Ja już mam nawet kartotekę u psychiatry.
Mam tam zdiagnozowaną osobowość bierno-zależną, nerwicę i lekką depresję, nie potrafię dążyć do wybranego celu i jestem emocjonalnie niedojrzała.
Przed szpitalem próbowałam popełnić samobójstwo. Ale zrobiłam to tak nieudolnie , że wylądowałam w szpitalu na rozlane zapalenie wyrostka robaczkowego. Potem były jeszcze 3 szpitale , bo miałam powikłania. Za każdym razem czułam się w szpitalu jak w więzieniu.
Chciałam o tym napisać, bo myślałam, że jak to powiem to mi coś pomoże.
A do psychiatry i tak nie mam po co chodzić, bo mi daje leki, które mnie odzierają z osobowości. Psychoterapie zarzuciłam, bo nie dogadałam się z psychoterapeutą , a nie mam innego dobrego.
Ale mimo to dzięki za poradę i wysłuchanie