Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sol88

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sol88

  1. Kiedy zaczyna sie robic gorzej, czuje to i nie potrafie temu zapobiec. Lubie gdy jest naprawde zle, wtedy szybko sie spada i szybko odbija sie w gore:) na chwile. Budze sie rano i nie wiem po co sie budze. Musze wstac, musze cos zrobic, bo nie moge lezec. Wstaje z łóżka i... stoje bo nie wiem dokad isc. Czuje sie glodna ale nie potrafie sie na nic zdecydowac, wiec pozostaje glodna. Nie potrafie sobie nalac wody, bo nie wiem po co. Brak celu jest ciezki do zniesienia wiec ide... robie kolka po domu a potem i tak laduje gdzies na podlodze. Siedze i czuje cisze. Nie potrafie zdobyc sie na choc jedno slowo, bo nie wiem co moglabym powiedziec. Gdy nie ma juz nic, bol zaczyna wykrecac mi rece, nogi, kregoslup, jak uschniety robak z powykrecanymi odnozami. Powoli zaczynaja pojawiac sie mysli, wspomnienia, a ja staram sie nie myslec, bo nawet te niewinne wywołuja odruchy ktorych nie potrafie kontrolowac, trace kontrole nad swoim cialem. A potem wszystko zaczyna sie uspokajac. Czuje, ze za chwile bedzie dobrze i zazwyczaj wtedy sie rozklejam. Boli bezsilnosc i to, ze niedlugo znowu bede spadac. Tak sobie z minute poplacze, pobuntuje sie i wstaje z podłogi. Mam jasny umysl, duzo energii i checi by wykorzystac te chwile jak najlepiej. Ta super moc trwa do kilku godzin, a potem jest walka walka i po kilku dniach znow wszystko psuję. Zastanawiam sie tylko nad tym bolem. Najwiekszy jest w tym momencie ktory opisalam, ale lzejszy czuje ciagle. Czasami nie moge spac, gdy nogi bola juz od miednicy, rece od ramion i do tego glowy nie moge polozyc na poduszke; w szkole nie potrafie usiedziec, chcialabym wykrecic jakos te nogi i rece, bo wydaje mi sie, ze wtedy bol bylby lzejszy. Lekarz w przycohdni sportowej nie potrafil mi pomoc, w szpitalu psychiatrycznym robiono mi badania, ale nic nie stwierdzono. Czy Was tez bola konczyny, tak, ze chcielibyscie je wygiac w druga strone? Czy to w ogole jest zwiazane z nerwami? A moze nie powinnam tego tlumaczyc stanami depresyjnymi? I mam jeszcze jedno pytanie - jak walczycie z tym koszmarnym zmeczeniem? Nie znosze tego, ze czuje sie zmeczona juz od momentu wstania z lozka; tego, ze gdy tylko sie zdenerwuje moj mozg zwalnia, jak gdybym zasypiala. Juz nie pamietam jak to jest byc niezmeczonym, a ciagle nie potrafie pogodzic sie z tym otepieniem.
×