymikow ma gdzies swoje otoczenie, nie ciagnie ich do ludzi, wiec dlaczego ich obchodzi co oni mowia? Dla mnie to sprzecznosc. U mnie akurat jest inaczej bo opieram sie to troche na arogancji wobec otoczenia i braku sympatii. Kogo bym na ulicy nieznajomego nie widzial to wiem, ze go nie lubie bo jego zasady sa zupelnie odmienne od moich, w mojej ocenie slusznych i prawdziwych, a on sam jest slaby chociaz jakos dostosowal sie do otoczenia i znalazl zloty srodek. Dlatego tez Fazaman nie rozumiem dlaczego ( no moze rozumiem ale wiem, ze twoje obawy co do opinii innych ludzi sa niesluszne ) przejmujesz sie tym co inni o tobie mowia. Nie znaja cie tak dobrzy jak ty sam, wiec niech se gadaja, i tak za miesiac/rok wszystko bedzie zapomniane. Zastanawiam sie tez czy leki i psychoterapia sa w stanie KOMPLETNIE wyeliminowac dystymie ( no albo chociaz w 90 % ), lub na zawsze zostawi ona w mojej psychice gleboki nieusuwalny slad? Albo ponawiam pytanie: Czy wogole da sie z dystymi wyjsc bo jak dotad o takim przypadku w leczeniu psychiatrycznym nie slyszalem, ale dostep do zrodel mam bardzo slaby Pewnie Monika bedzie wiedziala i z checia podzieli sie ze mna swoja wiedza ^^
  4. Monika Nigdy sie nie leczylem, poniewaz calkiem niedawno zdalem sobie sprawe z tego, ze cos takiego jak dystymia wogole istnieje. Wczesniej zylem ze swiadomoscia, ze ja po prostu taki jestem. A do terapi czekalem. Mialem nadzieje, ze jak juz sie dowiedzialem co mi dolega to dalsze wizyty i drogie leki moga okazac sie zbedne, a nuz sam sobie poradze - czyli ziolo, wiecej sportu i troche spokojniejszy tryb zycia/zachowania. Nie powiem, zmiany sa, ale ni to na lepsze, ni to na gorsze. Bym zapomnial Znalazlem rzecz ktora jak sie niedawno dowiedzialem pomaga nie tylko mi, i to w duzym stopniu. Chodzi mi o muzyke instrumentalna. Niby taka niewielka rzecz a potrafi niesamowicie pomoc w przemysleniach i ew. poprawieniu nastroju. Sam od siebie polece Paula Colliera. A nuz komus to pomoze.
×